II - "Wytrzymać"

2K 133 22
                                    

Byłam już w łazience. Zdjęłam moją ulubioną błękitną tunikę i szare spodnie. Zostałam tylko w białej bieliźnie. Po chwili reszta ubrania spoczęła na podłodze. Weszłam pod prysznic i puściłam ciepłą wodę. Uwielbiam to uczucie, kiedy mogę odciąć się od myśli i spłukać wszystko wraz z wodą.

Po skończeniu czynności i ubraniu piżamy, wróciłam do swojego pokoju i ruszyłam w stronę biurka. Odłożyłam ubrania na krześle i odwróciłam się. A tam na moim łóżku w najlepsze śpi sobie Shu!

Myślałam, że wyjdę z siebie i stanę obok!

- Ej! Nie wiem czy wiesz, ale to moje łóżko. Idź spać do siebie!

Byłam zirytowana! To ja tutaj cały dzień (czyt. Noc) staram się wytrzymać, a potem nie mogę nawet spać we własnym łóżku?! Co to, to nie! Szybkim krokiem podeszłam do łóżka i bezceremonialnie zepchnęłam wampira na podłogę.

Dobra... Miałam taki zamiar, ale coś nie wyszło. Po pierwsze, potknęłam się o wystający skrawek dywanu. Po drugie, narobiłam takieg hałasu, że na pewno go obudziłam. Po trzecie... nie dałam rady go przepchnąć nawet o milimetr!

Myślę, że gdyby ktoś widział nas z boku, miałby niezły ubaw. Zwłaszcza ze mnie. To takie nie sprawiedliwe, że oni są aż tak silni. Ech!

- Za głośno...

- To mój pokój i mogę w nim robić co chcę! Jak się nie podoba to zawsze możesz wyjść!

Mówiłam z przesadną głośnością, bo miałam nadzieję, że przez to sobie pójdzie. Shu uniósł się na rękach i usiadł. Chwilę się nad czymś zastanawiał.

- Jesteś bardzo upierdliwa. Chyba muszę cię ukarać.

Jego mina była przerażająca. Rzucił się na mnie i powalił na łóżko. Byłam przygnieciona jego ciałem, ale mimo to nadal próbowałam się wyswobodzić.

- Puszczaj mnie!

- Za głośno.

Teraz wiedziałam, że już po mnie. Musicie wiedziać jedno. Nie ważne co zrobisz, kiedy staniesz po raz pierwszy w progach tego domu i po raz pierwszy spotkasz tych braci, to nie ma dla ciebie ratunku.

Shu nachylił się nade mną. Jego zimne dłonie zacisnęły się na moich nadgarstkach i przeniosły je [nadgarstki] nad moją głowę. Nie, nie i jeszcze raz nie! Moje myśli krążyły chaotycznie po całej głowie. Musiałam wymyślić jakiś plan ucieczki! Koniecznie! Już!

- A wystarczyłoby byś była cicho.

Jego szept przy moim uchu spowodował drżenie całego mojego ciała.

- Już będę cicho. Możesz tu spać, a ja pójdę do salonu.

Myślałam, że to zadziała. Jak ja się pomyliłam!

- Teraz już za późno. Mogłaś pomyśleć wcześniej.

Przygryzł moje ucho i delikatnie za nie pociągnął. Potem oderwał się i dokłdnie obserwował ruchy mojej klatki piersziowej. Zboczeniec! A ja myślałam, że to Laito jest zboczony! Potem swoją zimną dłonią przejechał po mojej szyi. Przeszły mnie dreszcze.

- Masz ładną, gładką skórę. Mimo, że jesteś tu od tak dawna to nadal jest tak samo piękna i delikatna. Ciekawe...

Patrzyłam się z przerażeniem w jego oczy. Były zimne, ale przez to jeszcze bardziej pociągające. Zaczął nachylać się nade mną i delikatnie pocałował moją szyję. "Zaraz poczuję ten ból." Tracąc resztę nadziei na uwolnienie, z rezygnacją odwróciłam wzrok i wbiłam go w okno.

- Dlaczego odwracasz wzrok? Najpierw mnie budzisz, a potem udajesz ofiarę.

Jego dłoń zacisnęła się na moim podbródku i policzkach. Skierował moją twarz prosto w swoim kierunku.

- A teraz zapłacisz za przerwanie mojego snu.

Czułam jego kły na mojej szyi. Drażnił się ze mną! Sadysta!

*puk puk*

- Mika porzyczysz mi swoją szczotkę...?


Polsacik B-)

Jak myślicie kto przerwał "kolację"?

Mam nadzieję, że rozdział wyszedł dobrze. Za wszystkie błedy przepraszam.

Komy, gwiazdki, obserwacje mile widziane XD

Do następnego kociaki ^.^

Diabolik Lovers | Historia Ostatniej //w trakcie korekty//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz