27

578 43 4
                                    

Oczywiste. Wybrałam Justina.
Nie wiem co mną kierowało. Może patrzyłam na to przez pryzmat sławy i pieniędzy? Nie, to by było niemożliwe. Może chodzi o fakt, że Kol trochę sie spóźnił? No bo nasz ostatni epizod skończył sie 6 miesięcy temu...
Potrzebuje miłości, potrzebuje kogoś kto będzie przy mnie i dla mnie. No właśnie, w tym problem, Justin pracuje.... na całym świecie. Ja mieszkam w Szwecji, w małym miasteczku, o którym, gdyby nie ja, nie miałby  pojęcia. Postanowiłam odpocząć od myśli. Wzięłam auto, które było mojej mamy, ale nie jeździła nim praktycznie wcale i klucze. Okej, ledwo zdałam prawo jazdy, ale to nie oznacza, że mam nie jeździć prawda? Wsiadłam za kierownice i postanowiłam pojechać do jednej, jedynej osoby która rozumie mnie bez słów. Ruszyłam w stronę domu babci, który, fakt faktem, położony był około 60 kilometrów stąd. Spojrzałam w lusterko kiedy wyjechałam na ulice i zauważyłam że za mną podąża czarne auto, suv, który wszystkie szyby miał przyciemniane. Zrobiło sie groźnie, jak to w horrorach, ale nie zwróciłam na to uwagi i udałam sie na autostrade.

Przez pewien czas nawet nie spoglądałam w lusterka, bo fakt, że może sie coś stać tuż przede mną a ja tego nie zauważę i spowoduje wypadek albo będę w nim uczestniczyć, przeraża mnie. Wiem, jestem przewrażliwiona, ale nigdy tak daleko sama nie jechałam. Odważyłam sie spojrzeć w lusterka i zauważyłam, że czarny Suv podąża tuż za mną. Chciałam tylko napomknąć że jesteśmy już na 36 kilometrze! To niemożliwe żeby ten człowiek jechał w dokładnie to samo miejsce co ja. Zauważyłam znak jakiejś stacji benzynowej, która podsunęła mi pewien pomysł.

Zjechałam na bok, więc okej, to było dziwne ale czarny Suv nie zrobił tego samego co ja. Wyszłam na stacje rozglądając sie. Najwidoczniej mam jakieś chore urojenia, albo paranoje. Weszłam do sklepu połączonego ze stacją, po jakiegoś energetyka. Przy kasie zauważyłam że czarne auto zjechało właśnie tutaj. To jakby niemożliwe, musiało mnie minąć kiedy tutaj zjeżdżałam. Wróciłam do auta i zatrzasnęłam wszystkie drzwi. Wzięłam telefon i zastanawiałam sie co powinnam zrobić. Nie sprawdzałam skrzynki od wczoraj dlatego zauważyłam że mam około 15 nieodebranych od Justina, 5 wiadomości na Twitterze i 7 SMS-ów.
Okey its creppy
Weszłam w skrzynkę i wow, przestraszyłam sie jeszcze bardziej.

Justin🍬
Nadine jesteś w domu?

Proszę nie wychodź dziś z domu...

Jeśli zobaczysz czarnego Suva przed domem to zadzwoń do mnie

Kurwa Nadine, ten Suv jest u ciebie.

Odpisz mi bo sobie tego nie wybaczę jak te chuje cie skrzywdzą.

Proszę odpisz albo zadzwoń, cokolwiek

Jesteś w pewnego rodzaju niebezpieczeństwie....

Wybrałam jego numer i czekam na odpowiedź. Nie rozumiałam o co chodzi, ani co takiego zrobiłam że jestem niebezpieczeństwie. Okej, tydzień temu nie przepuściłam staruszki na pasach, ale to dlatego że serio mi sie spieszyło. Justin nie odbierał. Odłożyłam telefon i zobaczyłam że dwóch mężczyzn wychodzi z auta kierując sie w moją stronę. Odpaliłam auto i przytupem wyjechałam na trasę. Do babci zostało mi 20 minut. Stres jaki kumulował sie w moim ciele prawie wybuchł. Nie wiem czy jestem gotowa by umrzeć zwłaszcza teraz, gdy wydawało mi sie że moje życie może być w porządku.

Drżałam. Próbowałam słuchać muzyki, aby sie uspokoić ale to na nic. Chciałam zakopać sie pod pierzynę i po prostu zasnąć. Jakby nigdy nic. Byłam już pare kilometrów od miasta a od domu babci może 15. Zrobiłam właściwie jedną z głupszych rzeczy, ale to nie ma znaczenia, bo właściwie mojej babci może teraz wcale nie być w domu, a ja wcale nie mam kluczy. Niestety coraz częściej działam, a pózniej myśle.

Zatrzymałam auto na parkingu przy śmietniku, zamknęłam drzwi i z kumulowałam myśli. Najpierw muszę sprawdzić czy jest babcia w domu, albo chociaż dziadek, a pózniej pomyśle co dalej zrobię ze swoim istnieniem. Narazie mi to kiepsko wychodzi. Podeszłam do bloku i lekko szarpnęłam za drzwi. Na moje szczęście otwarte i nie muszę dzwonić domofonem. Weszłam na pierwsze piętro dosyć szybko i po dosłownej sekundzie byłam przed drzwiami. Zadzwoniłam dzwonkiem i spokojnie czekałam, babcia i dziadek nie chodzą przecież tak szybko jak kiedyś. Czekałam już dobre 5 minut nim zadzwoniłam drugi raz, chociaż na marne bo odpowiedziała mi jedynie głucha cisza. Poddałam sie. Usiadłam na schodach i pozwoliłam wypłynąć łzą z moich zmęczonych oczu. Czemu ci ludzie mnie śledzili? Czemu akurat teraz i dziś? Czemu po tym wszystkim, po tej sytuacji z Kolem i Justinem? Żeby było ciekawiej Justin nadal nie odbierał ani nie odpisywał. Spojrzałam na dom naprzeciwko mieszkania mojej babci. Dom mojej byłej przyjaciółki, która wyprowadziła sie stąd gdy miałyśmy 11 lat. Wszystko mnie dziś dołowało, a zwłaszcza ten cholerny dom który w jednej sekundzie przypomniał mi o tym jakie miałam piękne dzieciństwo. Było minęło, życie dorosłej osoby jest do dupy i marże o tym żeby moim największym problemem znowu było to, jakie rajstopy założę mojej lalce do jej sukienki. Wpadłam na pomysł.


Wyszłam z bloku i udałam sie gdziekolwiek. Szlam główną ulicą jakbym przed chwila nie płakała i użalała sie nad sobą. Znałam to miejsce i wiedziałam że tu nikt mnie nie znajdzie. Będę bezpieczna.

Udałam sie na plac zabaw gdzie bawiłam sie z moją przyjaciółką Claudia jako małe dziecko. Uwielbiałam to miejsce. Co dzień można było spotkać te same twarze, te same dzieciaki z którymi coraz częściej pózniej wychodziłaś. Teraz to wszystko traci sens. Te dzieciaki są już dorosłe. Nawet ten grupy Jo który zawsze straszył wszystkich swoją matką. Albo Andrew który był upośledzony i ganiał każde dziecko po tym placu zabaw a potem bił. Tak, nadal boje sie o nim myśleć.

Rozejrzałam sie dookoła. Nabrałam powietrza gdy zobaczyłam męski cień za mną.



******
Chce was przeprosić (znowu). Niedobrze mi sie robi jak widzę moją aktywność tutaj, ale na prawdę nie wiem jak to wytłumaczyć. Ostatnio nie mam weny, co jest powodem tego ze rodzial jest chujowy:))). Mam dużo nauki, muszę dużo zrobić do świąt. Jest mnóstwo wymówek dla mojego lenistwa XD ale mam nadzieje ze teraz ruszy to z miejsca.

Plus chce dodac, ze niedługo skończę to opowiadanie. Chociaż planuje już jedno takie;))

Hmm kto  lubi Harry'ego Stylesa🤔

Twitter friends |Justin BieberOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz