Ważne! Córka Wiatru zostanie wydana!

2.5K 169 164
                                    

A więc nadszedł czas na obiecaną "Informację", którą wraz ze mną przywitacie Nowy Rok :D Pewnie już sam tytuł mówi za siebie i w sumie nie ma nad czym się rozwodzić. Wielu z was (w przeciwieństwie do mnie :') )  domyślało się, że w końcu nadejdzie ten dzień, kiedy oficjalnie napiszę wam to jedno, najważniejsze zdanie:

Przebudzenie. Zostanie. Wydane!!!

Nie! To nie są żarty, do Prima Aprilis jeszcze dużo czasu. "Przebudzenie" zostanie wydane, a wy, jako czytelnicy, dostaniecie okazję, by przeczytać je w oficjalnej, dopracowanej wersji (wierzcie mi, że to, co jest na wattpadzie, a to, co zobaczycie jeśli zdecydujecie się na zakup książki, to niebo, a ziemia)! Niebawem, może już za kilka miesięcy, będziecie mogli przygarnąć książkę (Tak! Książkę, już nie opowiadanie!) do swoich domów w postaci e-booka lub, co najlepsze, także w papierowej wersji! Nawet nie macie pojęcia, jak się cieszę!

Okej, dajcie mi chwilę, żebym ochłonęła... Wdech. Wydech. Wdech. Wydech... I.... już!

Jak to się właściwie stało?

Wybaczcie, jeśli w tekście pojawią się błędy, ale pisałam to pod wpływem emocji. Muszę się wam przyznać, że już od bardzo dawna marzyło mi się, by wydać moją własną, debiutancką powieść. Nie wspominałam wam o tym, ale ostatnimi miesiącami (a właściwie przez ostatni rok), co jakiś czas wysyłałam do wydawnictw propozycje wydawnicze, wierząc, że a nuż coś z tego wyjdzie. Znam się nieco na pracy wydawnictw, więc nie nastawiałam się na zbyt wiele. Nie chciałam potem czuć zawodu. Nie macie nawet pojęcia, jak ciężko przekonać do siebie tradycyjne wydawnictwo, kiedy, nie mając na swoim koncie żadnych wcześniejszych publikacji i, że tak to ujmę, literackiego portfolio, oferuje się mu tomiszcze o objętości niemal 600/800 stron (nawet ciężko to oszacować). Cóż... ryzyko jest bardzo duże, łatwiej odmówić autorowi, niż martwić się, czy nakład się sprzeda, czy na pewno treść przyciągnie czytelników, czy aby ktokolwiek zdecyduje się sięgnąć po książkę w księgarni...? Sama dostałam wiadomość z zapytaniem, czy dałoby się podzielić "Przebudzenie" na dwie części, bo wtedy zdecydowanie łatwiej byłoby o druk. Niestety, kto czytał książkę na wattpadzie ten doskonale wie, że prawdziwa fabuła zaczyna się dopiero w drugiej połowie lektury. Co stałoby się więc z pierwszą częścią, gdyby je rozdzielić?

Ostatnio, mój blog został patronem książki Samanty Louis "Zła miłość", która wydała książkę w wydawnictwie "e-bookowo". Specjalizuje się ono głównie w e-bookach, ale papierowe książki również drukują. Stwierdziłam, że w sumie nie mam nic do stracenia i sama mogłabym spróbować wysłać do nich swój tekst. 19 grudnia (tak, już jakiś czas temu, więc w tym momencie możecie mnie zlinczować za to, że tak długo wam o tym nie powiedziałam) przyszedł do mnie e-mail z wiadomością... że moja historia zainteresowała wydawców z "e-bookowo.pl" i z chęcią nawiążą ze mną współpracę! Wtedy to jeszcze do mnie nie docierało i jakimś cudem przyjęłam tę informację do wiadomości, jak coś najnormalniejszego na świecie: napisałam kulturalną, elokwentną odpowiedź, a następnie poszłam spokojnie sprzątać mieszkanie. Tak, dobrze przeczytaliście. Sprzątać!!! Mieszkanie!!! Po tym, jak właśnie dowiedziałam się, że po jedenastu latach spełnia się moje największe marzenie! Brawo Cherrich! Brawo! Order za najbardziej nietuzinkową reakcję, już na mnie czeka!

Co dalej... cóż... Cały wieczór minął mi bez okazywania wyraźnego, widocznego entuzjazmu. Dopiero dzień później, gdy przyjechałam do domu ze studiów, uświadomiłam sobie, co się właściwie stało - co to w ogóle oznacza! Tyle razy zastanawiałam się, jak zareaguję, kiedy w końcu ktoś zdecyduje się dać mi szansę, tyle razy szukałam potencjalnie odpowiednich słów, by przekazać informację bliskim i wam, moim wattpadowym, cudownym czytelnikom, a teraz, kiedy w końcu doszło co do czego, to nawet nie wiedziałam, jak się zachować. Dopiero po południu kolejnego dnia od otrzymania wiadomości, popłakałam się ze szczęścia. Wierzcie mi, pierwszy raz w życiu popłakałam się ZE SZCZĘŚCIA! Obawiam się, że teraz przyjdzie mi to zrobić jeszcze nie raz.

Wydawnictwo, które zdecydowało się wydać moje dzieło: e-bookowo.pl, prócz książki w formie elektronicznej oferuje możliwość druku na życzenie, za które, jako autor, nie zapłacę ani złotówki! Dzięki temu będziecie mogli postawić "Córkę Wiatru" na swoich półkach i sięgnąć po nią, kiedy tylko tego zapragniecie. Nie uważam się za perfekcyjną pisarkę, mój tekst nie będzie zapewne idealny, a i recenzje, które mam nadzieję mi wystawicie, nie zawsze przypadną mi do gustu, ale od czegoś trzeba w końcu zacząć. Dla mnie to był chyba najlepszy prezent świąteczny, jaki mogłam sobie wymarzyć, dla was niech więc będzie miłym początkiem 2019 roku! <3

Postaram się was oczywiście informować na bieżąco, co i jak, abyście mogli przez to wszystko przechodzić wraz ze mną. Na razie mogę wam zdradzić, że po długich (naprawdę długich) namysłach i wywołaniu kilku burzliwych dyskusji na różnych książkowych forach, zdecydowałam się wydać Przebudzenie pod pseudonimem "Cherie Dale". Nie dokładnie Cherrich, nie pod własnym nazwiskiem, choć takowe pojawi się zapewne z tyłu okładki, albo w środku książki, ale właśnie Cherie Dale. Cherie od Cherrich, a Dale - i tu ciekawostka - od miasta i królestwa ze stworzonej przez J.R.R Tolkiena mitologii Śródziemia. To taki mój dyskretny ukłon w stronę fantastyki :D

No to na sam koniec jeszcze raz:

Przebudzenie. Zostanie. Wydane!!!

 Wydane!!!

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Przebudzenie: Córka Wiatru [WYDANA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz