Rozdział 16

14 1 0
                                    

POV Caméa :

Przyznam że mnie zatkało. Spodziewałam się tego, ale nie że tak szybko. Miałam mieszane uczucia. A tak szczeże to zazdrościłam Karinie. Myślałam że to ja pierwsza znajde sobię chłopaka. No cóż, gówno. Teraz musze się zająć blond suką, ktura zaraz wybuchnie. A w sumie, czemu by tak nie przygrzać jej jeszcze bardziej? W sumie ja też jestem suką. Podeszłam w strone Asha i Kari, ale podrodze jeszcze powiedziałam Ashley do ucha:
-I co szmato, wygrałam?
-Nie! Odwal się od mojego Asha szmato!
-Czyjego?
Uuuu, Ash się wkurzył. Będzie widowisko.
-Ashley, naprawde chcesz być moją siostrą? No nie sądze słonko.
-Jesteś taką samą idiotką jak ona Caméa, więc się zamknij, skarbie.
-Jeżeli jeszcze raz obrazisz moją siostrę, albo Karinę to przysięgam że popamiętasz.
-Ash spokojnie. Chłopakom nie wypada bić dziewczyn. Ja to załatwie.
Powiedziała Kari i z idealną perfekcją przywaliła Ashley łamiąc jej nos.
-Jesteś szalona. Ty i ten twój pieprzony braciszek. Wszyscy jesteście pojebani!
Powiedziała Ashley i odbiegła, a jej dworki za nią.
-Karina to było BOSKIE!!! Dziewczyno, czemu nigdy nie pokazałaś, że jednak umiesz wystawić pazurki.
-Szczerze, moja siostra ma racje. To było boskie.
-Dzięki. Pierwszy raz w życiu kogoś uderzyłam.
-Ooo, to mamy sporo do nadrabiania złotko. Ashley jeszcze nie raz zapłaci swoją piękną twarzą.
-Nie radzę. Nie chce cie później Cam zawozić na komisariat.
-Oj no weeeeeź...
I w tym momencie zadzwonił mój telefon, wiec odeszłam kawałek i odebrałam.
-Halo.
-Cześć M-cia.
-Cześć L! Co tam? Szykujesz się do przeprowadzki?
-Pewnie. Jak się sprężę to może przyjadę jeszcze w tym tygodniu.
-Jejej!!! Nie mogę się doczekać aż cię znowu zobacze.
-Ja też. A teraz opowiadaj. Jakieś gorące newsy?
-A wiesz że tak? Zgadnij kto sieę przed chwilą całował?
-No nie ty.
-Dzieęki za wiare matołku. Nie nie ja. Ashton. I to z Kariną o której ci opowiadałam.
-Zadaje się z młodszą? Nie ładnie.
-Hahah, oj tam oj tam. A nie pamiętasz jak uganiałeś się za nauczycielem matmy?
-To było dawno i nie prawda. Dobra, muszę kończyć jeżeli chcesz mnie zobaczyć w sobotę.
-Dobra. Kocham.Tęsknię Cal.
-Ja też Cam.
Postanowiłam nic nie mówić Ashowi. Niech ma niespodzianke. A teraz wracamy do tej dwójki.

POV Karina :

Jak Caméa odeszła na bok porozmawiać i zostawiła nas SAMYCH podkreślam S A M Y C H to nie wiedziałam co zrobić. Ashton nadal trzymał mnie za rękę i choć czułam się trochę niezręcznie, to muszę przyznać, że chyba mi się to spodobało.

Nie Karina tobie się to nie spodobało, bo przecież kochasz Luka. -próbowałam się utwierdzić w tym fakcie, lecz raczej marnie mi to wychodziło.

Ta jasne wmawiaj to sobie dalej ale i tak wiesz, że zaczynasz czuć coś więcej do Ashtona -głupie głosy w głowie oczywiście musiały się odezwać, no jak miło (czujecie ten sarkazm 😉).

Zerknęłam na Asha, gdy tylko puścił moją dłoń.

Czemu wogule to zrobił? Ja już chyba nic nie rozumiem. Najpierw mnie całuje, potem trzyma za rękę, a teraz puszcza. No i powiecie mi jak ja mam się zachowywać, bo ja już naprawdę tego nie wiem?!? -moje rozmyślania przerwało ciche odchrząknięcie Ashtona,więc spojrzałam na niego.

On tylko na to czekał i chciał już coś powiedzieć ale w tym momencie zadzwonił mój telefon. Jak się później okazało dzwonił mój kochany braciszek, w tej chwili miałam ochotę go zabić jak i wyściskać. Przeprosiłam Asha na chwilę i odebrałam telefon, odchodząc trochę dalej od jego osoby.

-Hej Mike, o co chodzi?

-Hej siostrzyczko, zastanowiłem się co do twojej porannej propozycji...

-Tak? To super, a co powiesz żebyśmy zjedli coś na mieście?

-No wsumie to okej.

-A i jeszcze jedno nie obrazisz się jak przyjdę z Ashtonem i Caméą?

-Yyyyy...nie, oczywiście, że nie. -zawachał się, to musi coś znaczyć. Teraz to już napewno musimy porozmawiać.

-Okej to w takim razie do zobaczenia w naszej ulubionej pizzerii. Pa Mike

-Pa Kari.

Gdy już wróciłam do Ashtona to Cam też już przy nim była.

No i tyle wyszło z tego naszego bycia sam na sam.- pomyślałam

-Dzwonił do mnie Michael i mam dla was propozycje nie do odrzucenia, a mianowicie wypad do pizzerii. Co wy na to? -Zaczęłam

-Nie wiem jak ty Ash ale ja jestem na TAK.

-Ty zawsze jesteś na tak jeśli chodzi o pizze. -mruknął pod nosem Ash, a następnie dodał -Z chęcią się dołączę.

Caméa zafascynowana wyjściem na pizze nie zwróciła nawet uwagi na to co Ashton powiedział, o czym chłopak musiał najwyraźniej wiedzieć.

-To w takim razie możemy jechać, tylko jak jedziemy, bo na dwa auta to napewno. Tylko z kim jedzie Cam?-zapytałam

-Pojadę z Ashem

-Okej w takim razie do zobaczenia na miejscu. -po moich słowach rozeszłyśmy się w dwie strony, każdy do swojego samochodu.

************
Hejo, hejo. Mamy nadzieję że rozdział się podoba. Nadal nikt nie zostawił koma co nas bardzo smuci. 😥 A tak serio to bardzo o to prosimy. Do nexta. 😙.

Hose&Rope

K+C=BFFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz