25

6.2K 230 60
                                    

- Chcesz kawę czy co? - spytałem blondynki.
- Kawę, zdam się na twój wybór.

Odwróciłem się do zirytowanej swoją pracą kasjerki za barem.

- Dwa razy Carmel Machiatto na wynos - położyłem na ladzie pieniądze, żeby zapłacić.

Dziewczyna szybko wydała resztę, złapała czarnego markera i kubki do kawy.

- Imiona proszę.
- Ashley i...
- I księżniczka Barbie - przerwała mi Ash.

Spojrzałem na nią zdezorientowany, a na jej twarzy był szeroki uśmiech.

- Barbie? Ach te rozpuszcone bachory... - spytała kasjerka i pokręciła głową odchodząc.
- Wychowałem się w pięknym różowym zamku! - krzyknąłem jej na odchodne.

- Więc koncert ci się podobał? - spojrzałem na blondynkę.
- Był super...gdybyś do mnie nie napisał to bym w życiu was nie poznała - zaśmiała się.

Kasjerka postawiła przed nami dwa kubki z kawami. Siegnąłem po kubek dla Ash, na którym było napisane "Ashley :)" i drugi z którego zacząłem odrazu pić ciepły napój.

- Niedorozwinięty idiota - mruczy pod nosem Ash.
- Niedo... co? - spojrzałem na nią - jak mnie nazywasz?
- Nie ja! - unosi ręce w geście kapitulacji.
- To kto jak nie ty?- uniosłem brew.

Palcem pokazała na kasjerkę obsługującą kolejnego klietna, a potem pokazała kubek.
Gdy przeniosłem wzrok na mój kubek z kawą zobaczyłem zamiast podpisu Barbie "niedorozwinięty idiota -,-".

Otworzyłem buzię w małym szoku, a Ashley zaczęła chichotać. Ruszyłem spowrotem do lady.

- Ashton gdzie ty...
- Tak nie wolno! Co za skandal! - krzyknąłem odstawiając kubek na ladę przed tą głupią kasjerką.
- W czym mogę pomóc? - spytała jakby nigdy nic.
- Chcę rozmawiać z kierownikiem.

Poczułem lekkie ściśnięcie na ramieniu.

- Ashton chodź - zauważyłem, że Ash starała się nie zaśmiać - nie warto tracić czasu...

Spojrzałem w jej oczy. Ten błękit mnie urzekł...

- Masz rację. Nie przyjdę do nich więcej. Stracili zajebistego pieprzonego idealnego klienta - wyprostowałem się dumnie, a za sobą usłyszałem prychnięcie kasjerki.

Gdy tylko wyszliśmy z lokalu Ashley chrząknęła i zaczęła mówić niskim tonem.

- Tak nie wolno! Moja kawa, mój zamek i mój przydomek Barbie!

Czy ona sobie ze mnie kpi?

- Moja duma została urażona! Chcę rozmawiać z kierownikiem - tupneła nogą.

Tak. Robi sobie ze mnie bekę jak ja wcześniej.

- Dobra, dobra Ash... wygrałaś - mówię lekko oburzony.
- Właśnie księżniczko straciłaś zajebistego klienta - machnęła mi palcem przed nosem.
- Okej, dość - próbowałem złapać tego palucha - Co mam zrobić, żebyś przestała?
- Pocałuj mnie...

MESSAGES ||A.I.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz