- Już wyjaśniam. Niedługo po tym jak zaaranżowano małżeństwo między nią, a którymś z nas, ojciec odkrył nieprawidłowość. Mianowicie - jej ojciec był uznanym łowcą wampirów, tylko pod innym nazwiskiem, a matka ... no cóż, to zwykła śmiertelniczka, przynajmniej tak nam się wydaje. Co dziwne, ma duży posłuch w kościele, więc co za tym idzie, również kontakty.
- Skoro jej rodzice to obcokrajowcy to skąd zna nasz język?
- Zadbali o odpowiednie wykształcenie, a z tego co wiem, to od dłuższego czasu myśleli o wysłaniu jej do nas. Można powiedzieć, że było to tylko kwestia czasu i paru znajomości.
- Mówiliście coś o tym, że "wróciła". O co w tym chodzi?
Chłopacy spojrzeli po sobie. Wiedzieli, że prędzej czy później będą musieli powiedzieć dziewczynie o wydarzeniach sprzed paru lat jednak żaden nie kwapił się do rozpoczęcia wywodu. W końcu po dłuższej chwili milczenia odezwał się Laito:
- Zaraz po przyjeździe tutaj była bardzo niedostępna. Mika, którą znasz jest rozmowna, miła i w miarę otwarta, prawda? Wtedy nie odzywała się do nikogo, nie jadła przy nas, a jej wzrok potrafił zabić. Z "Jego" polecenia nie zbliżaliśmy się do niej. Mięliśmy poczekać aż się przyzwyczai i trochę otworzy. Jednak jak wiesz, nie łatwo zostawić smaczny kąsek w spokoju.
- Co masz na myli? - Yui nadal nie rozumiała.
- Oczywisty jest to, że każdy z nas (tu wskazał na siebie i swoich braci) próbował na nią zapolować. Niesamowite były jej uniki. Od razu widać było, że odbyła specjalne kursy i szkolenia by zostać łowcą. Nie wykluczone, że uczył ją jej własny ojciec, który jest jednym z najlepszych. Co dziwne jednak, nigdy nikogo nie zraniła. Po prostu nie dała z siebie pić.
- Nasz ojciec musiał wiedzieć o jej zdolnościach. Jak się później dowiedzieliśmy, był to rodzaj eksperymentu, czy łowca może mieszkać z wampirami "w zgodzie". Chyba się udało, bo po jakimś czasie zaczęła jeść, a później rozmawiać z nami. Nadal nie wiemy jednak, dlaczego. W końcu przyzwyczaiła się do nas zupełnie i wtedy trafiłaś tu ty.
Kanato skulił się, ale najwidoczniej taka była prawda, bo żaden z braci nie zaprzeczył.
Yui wyglądała na zaskoczoną. Nie spodziewała się, że jej koleżanka miała aż tak ciężki start w tym miejscu. Faktem było, że ciężko tu przetrwać bez anemii, ale to życie nie było najgorszym co może człowieka spotkać. Dziewczyna postanowiła pójść do Miki i wypytać dokładnie o wszystko. Coś czuła, że to nie jest wszystko co powinna wiedzieć.
- Nadal nie rozumiem waszego strachu. Co ona może wam zrobić?
- Nie tyle ona co jej ojciec, a zaraz po nim i nasz ojciec. Mięliśmy dopilnować, by stała się jak najbardziej "ludzka". Na początku nie wiedzieliśmy co to oznacza, dopóki do nas nie przyjechała.
Subaru najwidoczniej miał dość "głupich" pytań blondynki. Sarknął pod nosem z wyraźną irytacją.
- Jej stan miał nigdy nie powrócić do pierwotnego, jednak najwidoczniej spotkanie z tymi podróbkami coś w niej zmieniło.
- A co z jej dziwnym wyglądem i tą łuną.
- Tego nie wiemy. Jednak z badań jakie poczyniłem wynika, że ma w sobie coś z "innej krwi" należącej do starych i dawno wymarłych istot. Pytanie tylko skąd, bo to cecha wrodzona.
Reiji od dłuższego czasu przypatrywał się Mice, a obserwacje i badania, między innymi jej krwi (tak, było o tym wspomniane we wcześniejszym rozdziale), które przeprowadził miały upewnić wszystkich, że jej stan nie pogarsza się, a co za tym idzie, że będą mieli święty spokój.
CZYTASZ
Diabolik Lovers | Historia Ostatniej //w trakcie korekty//
Fiksi PenggemarDziewczyna + wampiry + nieco wyobraźni = niezła zabawa Dziewczyna (nasza protagonistka Mika) mieszka z szóstką wampirów, ale czy jest to aż tak złe, jak mogłoby się wydawać? Czy wampiry muszą być straszne? - Oto jest pytanie. Czy dziewczyna poradzi...