Stałam chwilę w milczeniu.
- Bardzo była wściekła? - spytałam w końcu, by móc się jakoś przygotować psychicznie.
- Sama ją zapytaj. - świetliste oczy nagle przygasły, a ich właściciel odwrócił się i mijając mnie na czterech łapach, o kroki dwa, ruszył w głąb lasu, tak jakby chciał bym za nim poszła.
Gdy mnie mijał dostrzegłam, że mam do czynienia z czarnym lisem o ciepłych brązowych ślepiach. Chwila chwila... Przecież były złote. Widziałam!!
Zafascynowana ruszyłam za nim.
Mijaliśmy identycznie wyglądające partie zieleni, jednak mój przewodnik zdaje się wiedzieć, dokąd zmierza i jak tam dotrzeć. Nie odezwał się jednak ani słowem, gdy tak wiódł mnie w nieznane. Jestem tylko w stanie stwierdzić, że wciąż zagłębiamy się w ciemniejący las, który z chwili na chwilę gęstnieje. Już miałam przerwać ciszę i nakrzyczeć na lisa, że przez niego się zgubiliśmy, gdy niespodziewanie las zaczął się przerzedzać. Szłam więc dalej powodowana ciekawością, którą już po chwili miało zastąpić przerażenie.No cześć Kochani.
Rozdział jest raczej nie za długi, ale niech was to nie zniechęci. :)
Tym razem chcę Was zapytać o coś innego.
Opiszcie najpiękniejsze, a za razem niezwykle przerażające miejsce, jakie jesteście w stanie wymyślić oki?Autor najfajniejszej wersji zostanie wymieniony z nicku.
Czas chwycić za wenę i dołączyć do zabawy!Liczę na Was Kochani.
Wasza Zabawa.
CZYTASZ
Zagrasz?
RandomBędzie to nietypowa książka, ponieważ po jednym lub dwóch rozdziałach będą się pojawiać opcje do wyboru, i na bazie Waszych (czytelników) decyzji będę pisać ciąg dalszy. To tyle słowem wstępu. Zapraszam do zabawy. Skusisz się i zagrasz?