2.

766 36 7
                                    

Nagle ktoś z całą siłą uderzył we mnie. Upadłam na ziemię...

Zaczęłam się podnosić, bolała mnie trochę ręka.

-Co ty robisz idioto? Może byś tak trochę uważał, nie jesteś tu sam! - zaczęłam krzyczeć, na nieznajomego. Otrzepywałam się po moim upadku.
Chłopak spojrzał na mnie i podejrzanie się uśmiechnął.

-Ej mała spokojnie - powiedział cały czas śledząc mnie wzrokiem. O nie teraz to przegiął.

-Mała to może być twoja pała, ja co najwyżej mogę być niska - wysyczałam zdenerwowana. Nie lubiłam jak ktoś mówił do mnie mała, 179 cm coś znaczy co nie?

-A chcesz się przekonać? - zapytał dwuznacznie, poruszając brwiami. Chłopcy którzy stali obok zaczęli się śmiać. - A może jakieś małe przepraszam? - A na jego twarzy dalej malował się ten uśmieszek.

-Chyba w snach skarbie - wymieniam chłopaka i poszłam w stronę Dajany.

-Co za idiota - szepnęłam cicho w stronę Julii. Nagle ktoś wyskoczył nam przed nos, to znowu ten brunet.

-Możesz łaskawie wyjść? Chcę przejść - próbowałam być miła, ale przysięgam jak jeszcze raz wyjedzie z jakimś głupim tekstem to nie ręczę za siebie.

-Nie, nie mogę - wyszczerzył swoje ząbki.

-Odwalisz się? - Próbowałam powstrzymywać się od wszelkich możliwych ruchów. Mam nadzieję, że on tu tylko przyjechał do swojego kolegi, pojedzie i już go nigdy nie spotkam.

-Daj pomyśleć - Mistrz kawałów nam się znalazł, próbowałam się powstrzymać, żebym nie wybuchła śmiechem.

-A umiesz? - Musiałam się go o to spytać, po prostu musiałam.

-Wredna jesteś - zrobił minę jak przedszkolak i złożył ręce na klatce piersiowej.

-Wiń za to moich rodziców - uśmiechnęłam się szorstko i próbowałam minąć "Ich Troje".
Lecz nachalny brunet mnie zatrzymał.

-Jezus Maria! Czego chcesz? - Spytałam patrząc na niego kamiennym wzrokiem.

-Nie Jezus ani Maria tylko Piotrek jestem! Wiem, że moje imię jest święte, lecz ja już nie za bardzo - Po raz kolejny pokazał swoje zęby wyciągając rękę -A po drugie, może by tak grzeczniej?

-Uwierz mi dla Ciebie nie potrafię!- zaś miałam się pod nosem.

-Dobra, a właśnie to jest Przemek mój "Kochany Braciszek" (Oj wyczucie ten sarkazm) - Wskazał na wysokiego bruneta. Miał czapkę z Red Bulla taką samą jak ten idiota stojący przed mną. Był sympatyczny i na pierwszy rzut oka było widać, że mądrzejszy od swojego brata.

-A to jest Maciek - Wskazał na chłopak stojącego po drugiej stronie. Zwróciłam wzrok na blądyna i wtedy zauważyłam, że to był ten sam chłopak, którego spotkałam w autobusie. Lekko się zaczerwieniłam. Miałam nadzieję, że tego nikt nie zauważył.

-My, się już znamy - powiedziałam lekko zawstydzona i uśmiechnęła się promiennie. Przynajmniej próbowałam.

-Tak -powiedział chłopak i się szeroko uśmiechnął. Nie odwracając wzroku od wysokiego blondyna o niebieskich oczach. Nagle nasze spojrzenia przeciął brunet.

- No to co tam u Was!? - Krzyknął Piotrek, przy tym mnie wyrażając.
Odwróciłam wzrok.

-Dobra Julia my musimy już iść - mówiłam ciągnąc ją - Pa - powiedziałam jeszcze, mając wzrok skierowany w kierunku Maćka.
Poszłyśmy do Dajany, która mówiła jak będzie przebiegał cały obóz.

"Till Death"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz