Przez chwile patrzyłam na telefon jak na ducha, co powinnam teraz zrobić? Odebrać? Przecież mój głos brzmi jak pięciolatek z niedojebaniem zgryzu. A poza tym skąd ma mój numer?okej może podałam mu go bezmyślnie jakies dwa tygodnie temu, ale o panie, myślałam ze go nie zapisze! Podniosłam słuchawkę gotowa odebrać. Raz sie żyje.
-h-halo?- zająkałam sie. Mam nadzieje że mój głos chociaż w jednym stopniu wypadnie dobrze.
-Cześć Nadine, ja um.... chciałem spytać co u ciebie.- jego melodyjny głos rozbrzmiał w słuchawce. O cholera, naprawdę brzmi jak anioł.
- Ja mam sie świetnie, cudownie, bombastycznie!- wręcz zapiszczalam. Nie, nie ekscytowało mnie rozmawianie o moim dniu, ale rozmawianie z Justinem Bieberem o moim dniu już tak.
- eee to świetnie? tak sądzę. Więc skoro ma sie pani świetnie to czemu pani mi nie odpisywała hmm?- zaśmiał sie a ja wręcz zatańczyłam w tym momencie do jego melodyjnego głosu.
- ponieważ, ummm, ponieważ muszę sie uczyć! Tak! wiec myśle ze powinnam właśnie kończyć.
- czekaj Nadine!.- krzyknął ale ja juz zdarzyłam kliknąć czerwoną słuchawkę. Nie mogę w to uwierzyć....Właśnie rozmawiałam z Justinem Bieberem
CZYTASZ
Twitter friends |Justin Bieber
FanfictionKiedy ona miała się poddać on jej dał nadzieje na lepsze jutro. Kiedy on miał sie poddać ona dała mu nadzieje na lepsze jutro. Zwykła pomoc i paro godzinne rozmowy pokazały im że na zegarze nie znajdą wskazówek do życia...