POV Caméa :
Kiedy Ash i Karina wyszli z kuchni zapanowała niezręczna cisza, więc szybko wróciłam do patelni z naleśnikiem.
-Ash mówił mi że podobno robisz najlepsze naleśniki z czekoladą i bananami.
O jak dobrze że on zaczął rozmowe. Ja tylko palnęłabym coś głupiego i byłoby po ptakach.
-Podobno? Phi, oczywiście że robie najlepsze naleśniki i masz racje że szczególnie dobre są te bananowo-czekoladowe.
-A jest szansa że zaszczycisz nas nimi dzisiaj? Prooooosze.
-Hahaha, no dobra, mooooooże się zgodzę.
I juz po chwili oboje śmialiśmy się na cały głos. Dobrze mi się gadało z Michaelem, nawet po tej niezręcznej sytuacji. Michael był naprawde spoko, ale mam nadzieje że nic do
niego niepoczuje. Długo pracowałam na opinie zimnej suki i nie mam zamiaru jej stracić przez jakiegoś słodkiego idiote.
-Karina, Ash. Śniadanie!!!
-Już biegne siostrzyczko!
Krzyknął Ash i w rekordowym tempie usiadł przy stole i zaczął objadać się naleśnikami.
-Widzę że stęskniłeś się za moim gotowaniem, a wam jak smakuje?
-Boże Caméa, to jest Boskie!!! Jakty żeś to zrobiła?! To lepsze nisz ambrozja!
-Dzięki, a ty Kari?
-Chyba pierwszy raz w życiu zgadzam się z moim idiotycznym bratem. To naprawde jest BOSKIE.
-Dzięki
Dobra impreza była super, ale nie moge tak łatwo odpuścić Ashowi. Muszę się nad nim trochę poznęcać.
-Bracholku, co wymyśliłeś na dzięń po imprezie??
Ashton prawie zaksztusił się jedzeniem.
-Słucham?
-No wiesz impreza super, ale jeśli myślisz że jako jednodniowa osiemnastolatka będę się opierniczać w mieszkaniu, to się grubo mylisz.
K.-Możemy iść na plażę, trochę na kacu, ale kogo to obchodzi.
C-Świetny pomysł no to pakujemy się i wychodzimy!POV Karina :
Tak jak ustaliłyśmy z Cam poszłyśmy się spakować i przebrać tylko, że musiałyśmy jeszcze podjechać do mnie, żebym też się przebrała.
Cam założyła
A ja
Odrazu po tym jak się przebrałam pojechałyśmy moim samochodem na plażę. Na miejsce dojechałyśmy bardzo szybko, po drodze suchałyśmy naszego ulubionego zespołu.
Tym razem nie udałyśmy się do mojej kryjówki, Cam jest super osobą ale kiedy indziej jej ją wyjawię.
Szukałyśmy jakiegoś dobrego miejsca na rozłożenie ręczników. Po pewnym czasie udało nam się je znaleść. Jak już rozłożyłyśmy ręczniki postanowiłyśmy trochę poleżeć na słońcu, a potem iść popływać.
Po jakiejś godzinie opalania się poszłyśmy do wody, a raczej wbiegłyśmy do niej ale kto by zwracał uwagę na taki szczegół. Jednak w wodzie nie siedziałyśmy za długo, ponieważ zauważyłam, że ktoś kręci się koło naszych rzeczy. Pociągnęłam Cam za rękę w stronę brzegu. Kiedy zapytał się
-O co chodzi?
Wskazałam tylko w kierunku tych dziewczyn ręką, a ona tylko kiwnęła, że rozumie. Szybko wyszłyśmy z wody i szłyśmy w kierunku naszych rzeczy. Z daleka nie rozpoznałam tych dziewczyn, jednak jak tylko się zbliżyłyśmy rozpoznałam je. Były to szkolne plastiki Ashley, czyli główny plastik oraz Mel i Jessi, jej świtę. Chciałam się wycofać, ale Cam mi na to nie pozwoliła. Złapała mnie tylko za rękę i pobiegła do naszych rzeczy ciągnąc mnie za sobą.
*********
Jest i kolejny rozdział mamy nadzieję, że się wam podobał. Gwiazdkujcie, komentuje, wyrazajcie swoją opinię. Konstruktywna krytyka nie zaszkodzi. 😂😂
Hose&Rope
CZYTASZ
K+C=BFF
Teen FictionDwie całkowicie różne dziewczyny, a jednak tak do siebie podobne. Spotkają się jednego dnia i nie rozstaną już nigdy.