Ciel
Pożegnałem Itę. Usiadłem za biurkiem i z niechęcią spojrzałem na stosik dokumentów. Nawet nie wiem kiedy straciłem łączność ze światem zewnętrznym. Ocknąłem się dopiero kiedy Sebastian postawił mi przed nosem herbatę, którą rozlał!? Co się z nim dzieje? Czy to samo co ze mną? O nie, nie może zaniedbać swoich obowiązków.
- Sebastian! Co się stało? - Warknąłem na niego wstając żeby ciecz na mnie nie spłynęła. - Skup się! To nie czas na rozmyślanie o NIEJ, jak mniemam? - Spojrzał na mnie zdziwiony. Ha! Szach.
- Przepraszam bardzo za mój błąd, Paniczu. Za chwilę przyniosę nową herbatę.
- Czuję zapach tej. Earl Grey?
- Tak Paniczu.
- Nie chcę tej. Przynieś bardziej kojącą zmysły. Oddałem się znów w zamyślenie. ~ Dlaczego jej zaufałem? Czuję, jakby była moją siostrą... Co? Nie. Nie. Jakby była bratnią duszą. Osobą, która mnie zrozumie. Potrzebuję jej. Nie! Ja jestem demonem! Nikogo nie potrzebuje! Ale to uczucie ulgi jak jej powiedziałem o sobie. Po 17 latach, po tym całym odczuciu nienawiści, wreszcie się uwolniłem. To jest moja kosmiczna siostra... Chyba. ~ Nawet nie zauważyłem kiedy wszedł kamerdyner, podał napój, i zostawił sam na sam z własnymi myślami. Myślami o NIEJ.Sebastian
~ Co się ze mną dzieje? Dopuściłem się takiej zniewagi. Rozlać herbatę! Jeszcze Panicz chciał zacząć tą swoją gierkę na wredne teksty... Ale ja nie mam ochoty. Bo myślę o niej. O tych przedziwnych oczach, pięknych włosach i kształtach... Cholera, o czym ja myślę? O ludzkim pomiocie. NIE! Ona nie jest człowiekiem. I jest taka piękna. Kto by się spodziewał, że ja - demon, zadurzę się w kobiecie. ~ Z zamyślenia wyrwał mnie huk i trzask talerzy. Ach. W ciągu sekundy znalazłem się na miejscu zdarzenia. Którzby inny jak nie Bard i Mey-rin.
- Co się tu zdarzyło?... (...)
CZYTASZ
Ona
FanfictionHistoria jakich wiele, chociaż trochę inna... Trochę zagmatwana i nie normalna ale jednak historia. Poznaj Itę trzyletnie dziecko kleczącą nad martwym szczeniakiem, a potem spójrz w jej oczy... Zapraszam.