POV Caméa :
-No to co panie który całuje moją przyjaciółkę?
-Jakby ci to przeszkadzało.
-A skąd wiesz że nie?
-Znam cię. Założę się że od początku nam kibicowałaś.
-Pfff, oczywiście że tak. Obydwoje próbowaliście udawać że nic do siebie nie czujecie. Ty bo ona jest młodsza, a ona boo...
I w tym momencie zdałam sobię sprawe że jestem idiotką.
-Co? Dokończ zdanie Cam.
-Nie ważne. Jak będzie chciała to ci powie. A teraz na pizze!!!
-Ugh, (zażenowanie Asha XD) a z kim rozmawiałaś?
-Ze znajomym z TN.
-A, spoko.
Siedzieliśmy chwilę w ciszy dopóki z radia nie zaczęła lecieć moja ulubiona piosenka "A drop in the ocean", więc zaczęłam ją podśpiewywać.
-Cam, wiesz że kocham twój głos, ale to nie twoja skala. Nie nadajesz się do tej piosenki.
-To ty mi ją zaśpiewaj panie wielce utalentowany.
-Niech ci będzie.
-Ja też kocham twój głos Ash i na szczęście ty masz idealną skalę do tej piosenki więc będziesz mi ją od dziś częściej śpiewał.
-Ale się wkopałem.
I obydwoje zanosiliśmy się śmiechem aż do dotarcia do pizzerii.
***
Gdy weszliśmy do pizzerii Kari siedziała już przy jednym ze stolików, więc poprostu się do niej dosiedliśmy. Gdy czekaliśmy na Mika udawałam tylko że wybieram pizze ( nie musiałam bo i tak zawsze biorę tą samą ) a tak naprawde myślałam. Ile się teraz dzieje: Ash i Kari mieli "moment", Ashley ma problem do obydwu z nich, Cal się przeprowadza do nas... Może i jestem samolubna ale brakowało w tym mnie. Byłam przyzwyczajona do bycia w centrum uwagi, a teraz tylko patrzyłam z boku na to co się dzieję.-Cześć wam!
-Hej Mike, siadaj.
-To co ,zamawiamy?
Podaliśmy zamówienia i czekając na pizze oni zaczęli rozmawiać o surfingu (znowu poczułam się odrzucona i niepotrzebna, więc powiedziałam że ide do łazienki, a tak naprawde wyszłam na zewnątrz). Chwile tam stałam, poprostu bez celu patrząc się w niebo. Co jest ze mną nie tak? Jednego dnia: najpierw się boję, a teraz jestem smutna. O co chodzi?!
-Przynieśli pizze.
-Jezu!!! Mike, przestraszyłeś mnie! Skąd wiedziałeś że tu jestem?
-Widziałem jak wychodzisz. Coś nie tak?
-Nie no co ty. Wszystko ok. Chodźmy już na tą pizze.POV Karina :
Całą drogę do pizzerii rozmyślałam nad tym co się stało na plaży. Najpierw odkrycie mojej kryjówki, potem pocałunek no i jeszcze ta bujka z Ashley. Naprawdę nie wiem co mi odbiło, żeby przywalić jej w nos chociaż zasługiwała na to już od dawna no ale ja nigdy jeszcze nikogo podkreślam N I K O G O nie uderzyłam, a przynajmniej nie specjalnie. Chociaż to zdarzenie najmniej zaprzątało teraz moje myśli, bardziej chodził mi po głowie pocałunek z Ashem wsumie to on mnie pocałował ale ja oddałam jego pocałunek. Dlaczego to zrobiłam? Nie wiem, sama chciałbym to wiedzieć. Może to był jakiś impuls albo i nie, naprawa nie wiem co mam o tym myśleć.
CZYTASZ
K+C=BFF
Teen FictionDwie całkowicie różne dziewczyny, a jednak tak do siebie podobne. Spotkają się jednego dnia i nie rozstaną już nigdy.