Lili
Przez ostatnie dni działy się dziwne rzeczy zwłaszcza z Willem był bardziej opiekuńczy niż zwykle cały czas przy mnie jest i nie pozwala mi chodzi do szkoły i mam wrażenie, że ktoś mnie obserwuje. Will twierdzi, że mi się tylko wydaje i żebym się nie martwiła dziś znowu zostałam w domu i czekam na mojego chłopaka muszę z nim porozmawiać o tym by pozwolił mi chociaż na spacer.
- Choć maleńka na śniadanie - powiedział wchodzą do naszego pokoju.
- Okey Will musimy porozmawiać - powiedziałam splatając nasze dłonie.
- Oczywiście a o czym?
- O tym co się teraz dzieje Will ty nie pozwalasz mi wychodzi poza ten dom a najlepiej jak bym siedziała w pokoju ja tak nie mogę muszę wychodzić przynajmniej na spacery - powiedziałam wchodząc do kuchni przez chwile nic nie mówił.
- Maleńka nie ma o czym mówić robię to dla twojego dobra - powiedział czule.
- Ale Will ja muszę wychodzić nie mogę być ciągle przez ciebie pilnowana poza tym ostatnio dziwnie się zachowujesz, czy to przez to o czym mieliśmy rozmawiać?
- A o czym mieliśmy rozmawiać? - udawał, że nie pamięta.
- Nie udawaj, mieliśmy rozmawiać o tych wygnanych czy to przez nich tak się zachowujesz?
- Kochanie ta sprawa jest zamknięta i nie będziemy o niej rozmawiać - powiedział głosem nie znoszącym sprzeciwu.
- Więc skoro nie ma żadnego nie bezpieczeństwa to mogę wyjść na spacer do ogrodu tak? - spytałam ponieważ wiedziałam, że kłamię.
- Nie nie możesz zostaniesz w domu - powiedział już trochę zdenerwowany.
- Dlaczego?
- Lili koniec tematu powiedziałem, że zostajesz w domu!! - zaczął krzyczeć.
- Ale ja nie mam zamiaru tu zostawać!!- również zaczęłam krzyczeć - nie możesz mnie tu trzymać.
- Lili kochanie zrozum,że ja to robię dla twojego dobra - powiedział już spokojnie.
- Will jeżeli mi tego nie wytłumaczysz sama wyjdę.
- Nigdzie nie wyjdziesz w domu i poza nim są strażnicy - powiedział a mnie już zaczął denerwować jego spokój.
- Zobaczymy - powiedziałam i wyszłam, nie pozwolę się więzić wyjdę czy mu się to podoba czy nie.
I właśnie widzę doskonałą okazję drzwi od tarasu są otwarte chyba pierwszy raz od tygodnia i nikogo przy nich nie ma. Gdy wyszłam poczułam podmuch wiatru na twarzy to cudowne uczucie. Pogoda jest dziś świetna słońce świeci i jest ciepło idealnie na długi spacer i taki na pewno będzie. Ogród jest cudowny są tu chyba wszystkie rodzaje kwiatów dzięki temu zawsze pięknie tu pachnie, obok kwiatów jest małe jeziorko woda w nim jest bardzo czysta zarówno do niej jak i do kwiatów prowadza ścieżki z kamieni. Chodzę po ogrodzie dopiero dziesięć minut i nagle za sobą słyszę warczenie gdy się odwracam zamiera za mną stoi wilk z moich koszmarów, rzuca się na mnie.
William
Moja Lili bardzo się zdenerwowała ale musi zrozumieć, że robię to dla jej dobra ~ Jak ma zrozumieć skoro nie chcesz jej wytłumaczyć? ~ powiedział mój wilk ~ I ty przeciwko mnie przecież wiesz, że chcę ją chronić ~ odpowiedziałem ~ Ale ona jest smutna i to twoja wina masz to naprawić!!! ~ zaczął krzyczeć w mojej głowie ~ Dobra pójdę do niej i wszystko wytłumaczę zadowolony?~ może i ten sierściuch ma rację ~ Tak ~ odpowiedział.
Szukam Lili już od jakiś pięciu minut i nie mogę jej znaleźć ruszyłam za jej zapachem który prowadzi do ogrodu. Kiedy tam docieram widzę coś co nie miało prawa się stać zaczynam być wściekły ma .
CZYTASZ
Wilczy instynkt
WerewolfOna jest spokojną zwykłą dziewczyną ma rodzinę przyjaciół i poczucie że nic nie jest w stanie jej już zaskoczyć . Co się stanie gdy po imprezie u swojej przyjaciółki obudzi się w nieznanym sobie pokoju ? On jest silnym i dobrym przywódcą nie jest...