#Joy/Ava
Pomieszczenie, w którym aktualnie siedziałam, było przeogromne. Dowiedziałam się, że oprócz niego znajduje się tu sala treningowa i część z pokojami dla ocalałych. Podobno była jeszcze masa innych pomieszczeń, ale i tak bym nie mogła do nich wejść.
Podczas gdy ja piłam gorącą czekoladę, pozostałe elfy energicznie pracowały przy wszystkich możliwych sprzętach. Jedne obserwowały blat tego wielkiego stołu, który okazał się być monitorem z mapą, kolei inne siedziały przy mniejszych komputerach.
Gdy skończyłam, akurat przyszedł Kaydeen z suchym strojem dla mnie, po czym zaprowadził mnie do mojego pokoju. Przeszliśmy przez metalowe drzwi i udaliśmy się na koniec korytarza. Chłopak wskazał mi na ostatnie drzwi po prawej stronie i odszedł z powrotem do pomieszczenia z monitoringiem.
Gdy się oddalał, złapałam za klamkę i otworzyłam drzwi, a moim oczom ukazało się niewielkie pomieszczenie umalowane na biało. Układ mebli był prawie taki sam jak w moim własnym pokoju, ale brakowało biurka. Rzuciłam moją torbę-worek na łóżko i sama na nim usiadłam. Potrzebowałam chwili, aby przemyśleć wszystko, co się ostatnio wydarzyło.
Byłam córką władców Krainy Białych Elfów. Do tej pory w to nie wierzyłam. Ja? Księżniczką? To do mnie nie pasowało. Zupełnie. Gdybym powiedziała Emilianie lub Horacemu, w życiu by nie myśleli, że to prawda.
-Właśnie...Ciekawe, czy już mnie szukają... - pomyślałam i złapałam za wisior. Zamknęłam oczy i wyobrażałam sobie mój dom, a w nim uśmiechniętych i szczęśliwych rodziców zastępczych. Pomyślałam również o ukochanej bibliotece...aż nagle poczułam szarpnięcie, a potem przejmujące zimno. Otworzyłam oczy i zobaczyłam...bibliotekę!
Stałam na schodach prowadzących do budynku. Wokół mnie było pełno śniegu, a ja na nogach miałam jedynie zwykłe trampki, które po chwili stały się zupełnie mokre. Przez atrakcje z dzisiejszego dnia, zapomniałam kompletnie o tym, że wisior może mnie przenieść.
Postanowiłam natychmiast wrócić z powrotem. Wykonałam odpowiednie czynności, a gdy otworzyłam oczy, znajdowałam się w pokoju w Dziale Kontroli. Przebrałam się w strój przyniesiony przez Kaydeena i spojrzałam w niewielkie lustro wiszące na ścianie. Miałam na sobie spodnie i koszulę w jasnoniebieskim kolorze, a na nogach buty z wysokimi cholewkami. Przemoczone trampki rzuciłam w kąt, a moje ubrania przewiesiłam przez ramę łóżka.
W tym momencie przypomniałam sobie o pelerynie, którą pożyczył mi Kay, więc wzięłam ją i wyszłam z pokoju. Podczas przejścia korytarzem spotkałam kilku Białych Elfów. Pierwszy raz widziałam kogoś, kto miał włosy takie jak ja mam.
Na koniec przekroczyłam próg metalowych drzwi i byłam z powrotem w głównym pomieszczeniu. Nigdzie nie widziałam chłopaka, gdyż wszyscy mieli na sobie takie same stroje. Gdy wreszcie go ujrzałam, podeszłam i wyciągnęłam ku niemu moja rękę, w której trzymałam płaszcz. Tylko, że on stał w miejscu i patrzył się na mnie z szeroko otwartymi ustami.
- Ładnie...wyglądasz. - wydukał w końcu.
- Dziękuję, a teraz możesz już to wziąć? Trochę mnie już ręka boli... - powiedziałam ze śmiechem.
- ..Jasne.. pewnie. - odpowiedział i sięgnął po swój przedmiot.
Wtedy podszedł do mnie Erevan i zapytał się, czy czegoś mi nie trzeba.
- Można tu coś zjeść? - zapytałam, bo zdałam sobie sprawę, że jestem okropnie głodna.
- Oczywiście! Chłopcze, przynieś coś z kuchni. - polecił Kaydeenowi, a on posłusznie się tam udał.
![](https://img.wattpad.com/cover/86083857-288-k325938.jpg)
CZYTASZ
Całkiem inna historia o smokach i elfach
FantasiaDziewczyna o imieniu Joy wiele lat temu została podrzucona starszemu małżeństwu. Swoim wyglądem odróżnia się od ludzi z otoczenia, przez co czuje się inna i odepchnięta. Nie zna ani swoich prawdziwych rodziców ani nawet swojej przeszłości. Ale nie...