~19~

101 10 2
                                    

*Helena*
...Ja naprawde nie chciałam żeby to tak wyglądało! Myślałam, że jak ona nie ucieknie to wezmą ją do siebie dziewczyna się zmieni, a oni?! Chamsko i brutalnie wrzucili ją do szklanej celi i zadowoleni! Super bohaterzy? Nawet jeśli to przestępczyni to co z tego? To jednak człowiek! Mogli by mieć trochę do niej szacunku! Gdy wracaliśmy do pokoju Avengersów złość się we mnie odezwała.

-Dlaczego ją tak potraktowaliście?!- krzyknęłam wściekła, a oni jak idioci popatrzyli na mnie zdziwieni. Zazwyczaj ciepła, żartobliwa, trochę pyskata Helenka, a teraz?

-Heleno nie rozumiem o co ci chodzi- powiedział Fury, zaś ja jeszcze bardziej się zagotowałam wchodząc do pokoju tak jak cała reszta.

-Jak to nie wiesz?! Dziewczyna nie uciekła, prawda? A wy brutalnie ją tam wrzuciliście ona dopiero co miała zakładane szwy mogło jej się coś stać! I patrzcie dalej leży nieprztomna!- krzyknęłam pokazując na kamerke, na której Jessica leży bezwładnie, bardzo mocno rzucili nią o ścianę...

-Ale Heleno ona prawie zabiła Natashe!- podniósł głos już lekko zdenerwowany Fury.

-Ale to też jest człowiek- powiedziałam trzaskając drzwiami, kierując się w stronę mojego gabinetu. Co za ludzie. Dopiero teraz zobaczyłam, że przed innymi zgrywają super bohaterów, a kiedy przyjdzie co do czego to człowieka traktują jak śmieć! A może by tak... Nie nie mogę! Ale gdyby... Tak zrobię to...

*Jessica*
...Coś lub ktoś musiał bardzo mocno przywalić w głowę, ponieważ gdy tylko podjełam się wstania moją głowę przeszył ogromny, nie do opisania ból. Złapałam się za włosy i jęknęłam cicho. Rozejrzałam się dookoła byłam w szklanej celi? I puf od razu wszystko mi się przypomniało łącznie z tym jak już miałam mroczki przed oczami gdy uderzyłam głową o podłoże. Spojrzałam w dół i momentalnie upadłam na ziemie, a raczej na szkło. Wspominałam już, że mam lęk wysokości? Nie? No dobra no to mam lęk wysokości i to straszny! A oczywiście jak na złość podłoga była szklana... A pod nią ok. 47 metrowy spad. Ale to by było okropne. Nawet nie chce o tym myśleć. Tylko nie patrz w dół, tylko nie patrz w dół! Przykleiłam się do jednej ze szklanych ścian i oddychałam głęboko. Byłam cała spocona do mojego czoła przyklejały się włosy. Dyszałam ciężko było to dla mnie gorsze niż tortury. Przymknęłam oczy i starałam się nie zemdleć. Nie mogę pokazać im słabości chociaż pewnie już to zrobiłam...

-Nie patrz w dół, nie patrz w dół- szeptałam do siebie- Spokojnie wszystko bedzie dobrze- dalej mówiłam bardzo zestresowana. Zasnęłam.

...Obudziłam się podnosząc głowę i na chwilę zapominając gdzie jestem więc podskoczyłam do góry gdy zobaczyłam ogrąmną przepaść. Spokojnie starałam się wyrównać oddech co mi średnio wychodziło. Spojrzałam na zegar wiszący w pokoju, w którym znajdowała się moja cela- 3:27. I super teraz będę tu siedziała aż oni nie podejmą decyzji, a najpierw muszą się obudzić. A ja niestety już nie zasne. Mogli mnie zamknąć w zwykłej celi, ale po co? Zastanawia mnie tylko czy wiedzą jak panicznie boje się wysokości czy trafili w mój słaby punkt. Z moich rozmyślń wyrwały mnie kroki. Spojrzałam w kierunku drzwi i zobaczyłam Helene? Ciekawe czy przyszła ze mną porozmawiać, bo ni może spać czy mi podokuczać. Nic nie powiedziała tylko podeszła i otworzyła moją cele.

-A kamery?- zapytałam cicho.

-Wyłączyłam w całym budynku- rzekła na co ja tylko się uśmiechnęłam. Podczas gdy ja walczyłam by odlepić się od ściany i przejść na drugi koniec szklanej podłogi Helena wzięła w rękawiczkach, by nie było znaku lini papilarnych, zielony spray i namazała nim duży napis "Joker". Jak widać ona wszystko opracowała, a ja nie mogłam przebyć drogi pięciu metrów po szklanej posadzce. Spokojnie na trzy.

-Raz... Dwa.... Trzy- szepnęłam po czym wybiegłam sprintem z celi. Przeżyłam!

-Musimy się streszczać- powiedziała Helena- za jakieś 15 min naprawią kamery, a ja jeszcze muszę dojść do pokoju- dodała po chwili i zaraz po tym pobiegła, a ja dotrzymywałam jej kroku. Biegłyśmy dosyć szybko, lecz wiedziałam, że jeśli Helena nie zdąży pójść do pokoju zamkną ją, a na to nie pozwole, bo właśnie pomogła mi się stąd wydostać za co jestem jej bardzo wdzięczna. Skręciłyśmy w ostatni korytarz i ujrzałam drzwi. Patrzyłam na nie jak na świętą Maryje dziewice, ponieważ ostatnimi czasy szukałam tego cholernego przedmiotu przez tak długi czas.

-Dziękuje- powiedziałam przytulając się do niej.

-Nie ma za co, ale pamiętaj zawsze możesz jeszcze przejść na inną drogę na tą dobrą drogę nie musisz być z Jokerem- rzekła cicho.

-Przykro mi, ale ja już podjęłam swoją decyzje. Biegnij mam nadzieje, że cie nie przyłapią! I dziękuje- powiedziałam i pomachałam jej na pożegnanie, a ona odwzajemniła mój gest.

Gdy tylko znikła mi z oczu od razy pobiegłam ile sił w nogach gdyż kamery lada moment mogą się włączyć, a ja dalej jestem przy budynku. Zaczęłam zakręcąć w najbliższe uliczki byle by uciec jak najdalej.

-Już nie ma gdzie uciekać- usłyszałam głos za swoimi plecami...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hihi ^^ wiem że kończe w najlepszych momentach :3 tylko nie bijcie. Mam nadzieje, że się podoba i teraz trza czekać na następny rozdział uwierzcie znam to :') Proszę o 🌟🌟🌟 to bardzo motywujące.
Ps: za błędy przpraszam 😉😉😉

~jednorozec002

Skazana na GothamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz