7.

484 31 7
                                    

Zobaczyłam nie wielkie jeziorko z małą kładką. Było pięknie. Wokół jeziora znajdowały się małe lampki. Woda pięknie lśniła w blasku księżyca.
Nagle moje myśli przerwał cichy głos.

-Podoba Ci się? - Maciek położył swoją rękę na moim lewym ramieniu.

-Tak... jest ślicznie - odpowiedziałam nie oddrywając wzroku od pięknego miejsca. Drzewa, woda i blask księżyca ładnie z sobą komponowały.
W jednej chwili zebrało mi się mnóstwo myśli w głowie. Poczułam się tak inaczej. Tak, jakby nic mnie nie dotyczyło, byłam wolna i bezpieczna. Poczułam się kochana...
Maciek złapał moją dłoń i lekko pociągnął za sobą. Weszliśmy na mostek. Chłopak rozłożył koc i usiadł klepiąc ręką na znak, że mam usiąść obok niego.

-Często tu przychodzisz? - zapytałam przerywając ciszę, która panowała już dłuższą chwilę.

-Nie przychodzę tutaj sam. Czasem przychodzimy z Przemkiem... Tak usiąść porozmawiać. Może to dziwne, ale nawet pozwierzać. Nie kiedy przychodzimy odpocząć od Piotrka - zaczął cicho chichotać. Nie dziwię się, jeżeli ja będąc tu trzy dni nie mogłam z nim wytrzymać, to co oni przez cały czas.

-Nawet  nie wiesz jak Was rozumiem - zaczęliśmy się śmiać. Było tak pięknie. Siedzieliśmy i moczyliśmy nogi w wodzie. Poczułam rękę Maćka na mojej dłoni. Odwróciłam twarz w jego stronę. Patrzyliśmy sobie w oczy. Nagle nasze usta się założyły w długi i ciepły pocałunek. Chciałam, żeby ta chwila trwała wiecznie. Maciek był taki czuły i kochany. W jego obecności czułam się bezpieczna. Miałam pewność, że nic mi się nie może stać.

-Yyy... może chodźmy już. Oni pewnie nas tam szukają - powiedziałam speszona. Wstałam i założyłam buty.
Maciek nie wiedząc co zrobić ruszył za mną.

-Zuza? - zapytał łapiąc mnie za dłoń. Zatrzymałem się i odwróciłam w jego stronę. - Dlaczego odpychasz od siebie chłopaków? Coś się stało? Mi możesz powiedzieć nikomu nie powiem - spuściłam głowę w dół patrząc na moje buty.

-To długa historia - szepnęłam, pojawiły mi się łzy w oczach i zaczęłam odchodzić od chłopaka.
Lecz Maciek pod niego do mnie. Przytulił mnie, płakałam... po raz pierwszy mogłam się wypłakać.
Nie chciałam o tym rozmawiać, ale wiem, że Maciek mi nie odpuści. Czułam, że mogę na nim polegać, że nikomu nic nie powie.

-Ja mam czas - szepnął mi cicho do ucha - przysięgam, że nikomu nic nie powiem, na paluszek - pokazał mały palec u ręki. Pojawił mi się lekki uśmiech na twarzy. Odwzajemniłam gest.

Poszliśmy znowu usiąść na mostek. Było mi trudno opowiadać, ale z pomocą Magica udało mi się. Po skończeniu mojej wypowiedzi Chłopak podał mi chusteczkę. Łzy leciały ciurkiem po moich policzkach. Położyłam lekko głowę na ramieniu Maćka.

-O jejku... strasznie mi przykro, nie wiedziałem. Przepraszam... - powiedział zagubiony. Wyczuwam u niego lekkie zawahanie.

-A skąd miałeś wiedzieć - Popatrzyłam na niego i się uśmiechnęłam.

-A teraz już wszystko Okey? - złapał moje dłonie i popatrzył w moje oczy.

-Tak, teraz już tak. Ale nie przedłużajmy. Chodźmy do nich, bo pewnie nas szukają -wstałam i podałam chłopakowi rękę.

Kiedy doszliśmy, wszyscy się jeszcze bawili. Nagle podbiegli do nas Przemek, Piotrek i Julia.

-Gdzie wyście byli? Chcecie nas do zawału doprowadzić? - zaczął nam prawić kazania Przemek.

-No spokojnie, byliśmy się przejść. Jak widać jesteśmy cali i zdrowi. Nikt nas nie zgwałcił, porwał itp... - zaczęłam im tłumaczyć. Chciało mi się się z nich śmiać.

-Wiesz jeżeli by się zgubił Przemek, Piotrek czy ktoś inny to bym takiej afery nie robiłam... Ale to zaginęłaś ty! - mówiła Julia, śmiejąc się przy tym.
Maciek chrząkną.

-Yyy... mnie też nie było. Zauważył ktoś? - powiedział Maciek.

-Mniejsza z tobą, ale tu chodzi o Zuzę! - Julia cały czas o mnie. Wszyscy zaczęli się śmiać.

-Ej, a co powiecie na ognisko? - zaproponował Przemysław.

-Czemu nie - odpowiedziałam złapała Julie i Maćka i poszliśmy się usiąść. Kiedy wszystko było już zrobione. Siedzieliśmy i smialiśmy się. Było super.

Nagle zaczęłam psikać.
-Masz alergie? - spytał Piotrek spoglądając na mnie.

-Taa... na idiotów - posłałam zimny uśmiech w jego stronę. Wszyscy zaczęli się śmiać...

To była najlepsza noc w moim życiu. Miałam przy sobie najfajniejsze osoby. Osoby które mnie rozumiały, kochamy mnie i były wstanie zrobić dla mnie wszystko.
Nigdy takiego czegoś nie doświadczyłam.

"Till Death"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz