część 15

76 4 1
                                    

Ciel

... Spojrzałem w jej oczy. Głęboko się nad czymś zastanawiała, analizowała każde słowo i smakowała nutki mojego głosu.

Sebastian

Tak jak kazał mi Panicz, stałem za jego fotelem i bacznie obserwowałem gościa. Nie umknęło mi, że jestem obserwowany przez drugą parę oczu.
- A więc... - Odezwał się mój Pan przerywając ciszę, w której niekiedy rozbrzmiewały ciche, gardłowe warki. -... Mam zająć się przypadkiem zaginięć dzieci w okolicy południowego lasu?
- T- Tak. Chodzą pogłoski, że to czarownice s- się przy- przyyyczyniły.
- Dobrze. Zajmę się tym.
- Dziękuję. - Gość wstał i wyszedł z gabinetu i rezydencji.
- Pchlarz... - Odezwała się ofiara mojego porządnia. - I słaby kłamca. - Dodała  chwilę później z wyraźną pogardą.

Ciel

- Ito musisz już wracać. - Nie mogłem jej narazić na niebezpieczeństwo, tym bardziej, że nie wie jaką siłę posiada.
- Odprowadź ją. - Rzuciłem do kamerdynera. Ucieszy się.

Ita

Wstałam z miejsca. Niestety nie udało mi się stłumić warknięcia niezadowolenia.
- Dziękuję za gościnę. Do zobaczenia Cielu.
  Po tych słowach odwróciłam się i wyszłam z gabinetu, a za mną Sebastian. Gdy tylko zamknął drzwi, znalazł się u mojego boku. Podał mi swoje ramię, z przyjemnością się go złapałam i ruszyliśmy w stronę wyjścia, w milczeniu napawaliśmy się swoim towarzystwem.

Moje usta lekko musnęły jego policzek, zaczęłam się odwracać lecz on złapał mnie w talii, przyciągnął do siebie i wpił się się moje wargi. Był to namiętny i powolny pocałunek. Badałam jego smak, zapach. Odczuwałam najmniejszy dotyk. Zatopiłam się w nim bez pamięci...

OnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz