12

665 33 1
                                    



PRZEDOSTATNI ROZDZIAŁ MARATONU




Po jakiejś 1 godzinie byłem już w domu. Dziwne... Mój pierścien wytrzymał więcej niż zazwyczaj. No ale przynajmniej to.
-Adrien twój ojciec cię woła.-Usłyszałem od Natali. Posłusznie wstałem z łóżka i wolnym  krokiem poszłem do jego gabinetu.

-Adrien co to ma znaczyć?-zapytał z podniesionym tonem i obojętnym wyrazem twarzy.
-Nie rozumiem...
-Miałeś być wczoraj w parku na sesji! I co?! Nie było cię!-cały ojciec.
-Bo chodzi o to że...
-O nic tu nie chodzi! Masz ferie!! Od jutra będziesz miał codziennie sesje!! A teraz do widzenia. -zakończył i popatrzył na mnie w stylu "wynocha". Westchnąłem. Z nim zawsze każda rozmowa tak się kończy... Chyba pójdę teraz na patrol...

...

Miasto wyglądało wyjątkowo. Zapadał już zmrok choć była dopiero 16.00 nie dziwię się. Zima się rozpoczęła. Tylko szkoda że ja wszystko spieprzyłem... Teraz Marinette nigdy nie pokocha Adriena... Muszę wymyślić jakiś sposób.
Nagle w oddali zobaczyłem biedronkę. Zmierzała ku wieży Eiffla. Ale nie była sama... Obok niej była inna super bohaterka...
Ale przecież? SKĄD?
-Biedronko!!-krzyknąłem. Ona szybko zmieniła kierunek i z tą "nową" była po chwili obok mnie. Ta "nowa" miała na sobię Zieloną sukienkę a na jej boku lśniły kolorowe kwiatki. Jej włosy były kasztanowe. A na nogach miała baletki.
-Witaj czarny kocie. To jest nasza nowa kumpela.-Ta "nowa" popchnęła delikatnie biedronkę i stanęła przede mną.
-Czarny kocie to naprawdę ty?!
Jak ja się cieszę!! -po chwili była wtulona we mnie. Ja delikatnie ją odepchnąłem.
-Tak, ja też...-szczerze? Nie! Już jej nie nawidzę! Przypomina mi chloe! Nie bardziej Mire...
Mira!!! O nie! Zapomniałem o wczorajszym spotkaniu! No super...A no tak... Już wiem dlaczego nie poszedłem... Mari/jej dom/Mira/nóż/. No ale ona nie wie że ja to kot...









Jak myślicie co nowa kombinuje?




Nie przedłużając do nexta!




Będzie za 20 min!

Ladrien (zakończone) ❤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz