... Harley patrzyła na moje zakrwawione ręce, były piękne. Były przecudowne. Patrzyłam na nie z dumą pierwszy raz czułam tak wielką ulgę. Kamień spadł mi z serca. Czułam, że trace siły. To mogło oznaczać tylko jedno... Odchodze. Luke złapał moją rękę by ją zabandażować i zatamować krwawienie, lecz mu się wyrwałam.
-Zostaw mnie dupku- wysyczałam wściekła- pomyśl jak mnie traktowałeś co?! A teraz nagle ci się przykro zrobiło tak? I myślisz, że ci uwierze?!- wykrzyczałam mu w twarz i już więcej na niego nie patrzyłam. Wiedziałam co czuje Harley. Popatrzyłam na nią smutno.
-Przepraszam Harley, ale odchodze kiedyś się na pewno zobaczymy- powiedziałam smutno. Po jej policzkach spłynęło pare samotnych łez, po czym wybuchła nie kontrolowanym pałaczem ledwo biorąc oddech.
Czułam, że tym co zrobiłam sama niszcze ją od środka, ale tak będzie lepiej. Tak będzie o wiele lepiej. Harley znalazła miłość swojego życia, nie może teraz myśleć o mnie! Dopiero teraz zrozumiałam, że Harley może kochać kogo chce byle by była szczęśliwa. Zresztą wiem, że on się zaopiekuje moją przyjaciółką najlepiej. Powoli obraz się rozmazywał, łzy niekontrolowanie spływały po moich policzkach zostawiając jedne z ostatnich śladów, że żyje, że jeszcze żyje. Ostatni raz spojrzałam dookoła siebie- zobaczyłam Harley, która najwidoczniej zemdlała, bo leżała na ziemi ze spuchniętymi policzkami od tej słonej cieczy, która tak naprawdę jest zagadką, Luke dzwonił do kogoś zachłannie, a ja właśnie odbywałam 'kąpiel' we własnej krwi. Ostatni raz wydobyłam z siebie jeszcze kilka łez, by nie zapomnieć tego uczucia piekących, spuchniętych i obolałych policzków. Ostatni raz powiem coś. Pytanie brzmi co? Luke patrzył na mnie obgryzając paznokcie. Widać było, że rozmyślał czy rzucić mi się na szyje, czy udawać twardego. Słaby z niego aktor. Gdy i tak mam zaraz umrzeć powinnam poważnie pomyśleć. Co ja tak naprawde czuję do Luke'a. Z jednej strony go nienawidzę, a z drugiej? No właśnie druga strona jest prawie nie widoczna, ale dlatego, że ja ją blokuje. Cały czas to robię blokuje tą drugą stronę za wszelką cene. Tylko jak ją odblokować? Może jest jakiś klucz, wskazówka? Cokolwiek! Upadłam na ziemie... Nie miałam siły już nawet na płacz. Chłopak podbiegł do mnie z prędkością światła.
-Jessica, ja przepraszam naprawde zrobie wszytsko tylko wytrzymaj jeszcze chwile- powiedział, a po jego policzku spłynęła łza? Czyżby? Nie wierze, ale to i tak nie na sensu. Ostatni raz czegoś dotkne. Zawsze zastanawiałam się czy włosy Luke'a są aż tak miękkie na jakie wyglądają Jessica STOP!!! No, ale jak i tak mam umrzeć... Ostatkiem sił sięgnęłam ręką w stronę czupryny chłopaka.
-Jakiego sząponu używasz?- zapytałam jak gdyby nigdy nic.
-Garnier aktywna generacja- opowiedział uśmiechając się do mnie smutno (wiem, wiem zepsółam scene życia ale musiałam xDDD). Czułam coraz mocniej, że jestem słabsza. Ostatni raz chce coś zjeść, jak na zawołanie na kanapie zobaczyłam jakieś chrupki czy coś dla mnie może być.
-Podaj mi to- rozkazałam zachrypiniętym głosem ledwo trzymając się przy żywych. Luke podał mi jedzenie, a ja zaczęłam wcinać, dobra koniec, bo umrę gruba. Chciałam wstać by zobaczyć co się dzieje, lecz nie dałam rady. Teraz już wiem, że to koniec. Zawsze myślałam, że umrę na starość, że dookoła mojego łóżka szpitalnego będzie moja rodzina, przyjaciele. Zawsze myślałam, że umre z czystym sumieniem, że wszyscy będą ze mną... Lecz czy jest osoba, która wyobraża sobie inaczej swoją śmierć każdy myśli, iż umrze ze starości, ale prawda pojawia się potem gdy wszystko wydaje się być piękne i beztroskie. Nawet nie zdążyłam spełnić swoich marzeń... Wdech... Wydech te czynności przychodziły mi coraz trudniej, coraz bardziej musiałam sobie zapracować na zaczerpnięcie powietrze. Luke klęczał przy mnie i ciągle się rozglądał czy nikogo nie ma. Może po kogoś zadzwonił? Chciałam się zapytać, ale nie dałam rady. A teraz najgorsze... Ostatni raz: wdech, wzięłam największy jaki potrafie... I wydech. Ciemność, nie czułam już bicia serca, które gdyby było normalne w takiej sytuacji wyskoczyło by mi z piersi. Ostatnie co poczułam to, że ktoś mnie przenosi? A może ja żyje???
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mam nadzieje, że się podoba i, że ktoś to czyta. Następny rozdział będzie dłuższy.Słuchajcie!!! WAŻNE!!!
Dziękuje wszystkim jest to moja pierwsza książka, a tak się składa, że niedługo bedzie 1 tyś. Naprawde bardzo się ciesze dziękuje!!!
CZYTASZ
Skazana na Gotham
FanfictionGotham... Z czym kojarzy wam się to miasto? Zapewne ze śmiercią, Jokerem, morderstwem, Harley. Ogółem ze złem. Rodzice 15- letniej Jessici nie zawracają sobie głowy wiadomościami i dalej żyją w tym zabójczym mieście. Zaraz potem giną. Jessice...