- To może szamanizm?
Skrzywiłam się i spojrzałam na Dafne, która głośno ziewnęła. Dziewczyna siedziała po turecku na łóżku i przeglądała długą kartę z propozycjami zajęć dodatkowych.
- Rozumiem, że też nie. - westchnęła i postawiła mazakiem czerwony krzyżyk obok kropki z napisem „lekcje szamaństwa".
- Jak to sobie wyobrażasz? - wskazałam na siebie palcem. - Różowe włosy niezbyt by się komponowały z szamańskim stylem.
Dafne parsknęła śmiechem.
- To może... „nauka funkcjonowania magii". - dziewczyna przewróciła kartkę. - Tu jest napisane, że na tych zajęciach można się nauczyć duchowego, energetycznego i psychologicznego modelu magii. Hmm, chyba niedawno to wprowadzili, bo nie pamiętam takich lekcji.
Oparłam się o szafkę i przejechałam dłonią po twarzy.
- To na nic. - jęknęłam. - Nic mi się nie podoba.
Odkąd przyszłyśmy do mojego pokoju, minęły około dwie godziny, a ja nadal odrzucałam wszystkie propozycje zajęć. Nie podobały mi się lekcje z wróżbiarstwa, nauka przewidywania przyszłości, czy chociażby leczenia. To ostatnie może nie byłoby takie złe, gdyby nie to, że Dafne powiedziała, że lekcje polegały głównie na przesiadywaniu ze szkolną pielęgniarką i obserwowaniu, co robiła. Podobno dopiero na drugim roku nauczyciel pozwalał samodzielnie stosować magię do leczenia rannych.
- Nie możemy się poddać. - nastolatka przejrzała pobieżnie wszystkie propozycje zajęć. - Na pewno znajdziemy coś, co ci się spodoba.
Już miałam odpowiedzieć, że najbardziej spodobałoby mi się, gdybym nie miała miliona propozycji do wyboru, ale w tym momencie ktoś zapukał do drzwi. Nie czekając, aż otworzę, do pokoju wpadła Misurie. Miała na sobie wygodne dżinsy i szarą bluzę.
- Cześć wam. - z szerokim uśmiechem, z wyciągniętymi do przodu rękami, stanęła na środku pomieszczenia. - Co robicie?
Dafne wymownie podniosła listę pełną krzyżyków i kresek.
- Wybieramy Americe zajęcia dodatkowe. - powiedziała, nabierając i wydychając powietrze. - Na razie nic z tego nie wychodzi.
Misurie przeciągnęła się i podmuchała na swoje palce. Dopiero wtedy zauważyłam, że miała świeżo pomalowane paznokcie.
- Pomogę wam. - odparła z uśmiechem dziewczyna.
Usiadłyśmy wszystkie na łóżku i zaczęłyśmy razem z Dafne przeglądać listy. Nie szło najszybciej, bo po każdej z propozycji zbaczałyśmy z głównego tematu i rozmawiałyśmy o najróżniejszych rzeczach. Nie przeszkadzało mi to. Śmiejąc się, plotkowałyśmy o uczniach i szkole. Przez chwilę udało mi się nawet zapomnieć, że nie byłam u siebie w domu. Przez uchylone okno, do pokoju wlatywało coraz chłodniejsze wieczorne powietrze. Misurie opatuliła się szczelnie kocem, uważając, żeby nie zniszczyć paznokci.
- Wyglądasz jakbyś siedziała w kokonie. - stwierdziła Dafne, zapinając sweter pod samą szyję. Wskazała palcem na listę. - Może ochrona przed czarami magicznymi? Will też na to chodzi.
Misurie ziewnęła.
- Dlaczego to wybrał? - zdziwiłam się, wstając, żeby zamknąć okno.
Dafne wzruszyła ramionami. Z zainteresowaniem zaczęła czytać opis na karcie.
- Nie mam pojęcia. - mruknęła, lustrując krótki tekst. - Podobno wcześniej chodził na coś innego, ale tydzień po tym jak zostaliśmy parą, uznał, że chce się przenieść.
CZYTASZ
Przebudzenie: Córka Wiatru [WYDANA]
FantasyTOM I |w trakcie korekty| America jest pół czarownicą. Świat ukrywa fakt istnienia nadnaturalnych istot, więc szesnastolatka, za użycie mocy, zostaje zesłana do szkoły dla Nersai i Careai, placówki powstałej, aby resocjalizować zbuntowanych przedst...