– Dzień dobry, przepraszam za spóźnienie – mówi dziewczyna, próbując złapać oddech. Jest wyraźnie zdyszana co oznacza, że prawdopodobnie biegła.
– Zgaduję, że jesteś... – zaczyna nauczyciel, ale przerywa kiedy kieruje na mnie spojrzenie. Chyba dostrzega, iż używam swojego telefonu. – Styles, oddaj ten telefon – syczy podchodząc do ławki i wystawiając rękę w moją stronę. – Oddaj – powtarza ostrzej, gdy chowam Iphone'a do kieszeni spodni.
– Nigdy w życiu – odpowiadam bezczelnie, akcentując przy tym każde słowo, po czym krzyżuję ręce na piersi, czekając na ruch ze strony pana Hanksa. Nauczyciel tylko wzdycha zrezygnowany i odchodzi, tym samym wracając do rozmowy z brunetką.
– Zgaduję, że jesteś nową uczennicą, prawda? – kontynuuje, tym razem dokańczając swoją wypowiedź.
– Tak – przytakuje, poprawiając przy tym czarną torbę z logiem Adidas'a, zsuwającą się z jej lewego ramienia. – Jeszcze raz przepraszam... Uciekł mi autobus i... – tłumaczy.
– W porządku, naprawdę nic się nie stało – zapewnia ją biolog, uśmiechając się przy tym ciepło. – Jak się nazywasz? – pyta.
– Kaylee Thompson – odpowiada troszeczkę nieśmiało.
– Z jakiej szkoły do nas przychodzisz? – wypytuje dalej.
Czy nasz profesorek bawi się w jakiegoś, piepszonego policjanta na przesłuchaniu? Boże, ratunku! Ewidentne jest to, że dziewczyna ma dość, bo przecież spóźniła się już pierwszego dnia do nowej szkoły i pewnie myśli, że gorzej być już nie może...
– Z Stuyvesant High School w Nowym Jorku – mówi, przeczesując palcami swoje piękne włosy.
– Och, czyli przyjechałaś ze Stanów Zjednoczonych – podsumowuje pan Hanks. – To wspaniale! - dodaje po chwili.
– Tak. Mój tata dostał tutaj pracę i... tak wyszło, że musieliśmy się przeprowadzić co wiązało się także ze zmianą liceum... – wyjaśnia szybko, wzruszając ramionami. – Czy... mogę usiąść?
Tak postępują prawdziwi rodzice. Dlaczego moi nie zabrali mnie ze sobą do miasta, w którym pracują? No tak, przecież dla nich nie istnieję, prawda? Na początku dzwonili, wypytywali co u mnie, no a potem jakoś nasz kontakt się urwał...
Mogło by się wydawać, że i ja mam ich gdzieś, podczas gdy po prostu mi ich... brakuję? Tak, to chyba o to mi chodzi.
Kiedy jesteś młodszy, rodzice często denerwują cię i krzyczą na ciebie, wtedy myślisz: Już nie mogę się doczekać kiedy będę mieszkać sam, z dala od was, ale dopiero potem dostrzegasz, iż to nie jest takie ekscytujące jak na początku się wydawało. Może i masz wolną rękę, lecz ogarnia cię poczucie pustki... Nie masz się już do kogo przytulić, wyżalić. Kiedy wracasz do domu nie czeka na ciebie ciepły obiad... Musisz radzić sobie sam, w głębi duszy chcąc wrócić do tych dawnych czasów, które spędzałeś z rodziną. Moi starzy mnie zostawili, ale i tak gdzieś na dnie mojego serca jest dla nich miejsce...
– Tak, oczywiście. – odzywa się profesor, dopiero orientując się, że Kaylee dalej stoi na środku klasy. – Zajmij miejsce obok Harry'ego, w ostatniej ławce.
Dziewczyna przytakuje i rusza w moją stronę. Idąc dokładnie lustruje mnie wzrokiem, ale gdy jest już prawie przy mnie, momentalnie zaczyna wpatrywać się w inny punkt.
Zajmuje miejsce obok mnie i wyciąga z torby zielony zeszyt, po czym zapisuje temat lekcji znajdujący się na białej tablicy.– Cześć – szepcze dosyć nieśmiało. Dopiero teraz dociera do mnie, że cały czas gapię się na nią.Kurde...
Szybko odwracam wzrok, ignorując jej wcześniejszą zaczepkę.
– Natomiast komórka zwierzęca składa się z… – mówi pan Hanks, ale w tym momencie przerywa mu dzwonek na przerwę. – Przypomnijcie mi, że mam ten temat dokończyć na następnej lekcji! – dodaje za nim wszyscy opuszczają klasę – Harry, za to, że używałeś telefonu podczas lekcji, po zakończeniu zajęć, oprowadzisz Kaylee po szkole, rozumiesz? – zwraca się do mnie kiedy jestem już prawie przy drzwiach klasy.
– Dobra – wzdycham krótko, przewracając oczami i opuszczam pomieszczenie.
Prawdę powiedziawszy, nie miałem zamiaru oprowadzać tej nowej, po naszej szkole. Alex i Lou wracają na czwartą lekcje. Po zakończonych zajęciach mieliśmy zamiar zagrać na szkolnym boisku mecz piłki nożnej, ale nakaz wykładowcy kompletnie pokrzyżuje mi te plany... Och, ale nie byłbym sobą gdybym nie olał prośby nauczyciela, więc...
-----------------------
Postanowiłam wstawić dzisiaj, ze względu na święto ^^.
Życzę wam udanych obchodów! Święto Niepodległości jest naprawdę ważne, pamiętajmy o tym!
Rozdziały będą pojawiać sie raz na tydzień... Tak tylko informuje 😁😁 (chociaż mam już napisane wszystko, ale we no wiecie xddd) 😂😂Zapraszam na "Ostatnie Życzenie || H.S"

CZYTASZ
Definicja miłości || Harry Styles ✔️
FanficDziewiętnastoletni Harry Styles jest chłopakiem żywiącym pewną urazę do swoich rodziców. W szkole stawia się i pyskuje nauczycielom, opuszcza lekcje i góruje nad innymi uczniami wraz ze swoimi kumplami z elity - Louisem i Alexem. Cała trójka wyznaje...