- Więc to twoje rodzeństwo?
- Tak, teraz mi wierzysz? - zaśmiałem się i spojrzałem na rozbiegane dzieciaki na placu zabaw.Powiadomiłem mamę o ich wyjściu, bo co za brat by ze mnie był.
- Jak masz zamiar odpowiedzieć na pytanie Harrego? - spojrzała na mnie.
- Które? Zadał ich miliony...
- Czy jestem twoją dziewczyną - spojrzała zawstydzona na ziemię.Złapałem ją za rękę.
- Hej Ash - podniosła na mnie wzrok - muszę cię coś spytać..
- Hm?
- Zostaniesz moją dziewczyną?Blondynka się zaśmiała.
- Jakże originalnie i romantycznie...
- Wystarczy taaak albo nieee - poruszyłem zabawnie brwią.
- Pomyślę o tym - uśmiechnęła się - zabierz mnie najpierw na randkę żartownisiu.Już nawet miałem pomysł na następny wieczór...
- Okej.
- Jakim cudem nie odkryłam tak słodkiego sąsiada wcześniej?
- Nie jestem słodki - zmarszczyłem brwi - jestem punkowym bad boyem.Ashley patryknęła mój nos.
- Aww jak słodko...
- Przestań! - klepnąłem jej rękę.Drzwi frontowe mojego domu się otworzyły i stanęła w nich moja mama. Pomachała nam i zawołała moje rodzeństwo. Spojrzałem na zegarek, dochodziła już północ.
- Chyba pora się rozstać...
- Pozbywasz się mnie? - zażartowała blondynka.
- Ależ skąd, moja przyszła księżniczka musi się wyspać na następny dzień.
- To ty jesteś księżniczką - pokręciła głową.Odwróciła się i zaczęła iść w kierunku swojego domu.
- Ashley? - zawołałem.
Spojrzała na mnie. Podbiegłem do niej i szybko pocałowałem jej piękne usta.
- Miłych snów.
- Nawzajem - odpowiedziała i zniknęła w swoim domu.Po opowiedzeniu rodzicom w skrócie jak wyglądała trasa koncertowa wyjąłem telefon.
Do Ash:
Co ty na to, żeby jutro pójść na randkę?Od Ash:
Słodki idioto jest 1 w nocy...Od Ash:
Ale okej, możesz mnie zabrać księżniczko gdzieś poza twoje różowe królestwo.Do Ash:
Bądź gotowa koło 18:00