Minęły dwa dni od tamtej rozmowy z Piotrkiem. Od tego czasu nie rozmawialiśmy. Spotykając się gdzieś na ranczu, mijaliśmy się bez słowa, nawet bez najmniejszego znaku, który informował by, że jest dobrze u niego. Wiem, że byłam dla niego nie miła, lecz mam takie poczucie gdy przy nim jestem, że mogę powierzyć mu największe sekrety.
*Wtorek. Spotkanie w sprawie pracy*
Idąc w stronę stadionu postanowiłam założyć słuchawki, by się troszkę odstresować i umilić sobie czas.
Podeszłam pod bramy stadionu, przeszedł mnie lekki dreszczyk niepokoju. Bardzo chciałam dostać tą pracę, ale nie wiedziałam czy dobrze wypadnę na rozmowie o nią.
Weszłam na stadion od strony parkingu. Zauważyłam tam jakiegoś mężczyznę, postanowiłam do niego podejść i zapytać co, jak i gdzie mogę znaleźć prezesa.-Przepraszam pana, wie pan może gdzie znajdę pana Piotra Rusieckiego? - Mężczyzna odwrócił się w moją stronę. Lekko się wzdrygnęłam gdy go zobaczyłam. Był mi dziwnie znajomy, kiedy się na mnie spojrzał poczułam coś takiego jakbym go znała od dawna. Lecz nie byłam pewna gdzie już go widziałam. On również gdy popatrzył na mnie lekko się speszył.
-Dzień dobry... Choć za mną zaprowadzę Cię... - dotknął mojego lewego ramienia i wskazał drogę. - Ty zapewne jesteś tą nową dziewczyną co będzie tu pracować tak? - zapytał spoglądając na mnie ukradkiem.
-Tak, mam nadzieję, że w ogóle się dostanę. - pokiwałam głową i również na niego spojrzałam.
-Dostaniesz się na pewno. To tutaj - wskazał ręką na biało niebieskie drzwi z naklejonym na nich bykiem i znakiem Uni Leszno. Podeszłam bliżej nich, jeszcze raz spojrzałam na mężczyznę, który mnie tu przeprowadził.
-Trzymam kciuki - podniósł ręce i pokazał mi zaciśnięte dłonie. Uśmiechnęłam się lekko i również podniosłam rękę zaciskajac pięść. Położyłam dłoń na białej drewnianej klamce, a drugą lekko zapukałam w drzwi. Po chwili usłyszałam pozwolenie, po czym z lekkim niepokojem pchnęłam drzwi. Gdy przekroczyłam próg pomieszczenia, rozejrzałam sie po lokum starając się zapamiętać jak najwiecej szczegółów.
Pan Piotr wstał, pisaliśmy sobie ręce witając się i przedstawiając. Wskazał mi ręką bym usiadła na czarnym krześle. Wyciągnęłam wszystkie papiery podając prezesowi do ręki.
Mężczyzna zaczął przywracać kartki, po czym odłożył je na bok i zaczął zadawać pytania.-A więc... Jest pani obiektywna? -piersze pytanie padło z jego ust. "Dobra Zuzia, będzie dobrze odpowiadaj pełnymi zdaniami i powoli. Dasz radę"
- Staram się w jak najwiekszym stopniu patrzeć obiektywnie, aczkolwiek każdy człowiek w jakimś stopniu jest nastawiony subiektywnie.
-Yhym... - Oparł brodę na rękach, wpatrując się we mnie jeszcze bardziej. Próbowałam nie wytrącić się z równowagi. Nadal lekko się uśmiechałam, lecz w głębi duszy trzęsłam się ogromnie.
-Jak u pani z językiem angielski? Widziałem, ze maturę zdała Pani na 98%. To bardzo dobry wynik - usmiechną się.
-Dziękuję... Bardzo dobrze władam jezykiem angielskim i nie sprawia mi problemów komunikacja z osobami z zagranicy.
-Jakie ma pani zainteresowania? - Odchylił się powoli do tyłu opierając się o oparcie krzesła, zakładając ręce na piersi.
- Najwiekszym zainteresowaniem wśród wszystkich jest żużel, ale potrafie bardzo dobrze jeździć konno oraz grać w piłkę nożną. Wolny czas spędzam na czytaniu, albo wychodzeniu na spotkania towarzyskie. - Pochyliłam się lekko do przodu, zakładając jedną nogę na drugą.
- Czy nie miałaby pani problemu z dojazdem?
-Nie, moim atutem jest posiadanie samochodu, oraz płynna jazda motocyklem crossowym, dzięki czemu w każdym momencie mogę wsiąść na pojazd i przyjechać na stadion.
-Dobrze Pani Zuzanno... Muszę podziękować Grzesiowi, że polecił nam taką osobę jaką pani jest. Mam nadzieje na dalszą współpracę w naszym gronie Klubu sportowego Unia leszno. - Uśmiechnął się do mnie szeroko.
-Czyli dostałam tę pracę? - Zapytałam głosem zadowolenia. Pan Piotr pokiwał tylko głową na znak, że będę tu pracowała. Bardzo się ucieszyłam.
-Jest mi niezmiernie miło, że mogę tu pracować. Jeszcze raz bardzo dziękuję panu - Wystając podałam mu rękę. - Mogłabym wiedzieć co będę robić dokładnie? - Zapytałam po przez grzeczność.
-Tak oczywiście, zaraz Pani dostanie klubowe bluzki opaskę i tym podobne. Oraz zostanie oprowadzona po stadionie. A co do pracy to... Zna może pani, panią Anite...? - Pokiwałam twierdząco głową. - Będzie Pani jej pomagała, czyli np. Wybierała szkoły które mają odwiedzić nasi żużlowcy oczywiście z nimi wszędzie jeździła, taka prawa rączka. A co do szczegółów to Anita Pani wszystko wytłumaczy już za chwilę gdy dojdziemy do jej, a w sumie waszego gabinetu. - Byłam taka szczęśliwa, gdy dowiedziałam się, że będę miała taki duży kontakt z żużlowcami. To mi się w głowie nie mieści. Zostałam oprowadzona po stadionie, dostałam obiecane przez pana prezesa rzeczy i została zaprowadzona do naszego gabinetu.
-Oto pański gabinet - Mężczyzna otworzył drzwi za którymi siedziała Pani Anita. Przywitałam się oraz zapoznałam. Dostałam od niej słowa otuchy. Po wyjściu z gabinetu jeszcze raz podziękowałam panu prezesowi.
-Jeszcze raz dziękuję panu za tą pracę, jestem naprawdę pod wielkim zaskoczeniem, że się dostałam. - Usciskałam jego dłoń.
-A jeżeli już Pani będzie z nami pracować to przejdźmy na ty: Piotr - Uśmiechnął się. Zupełnie się tego nie spodziewałam.
-Zuza, miło mi...
-Mi również. Dostaniesz na skrzynkę mailową plan godzin rozpoczęcia i zakończenia pracy oraz różne tym podobne rzeczy. Gratuluję jeszcze raz i widzimy się jutro - Po czym odszedł. Postanowiłam zadzwonić do Grześka, podziękować mu:
*G: No co jest grzybie?
*Ja: No Siemka, Siemka. Wiesz jak Cię kocham?
*G: Co chciałaś? - zaczęłam się śmiać
*Ja: Nic, Po prostu dzwonię ci coś oznajmić
*G: Jesteś w ciąży?!
*Ja: Weź, nie!!! Dostałam pracę!!!!
*G: Ała moje ucho.... Ale superaśnie jestem dumny
*Ja: To wszystko twoja sprawa, więc ci bardzo dziękuję. Jesteś kochany.
*G: Oj tam drobnostka, dla Ciebie wszystko grzybie. Gratuluję, opijemy to niedługo, a teraz muszę kończy papa, buźka
*Ja: Pa
Po zakończeniu rozmowy ruszyłam w stronę wyjścia. W jednym pomieszczeniu odbywała się głośna rozmowa. Rozpoznałam głos prezesa.
Zwolniłam troszkę. Usłyszałam kawałek rozmowy.
-Czemu nie powiedzieliście mi, że zatrudniacie właśnie ją?
-Sam nie wiedziałem dokładnie kto do nas przyjdzie, Grzesiek mi ją polecił i jest bardzo inteligentna, nie mogłem jej puścić płazem. Jest nam bardzo potrzebna.
- Czyli moja córka, której nie widziałem 16 lat, tak od razu będzie ze mną pracować? Wiesz co ona pewnie o mnie teraz myśli? Że jestem egoistą, ja pod wpływem alkoholu uderzyłem ją nie raz. Ma mnie teraz za bydlaka. Bedzie mi ciężko z nią pracować i ukrywać, że jestem jej ojcem - O nie... W oczach okazały mi się łzy. Pod wpływem emocji wbiegłam do pomieszczenia. Teraz już wiem dlaczego ten mężczyzna tak bardzo mi kogoś przypominał.
-Tata...?

CZYTASZ
"Till Death"
FanfictionZuza, dziewczyna która kocha sport, jeździ konno. Choć jest dziewczyną uwielbia grać w piłkę nożną i "poskakać" na Crosie. Jej największym atutem jest uroda. Zuza pracuje w modelingu. Niby jest modelką, lecz twierdzi że jest brzydka, a do tego świat...