Część 11,, Niepewność ''

600 14 3
                                    

Po kilku dniach Emilka opuściła szpital. Zagrożenie wcale nie minęło, ale wręcz każdego dnia narastało. Jednak policjantka nie mogła dłużej znieść szpitalnej Sali, lekarzy, ciągłych badań. To było za dużo. Wiedziała jak dużo ryzykuje, ale wiedziała, że jeśli stamtąd nie wyjdzie to oszaleje. Wsumie to już chyba by zwariowała, gdyby nie Krzysiek. To on był dla niej oparciem i choć widziała jak jest mu ciężko cały czas nie pozwalał żonie myśleć inaczej jak tylko pozytywnie. Tosiek choć nie zdawał sobie sprawy z powagi sytuacji czuł, że coś jest nie tak dlatego starał się na swój sposób pocieszyć rodziców. Powoli płynącymi i monotonnymi dniami rodzina dobrnęła do maja, a wraz z nim do Pierwszej Komunii Tośka. Była to mała i bardzo kameralna uroczystość. Zaproszono tylko Drawskich i mamę Krzyśka. Zapałowie i tak nie mieli nastroju do świętowania. Cały czas żyli w niepewności o swoje nienarodzone dziecko. Za kilka dni policjanci udali się na wizytę kontrolną. Wyniki wykazały malutką poprawę. To sprawiło, że obydwoje poczuli ulgę. Wiadomo, że było to niewiele, ale najważniejsze, że nie jest gorzej. Następne dni mijały już radośniej. Pewnego dnia Emilkę zdziwił telefon od Jaskowskiej:

- Tak słucham.

- Dzień dobry Emilia.

- Dzień dobry pani inspektor.

- Ja wiem, że Ty musisz teraz wypoczywać, ale czy mogłabyś przyjść jutro do pracy. Nic wielkiego papierkowa robota, ale ja po prostu nie mam ludzi.

- No dobrze.

- Naprawdę? Wiedziałam, że można na Ciebie liczyć. Do zobaczenia.

- Do zobaczenia.

----------------------------------------

I jak? Komentujcie. Pozdrawiam :)

,,Policjantki i policjanci" Krzysztof i EmiliaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz