NADINE POVSLeżałam na łóżku myśląc jak beznadziejna jestem. Co mam zrobić by znaleść miłość albo chociaż przyajciół? Co jest ze mną nie tak? Jestem dosyć ładna, może nie szaleńczo zgrabna ale pracuje nad tym, jestem mądra, ułożona i zabawna. I tak, kurewsko skromna...
Przeglądając internet weszłam ja jakiś dziwny portal plotkarski. Bez sensu, bo nigdy w te bzdury nie wierzyłam. Ludzie którzy to piszą wiedzą tyle o życiu tych gwiazd co nic. Z czystej i wrodzonej ciekawości wpisałam w wyszukiwarkę "Justin Bieber", dlatego pierwszy lepszy portal pokazał mi najnowsze fotki i newsy i Bieberze. Cóż jak sie okazało jest na lotnisku. Czemu ja nic o tym nie wiem? A no tak, zablokowałam go. Weszłam szybko na Twittera i odblokowałam go. Czuje sie głupio po ostatnim wybuchu, ale czasem lepiej wyrzucić z siebie gniew niż trzymać go gdzieś w sobie.
Mojej mamy obecnie nie było w domu, mam ferie więc siedzę dziś i nic nie robię, w sumie jak zawsze, dlatego postanowiłam wyrzucić wszystko z szafy i uporządkować garderobę. W połowie ciuchów nie chodzę, bo nawet jeśli bym chciała to mój mundurek szkolny bardzo mnie ogranicza. Nasza szkoła jest totalnie przykra, dlatego chciałabym mieszkać w USA, albo po prostu gdziekolwiek indziej tylko nie tu...
Weszłam na Twittera, wiec zobaczyłam nowy post który dodał Justin Bieber, mój szanowny kolega.
@justinbieber
Witaj Szwecjo! Polecacie jakieś knajpki tu?Okej.... nie to żeby bardzo przeszkadzała mi jego obecność w tym wielkim kraju ale mam nadzieje ze nie natknę sie na niego na jednej z ulic Sztokholmu. Na prawdę myśle że ja i on damy sobie przerwę po tym jak praktycznie zakończyłam nasz kontakt, niczym jakaś gimnazjalistka, przez telefon. Przykre, ale w sumie mam 17 lat.
Siedziałam chwile wpatrzona w puste pole przed sobą, mój wzrok ograniczał sie do telewizji przede mną. Wywróciłam oczami, czemu moje życie musi być takie nudne?
Zadzwonił mój telefon.-Halo?- zapytałam gdy na ekranie pojawił sie numer nieznany.
-Nadine? Gdzie jesteś?- niby rozpoznawalny glos ale nadal nie byłam pewna tożsamości rozmówcy.
-kto mówi?- zapytałam
- Kolega z klasy, spotkamy sie?- woah, osoba z którą rozmawiam to największa porażka jaką słyszałam!
- Kolega? Z klasy? Kim ty w ogóle jesteś, bo na pewno nie jednym z nich?- zapytałam, duh, nie mam kolegów w klasie..
- Dobra powiedzmy że inny kolega, musimy sie spotkać i pilnie pogadać. Nadal mieszkasz na Hangoever 61a*?- przewróciłam oczami, szkoda ze ja nie mam żadnych kolegów...
- Chwila na pewno nie jesteś jednym z "kolegów", ponieważ ja takowych nie posiadam, przedstaw sie lepiej albo sprawa pójdzie dalej.
- Kurwa Nadine po prostu otwórz te cholerne drzwi...- sygnał został przerwany s rozmówca pozostawił mnie z milionem pytań w głowie.Schodząc na dół nie chciałam wydać z siebie nawet najmniejszego odgłosu. Usłyszałam dzwonek do drzwi dlatego szybko wstąpiłam do kuchni po nóż, no wiecie tak na wszelki wypadek.. Ruszając prosto do drzwi moje serce wywijało jakieś dziwne fikołki od serca do żołądka.
Czy to nie zabawne że zachowuje sie jak jakaś baba z horroru? Zawsze po takiej scenie dziewczyna grająca moją postać w tym wypadku leży bez głowy... Ale co tam, kto nei ryzykuje ten nie gra tak?
Podeszłam do drzwi i patrząc w judasza podskoczyłam w miejscu. To chyba jakiś żart.
Otworzyłam drzwi.-Justin?!
*^^^^^*****
* wymyśliłam tą uliceXD
macie kolejny tym razem dłuższy rozdział!
CZYTASZ
Twitter friends |Justin Bieber
Fiksi PenggemarKiedy ona miała się poddać on jej dał nadzieje na lepsze jutro. Kiedy on miał sie poddać ona dała mu nadzieje na lepsze jutro. Zwykła pomoc i paro godzinne rozmowy pokazały im że na zegarze nie znajdą wskazówek do życia...