the thirdy-five day of melody friendship (9)

1.3K 229 23
                                    

Michael usiadł na swoim łóżku z gitarą i podał ją trochę zdezorientowanemu blondynowi.

- Zaczynamy naszą pierwszą lekcje przyspieszonego kursu gry na gitarze - powiedział na co Luke trochę zbladł.

Po pierwsze - pierwszy raz w życiu trzymał w rękach jakąkolwiek gitarę. Po drugie - nawet nie myślał o tym żeby cokolwiek zagrać na niej. Instrument mimo wszystko był odrobinę ciężki i śliski w dotyku. Ułożył go sobie na prawym udzie i zaczął się przyglądać wszystkim większym i mniejszym elementom. Przejechał dłonią po gryfie, czując nieprzyjemne, metalowe struny. Zawsze myślał że gra nie jest koniecznie trudna, ale w tej chwili zwątpił w swoje siły.

- Okej... Więc akord G-dur wygląda tak - ułożył palce Luke'a w odpowiedni sposób, co zajęło mu trochę czasu. - Szarpnij strunami - zachęcił, wskazując głową na pudło.

Blondyn spojrzał na swoją prawą rękę, po czym trochę niezdarnie uderzył nią o struny.

- Prawie dobrze, tylko trochę delikatniej, bo porwiesz struny - Michael zaśmiał się, za to Hemmings ponownie się zawstydził.

Jednak ponowił próbę i o dziwo wydało mu się, że zrobił to teraz o wiele lepiej.

- Super! Teraz D-dur...

Michael i Luke siedzieli dobre półtorej godziny, aż blondyn wreszcie w miarę nauczył się jednej, niby nie trudnej piosenki. Był naprawdę dumny z siebie i podekscytowany każdą nową rzeczą, a Michael cieszył się wiedząc jak bardzo jego przyjaciel jest szczęśliwy.

W tej chwili siedzieli obok siebie, oparci o łóżko. Blondyn zamyślony wpatrywał się w ścianę na przeciwko niego, a zielonooki obserwował dokładnie każdy skrawek twarzy chłopaka obok.

Widział jak co chwile kącik jego ust unosił się, co wskazywało że myślał o czymś przyjemnym. To sprawiało że też się uśmiechał. Przyznać musiał, że Luke był przystojny, czego trochę mu zazdrościł. Sam przecież nie grzeszył urodą.

Przypomniał sobie jaką radość sprawiało granie dla blondyna i dosłownie w kilka sekund podjął decyzje.

- Luke - powiedział, a chłopak zwrócił wzrok w jego stronę - weź moją gitarę - Hemmings zmarszczył brwi, nie za bardzo rozumiejąc o co właściwie chodzi dla jego przyjaciela. - Po prostu... Mnie to jakoś nie kręci - wzruszył ramionami. - Oddaje ci ją.

Luke'a zamurowało. Że on miał wziąć j e g o gitarę, jego własność?!

Prawie od razu jak zrozumiał sens tych słów - pokręcił przecząco głową.

- Przestań - machnął ręką. - Widzę jaką radość sprawia ci gra. Ja to zupełnie inna bajka, jest twoja - wziął z łóżka instrument i oficjalnie wręczył go dla blondyna.

Ten przez dłuższą chwile wpatrywał się w niego, będąc za bardzo przejęty całą chwilą. Mimo całego zatwierdzenia się w tym, że nie powinien przyjmować prezentu, zrobiło mu się ciepło w środku. Nie spodziewał się takiego ruchu od strony jego przyjaciela, a równocześnie chłopaka do którego czuł szczególny sentyment.

Szybko wyciągnął swój telefon, kładąc gitarę na podłodze obok, po czym wystukał w notatkach swoją krótką wypowiedź. Delikatny uśmiech nie znikał z twarzy blondyna.

Dziękuje Michael

- To ja ci dziękuje - Luke zmarszczył swoje brwi - że tutaj jesteś, dziękuje.

blue | mukeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz