3.

605 35 18
                                    

Plotkowałyśmy tak dosyć długo. Później poszłyśmy się wykąpać. Wskoczyłam w łóżko. Dostałam sms-a...

Nieznajomy:
Hej, tu Maciek :)

Ja:
Hej :)

Maciek:
Mam pytanie :*

Nie powiem lekko mnie ta buźka zamurowała.

Ja:
Tak?

Maciek:
Może poszlibyśmy jutro na spacer?
Tu niedaleko jest taki mały staw. Wieczorami jest tam naprawdę pięknie :)

Ja:
No w sumie dlaczego nie :) Tylko powiedz o której i gdzie się spotkamy.

Maciek:
Spotkajmy się o 19:30 przy wejściu na Ranczo :)

Ja:
Okey :) To do jutra. Pa :*

Po napisaniu wiadomości zasnęłam. Nie odczytując ostatniego sms-a od Maćka.

*Rano*

Ktoś wszedł do naszego pokoju i zaczął krzyczeć.

-Dziewczynki wstajemy - spojrzałam na ekran telefonu na którym zobaczyłam, że jest dopiero siódma rano. Lecz dla mnie to był jakiś środek nocy. Zakryłam głowę kołdrą. W domu wstawałam jak na stole był obiad. - Zuza ty też - Piotrek podszedł i ściągną mi kołdrę.

Ja wstałam energicznie, tak że byłam oko w oko z tym idiotą. Spojrzałam na niego wściekła. Nikomu nie życzę, być w zasięgu mojej ręki kiedy ktoś zaczyna mnie wkurzać, a tym bardziej jeżeli chodzi o spanie. Mogło by się to dla niego skończyć marnie.

-Jeszcze raz mi zaczniesz krzyczeć nad uchem o siódmej rano, to ta twoja buźka może ucierpieć - mówiłam, a dziewczyny patrzyły na mnie z przerażeniem w oczach. Wyglądałam jak jakaś wiedźma. Miałam rozczochrane włosy, bo po nocy nie da się mieć ich ułożonych. Byłam bez makijażu, a bez niego wyglądam jak ludzie na Halloween.

-Buźka? Wiedziałem, że ci się podoba - chłopak wyszczerzył ząbki. Założyłam ręce na klatce piersiowej, przewracając przy tym oczami.

-Tak chyba jak śpisz i cię nie widzę - Dziewczyny zaczęły się śmiać. Ja dołączyłam do nich.

-Ha, Ha, Ha bardzo śmieszne. Za 30 minut jest śniadanie. Ubierzcie się, a potem przyjdźcie - Piotrek podszedł do drzwi, już miał wychodzić, ale w tym momencie się odwrócił.

-A właśnie... Zuzka zająłem Ci miejsce tuż koło mnie. Cieszysz się?

-Nawet nie wiesz jak Piotrusiu - powiedziałam sarkastycznie. Lubiłam się przedżeźniać z ludźmi. Po tej krótkiej wymianie zdań Piotrek wyszedł, a my mogłyśmy swobodnie się przebrać i pójść do łazienki. Chwilę później byłyśmy już gotowe. Wyszłyśmy z pokoju i ruszyłyśmy w stronę pomieszczenia w którym miało być śniadanie. Niespodziewanie ktoś złapał mnie od tyłu. Gwałtownym ruchem odwróciłam głowę.

-Grzesiek? - Odwróciłam się w jego stronę. - Co ty tu robisz? - spytałam zaszokowana. Grześka nie widziałam już chyba z jakiś rok, po za meczami w telewizji. Na mecze Uni też nie jeździłam, bo nie miałam jak, a po za tym nie miałam czasu. Ostatni raz na "Smoku" byłam mając cztery, czy pięć lat jak byłam jeszcze razem z rodzicami. Teraz nawet nie znam żadnych żużlowców, tylko starsze gwiazdy takie jak: Cramp, Pedersen, Hancock czy Gollob. Pewnie połowa z nich już nie jeździ.
Zengi był dla mnie jak brat opiekował się mną, gdy moja mama zmarła. Po śmierci kiedy poszłam do "Bidula" został mi tylko on. Przychodził często do mnie, żeby spędzić z mną czas i pograć w piłkę. Później kiedy zostałam zaadoptowana również mnie odwiedzał. Jakiś rok temu straciłam z nim kontakt. Wyjechał wtedy do Anglii na pewien czas, a później już go nie widziałam. Jak go dzisiaj zobaczyłam to serce zaczęło mi szybciej bić. Kocham go.

-Cześć grzybnie. Ach, to tak się teraz z mną wita? - rozłożył ręce i udawał oburzonego.
Podeszłam do niego i wtuliłam się w jego tors. - No i tak ma być. Jejku jak ja Cię dawno nie widziałem... zmieniałaś się - zaśmiał się, a ja z nim.

-No przytyłam... -zrobiłam kwaśna minę.

-No puknij się w czoło - powiedział zły, bo nie lubił jak mówiłam, że jestem gruba albo coś takiego.
Gadaliśmy w najlepsze gdy ktoś nam przerwał.

-Zuzka, dalej... czekam na Ciebie - Odwróciłam się i na niego spojrzałam.

-On mi nie da spokoju - powiedziałam sama do siebie, patrząc w niebieskie oczy kuzyna.

-Kto? Piotrek? - spytał wychylając się lekko w prawą stronę, by spojrzeć na bruneta stojącego za mnę.

-Ty go znasz? - spytałam robiąc przy tym duże oczy.

-Zuzka, czekam - znów się odezwał, odwróciłam się i podążyłam w stronę wejścia, mijając przy tym Pawlickiego.

-Nie rób sobie nadzieji Piotruś - zaśmiał się Zengi. - Ona nie jest taka łatwa, jak Ci się wydaje - podszedł do niego.

-A ty skąd to wiesz? -zapytał przybijając mu piątkę.

-No widzisz... Trochę ją już znam. Z jakieś 20 lat - zaśmiał się i poszedł za mną. Pawlicki był zmieszany, nie wiedział o co chodzi. Również poszedł za naszą dwójką. Usiadłam się przy dziewczynach.
***

Po śniadaniu razem z Julią poszłam do stajni, by zobaczyć co tam u "Irmy". Chciałam już ją zobaczyć. Była taka piękna. Chciałam już na nią wsiąść. Wczoraj nie mogłam bo miała świeżą ranę. Kiedy weszłyśmy Irma leżała, lecz gdy zauważyła że furtka zaczyna się otwierać od razu wstała. Podeszłam do niej pogłaskałam ją po czubku nosa. Nasypałam jedzenia w korytko.

~Perspektywa Grześka~

Po śniadaniu poszłem się trochę rozejrzeć. Nagle ktoś wskoczył, dosłownie wskoczył na mnie. Gwałtownie się odwróciłem i zobaczyłem Maćka.

-Siema, co ty tu robisz?

-Widzisz.... - chciałem dokończyć, lecz ten idiota mi przerwał.

-Widzisz tamtą dziewczynę? - Ja kiwnąłem głową. -Jezu ona jest taka boska tak trochę Bad Girl, ale i tak jest idealna śliczna, mądra i seksowna ... - przerwałem mu, a przy nas znalazła się Zuza.

-Ośle to jest moja kuzynka i ona nie jest seksowna - zaś miałam się. Zuza spojrzała na mnie jakby chciała mnie zabić wzrokiem.

~Perspektywa Zuzy~

Podeszłam do chłopaków i usłyszałam jak o mnie rozmawiają. Kiedy Zengi powiedział, że nie jestem seksowna to się wkurzyłam i kopnęłam go mocno w kostkę.

-Ała... - pisną i złapał się za nią, a ja dodałam.

-Nigdy więcej nie mów, że nie jestem sexsi - zaśmiałam się.

-Zabije Cię! - krzyknął, a ja się zaśmiałam bo wiedziałam, że nie miał by serca żeby mnie uderzyć lub coś innego zrobić.

-Ej Zuza on dostał kopniaka za to że powiedział, że nie jesteś seksowna, a ja powiedziałem że jesteś, a więc co ja dostanę? - zapytał z tym swoim ślicznym uśmieszkiem. Przewróciłam oczami i ruszyłam w stronę stajni.

Tam znalazłam dziewczyny. Stały w kółku. Podeszłam do nich. Na środku stała Dajana i tłumaczyła plan dnia.

-Dziewczyny dzisiaj pierwszy dzień tu u mnie na Ranczu. A więc tak jest jedenasta godzina. Teraz możecie iść do swoich pokoi, porobić co chcecie. O dwunastej spotkamy się już z waszymi końmi przy wybiegu, konie muszą mieć założone siodła, które znajdują się w tamtym pomieszczeniu - Dajana wskazała ręką na małe pomieszczenie w stajni. - Dzisiaj zrobimy sobie luźny dzień. To znaczy kazdy dzien bedzie luźny bo przecież to są wakacje - zaśmiała się. - O godzinie 12:30 wyjdziemy na przejażdżkę każda na swoim koniu. Pokaże wam okolicę i trochę się poznamy. Później będzie obiad, a po obiedzie pójdziemy się przejść na stadion. Teraz możecie iść do pokoi, a o dwunastej się spotykamy przy wybiegu. - powiedziała i wyszła z stajni.
A my poszłyśmy do swoich pokoi.
~~~

Cześć, mam nadzieję że podoba wam się moje nowe ff. Postanowiłam, że rozdziały będę wstawiać regularnie co 5 dni. Dziękuję i życzę miłego czytania ❤❤❤

"Till Death"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz