~24~

84 8 5
                                    

...Moja nowa podopieczna zasnęła opierając się o mój bark. Popatrzyłam na jej drobniutką twarzyczke. Miała spuchnięte oczy od łez i mokre ślady na policzkach, po jej ustach spływało jeszcze pare kropel krwi spowodowanych mocnym uderzeniem od strony jej zmarłego już ojca. Spojrzałam za okno powoli robiło się jasno musiałam stąd uciekać. Wzięłam Lily na ręce i szybkim krokiem przemierzałam uliczki Gotham. Dopiero teraz zorientowałam się, że nie ma  bladego pojęcia jak na dziewczynkę zaragłuje Joker. Zresztą co ja sobie myślałam pewnie nawet mnie do domu nie wpuści! Stanęłam przed kamienicą i westchnęłam cicho. Teraz albo nigdy, prawda? Przecież nie będę stała tu całe życie. Otworzyłam stare, drewniane drzwi kopniakiem i zaczęłam kierować się na pierwsze piętro. Lily nie była ciężka dlatego zaniesienie jej przez pół miasta nie sprawiło mi dużego wysiłku. Weszłam do mieszkania cicho tak jakbym myślała, że ukryje moją podopieczną przed moimi współlokatorami. Przede mną pojawiła się osoba, którą najmniej w tym momencie chciałam widzieć- Joker. Gdy mężczyzna zobaczył Lily na rękach jego mina była groźna. Po chwili jednak na jego twarzy zagościł uśmiech i zaczął śmiać się psychiczne. Powoli ten śmiech zaczął działać mi na nerwy, ale dałam sobi spokój ze złośliwym komentarzem.

-Zamknij się bo ją obudzisz- warknełam na co on ucichł- musimy pogadać, tylko zaniose ją do pokoju- dodałam gdy gówniarz się uspokoił. Mogę tak na niego mówić? To fajnie, ponieważ pseudonim jest idealny dla niego! Poszłam do swojego pokoju odkładając Lily na moje łóżko, przykryłam ją kocykiem po czubek noska i cicho wyszłam z pokoju gdzie czekał już na mnie Joker.

-O czym chcesz porozmawiać złotko?- zapytał, a ja z nerwów musiałam liczyć do 10.

-Właśnie wróciłam z...- nie dane było mi dokończyć, bo gówniarz mi przerwał.

-Wiem, wiem byłaś na morderstwie już wszystko było w telewizji, przecież to burmistrz miasta! Jestem z ciebie bardzo dumny! Ale dlaczego nie zabiłaś tego bachora?- powiedział szybko. Z jednej strony byłam bardzo szczęśliwa, że mnie pochwalił, a z drugiej zdenerwowałam się, iż tak cudowne dziecko nazwał "bachorem".

-Nawet jej nie znasz- warknęłam groźnie.

-A tobie co?! Instyknt macierzyński się włączył?!- krzyknął Joker, a we mnie jeszcze bardziej się zagotowało.

-Ta dziewczynka miała w życiu jeszcze gorzej niż ja czy Harley. Rodzice ją nie kochali i chcieli ją zabić- powiedziałam już spokojniej.

-A mnie to nie obchodzi. Chociaż jeśli chodzi o to morderstwo to bardzo ładnie to zrobiłaś i już widze masz swój znak rozpoznawczy i 'tekst'- rzekł Joker kąpletnie schodząc z tematu, a ja już nawet nie chciałam pytać skąd wie, że mam już znak i tekst, bo przecież w telewizji by tego nie pokazali to zbyt brutalne prawda?

-A Lily mogłaby się do czegoś przydać- palnęłam szybko nie myśląc o czym mówię.

-Co masz na myśli?- zapytał Joker z zaciekawieniem.

-No t-ten- jąkałam się, ponieważ nie wiedziałam do końca czy dobrze robie- No mogłaby zabijać?- zapytałam próbując zrobić z tego twierdzenie lecz się nie udało. Joker popatrzył na mnie znaczącą. Chciałabym kiedyś wejść mu do myśli i zobaczyć jaki jest jego tok myślenia. Chociaż to chyba nie jest dobry pomysł bo jeszcze bym się zdziwiła o czym tam myśli...

-Zgoda- powiedział szybko Joker i nie dając mi dojść do słowa poszedł do kuchni. Postanowiłam już nie łazić za nim, bo jeszcze się rozmyśli.

Poszłam do Lily. Dziewczynka grzecznie spała. Myślę, że nie będzie z nią problemów mimo swojego młodego wieku wydaje się być ułożona i inteligentna. Co prawda na początku będzie trudno, ponieważ pierwszy raz będę się zajmować dzieckiem i mam nadzieje, że pójdzie mi to dobrze. Spojrzałam na jej małą mokrą, lekko różową twarzyczke i poważnie zaczęłam się zastanawiać czy chce skazać ją na to na co byłam skazana ja. Czyli skazać na ból, ból jakiego normalny człowiek w życiu by nie doznał. Ból nie powtarzalny i nie porównalny. Ból, który tej małej dziewczynce zostanie do końca życia. Gdy będzie dorosła będzie mi to wspominała będzie mnie nienawidziła i mówiła, że zniszczyłam jej życie. Dla niej będzie to pewnie strach i przełamanie jeszcze gorsze niż dla mnie. Czy chce ją na to skazać? Czy chce ją skazać na Gotham...?

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam za tak długą nie obecność...
Do następnego

Skazana na GothamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz