Rozdział 9

27 1 0
                                    

POV Caméa :

Kiedy zobaczyłam że Kari prubóje się wycofać zrozumiałam, że boi się tych dziewczyn, a z ich wyglądu wywnioskowałam że to tzw. szkolna elita. Nie zrozumiałam dlaczego wśród nich jest Mel, ale to było w tej chwili nie ważne. Musiałam pomuc mojej nowej koleżance pomuc i pokazać jak się pokonuje takie laski. Nie mogłam jej przecież tak zostawić, a już na pewno nie chciałam odmawiać sobie tej satysfakcji w pokazaniu im kto tu rządzi.
-Ej, co wy robicie?
-A któż to? Karina i jej nowa koleżanka która nie potrafi trzymać dzióbka na kłódkę? Kari, lepiej naucz nową jak się do nas zwracać, bo mogą wyniknąc z tego przykre konsekwencje.
-Karina nie będzie mnie niczego uczyć dmuchana lalo. To nasze rzeczy więc wypierdalaj z tąd lepiej natychmiast. A ty Mel, więcej się po tobie spodziewałam. Serio?zostałaś przyboczną?
-Coś ty powiedziała?! Skądś ty się urwała!? I z kąd znasz Melanie? Kto to wogule jest?
To ostatnie pytanie było skierowanie do Mel.
-To Caméa Winner, siostra Asha.
-Chyba żartujesz. Że niby ona jest siostrą mojego seksiaka?
-Że co przepraszam?! Czyjego kogo?! Ashton nie jest i nie będzie twoim chłopakiem. On nigdy by się nie zniżył do twojego poziomu.
-Wyczuwam podobieństwo. Ash też jest zadziorny. A zresztą ja i tak mu się podobam, chociaż on jeszcze o tym nie wie. Będzie mój, jak każdy chłopak którego chciałam.
-Chyba cię coś boli dziwko. Nigdy nie pozwolę żeby Ash wogule na ciebie spojrzał. Jeśli tylko sprubujesz odbiore ci wszystko. Popularność, władzę, przyjaciół, chociaż nie, niepotrzebuję świty sługusów, więc poza tym odbiorę ci jeszcze wszystko co kochasz. Moge cię nawet pozbawić nosa jeśli będzie to konieczne. Bylebyś trzymała się z dala.
-To może zrobimy mały zakład. Która z nas zostanie królową na balu przejmuje władze, a przegrana spełnia wszystkie jej zachcianki. Co ty na to.
-Świetny pomysł. Ale przez czas konkursu trzymasz się zdala od Asha. Bo inaczej stracisz coś więcej niż nos szmato.

POV Karina :

Ta rozmowa bardzo mi się nie podobała, a ten zakład jeszcze bardziej. Wiem do czego jest zdolna Ashley i jak daleko może się posunąć.
W szkole raczej trzymałam się na uboczu. Co prawda nie wiem jaka dokońca jest Caméa i na co ją stać.

Po tym całym zamieszaniu zabrałyśmy nasze rzeczy i poszłyśmy do samochodu. Gdy do niego wyszłyśmy wpadłam na super pomysł, od razu wyciągnęłam komórkę i wykonałam telefon. Po paru sygnałach odebrał

-Hej Mike

-Hej Kari, po co dzwonisz?

-Jesteś jeszcze z Ashem.-Caméa wysłała mi spojrzenie typu "Co ty kombinujesz?"

-Tak, a co?

-Myślałam, żeby w czwórkę wybrać się na miasto do naszej ulubionej pijalni czekolady.

-Wsumie to świetny pomysł.

-To co za jakieś pół godziny na miejscu?

-Okej, to do zobaczenia

-Do zoba

Rozłączyłam się i spojrzałam na Cam. Jej mina wyrażała zdziwienie, aczkolwiek wydawała się być szczęśliwa.

-Chyba nie masz nic przeciwko temu, co nie?-zapytałam

-Nie, uważam, że to znakomity pomysł.

-To super do miasta mamy jakieś 10 minut, więc zdążymy jeszcze podjechać do mnie się przebrać.

-Okej, to w drogę.

Szybko dojechałyśmy do domu i przebrałyśmy się, chociaż może i nie przebrałyśmy tylko zmieniłyśmy stroje kąpielowe na bieliznę. Gdy byłyśmy już gotowe wyruszyłyśmy do miasta.

***************
Hejka, jeśli wam się podobało to prosimy o gwiazdki, a jeśli się niepodobało to komenty. W sumie jak sie podobało to też możecie komentować. To do nexta!

Hose&Rope

K+C=BFFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz