8

405 23 2
                                    

CZYTASZ?=KOMENTARZ LUB GWIAZDKA

--------------

– Zapraszam – mamroczę, otwierając drzwi wejściowe przed Kay. Dziewczyna wchodzi do środka, a ja zaraz za nią. – I jak ci się podoba? – pytam, szczerząc się kiedy znajdujemy się w salonie.

– Ładnie tu – zauważa. – Sam aranżowałeś wnętrze?

– Można tak powiedzieć – odpowiadam, a dziewczyna rozgląda się po pomieszczeniu, siadając na czarnej skórzanej sofie. – Czuj się jak u siebie.

Brunetka kiwa głową w geście zrozumienia, a ja kieruję się do kuchni, która jest połączona z salonem. Mijam wyspę kuchenną i idę do lodówki. Otwieram jej drzwiczki i wyciągam sok pomarańczowy, po czym nalewam go do dwóch wysokich szklanek. Chowam karton z sokiem i zamykam lodówkę.

Biorę obydwie szklanki i idę do Kaylee.

– Proszę – uśmiecham się ciepło, podając jej jedną z nich, następnie zajmuję miejsce obok niej.

Jest środek jesieni, co oznacza, że dni są krótsze i już o godzinie piątej wieczorem się ściemnia. W piątki zajęcia kończymy o czternastej, ale Kay zapisała się na dodatkowe zajęcia z chemii podczas, których czekam na nią spacerując po boisku czy szkolnych korytarzach.

Brunetka próbowała namówić mnie, abym był obecny podczas wykładów, ale dodatkowe kółka przedmiotowe to ostatnia rzecz w jakiej chciałbym uczestniczyć, więc nie zgodziłem się. Dzisiaj pobyt w szkole nadprogramowo przedłużyła konfrontacja z dyrektorem, więc kiedy szedłem z Kaylee do mojego dwupiętrowego domu, słońce już zaczynało zachodzić.

– To twoi rodzice? – pyta nagle dziewczyna podnosząc się z kanapy i podchodzi do czarnej komody, biorąc do ręki jedno ze zdjęć oprawionych w ramkę.

– Tak to oni... – wzdycham, a Kaylee wciąż wpatruje się w zdjęcie. – Ale nie rozmawiajmy o nich – proszę.

Mój nastrój jest wyjątkowo dobry, więc nie mam zamiaru zjebać go sobie pogawędką o moich wyrodnych rodzicach...

Zielonooka z powrotem zajmuje miejsce koło mnie. Siedzimy chwilę w milczeniu. W międzyczasie dopijam resztę soku i odnoszę szklankę do kuchni.

– To co, może obejrzymy jakiś film? – proponuję tym samym przerywając niezręczną ciszę.

– Bardzo chętnie – odpowiada. – Wybierz coś – dodaje po chwili.

– Dobra, poczekaj chwilę. Skoczę tylko na górę po laptopa – oznajmiam i kieruję się do swojego pokoju na piętrze.

Kiedy znów jestem w salonie, kładę mojego srebrnego MacBook'a na szklanym stoliku naprzeciwko kanapy, po czym włączam go. Czekam chwilę, a następnie klikam kursorem na jedną z ikon znajdujących się na pulpicie. W wyszukiwarkę wpisuję odpowiednie hasło, klikam na pierwszy lepszy link i uruchamiam film.

Zanim się pojawiłeś ? – pyta zdziwiona Kay. – Spodziewałam się, że będziemy oglądać jakiś horror – chichota, udając zawiedzenie.

– To, że lubię siać postrach w szkole, wcale nie oznacza, że przepadam za horrorami – oznajmiam, śmiejąc się.

– Naprawdę?

– Wiesz, moim ulubionym filmem jest Titanic oraz To właśnie miłość, ale zakładam, że już to oglądałaś, więc puszczam coś, co niedawno było w kinach – wyjaśniam robiąc przy tym śmieszne miny. – A teraz będę zamawiać pizze – oznajmiam wyciągając telefon z tylnej kieszeni moich czarnych rurek. – Jakieś specjalne życzenia? – pytam unosząc jedną brew, na co dziewczyna kręci głową – Okej!

Po około trzydziestu minutach dostajemy naszą upragnioną pizze, którą zaczynamy zajadać ze smakiem przy oglądaniu wybranego wcześniej filmu.

– Homeslice Pizza to najlepsza pizzeria świata! – zauważam kiedy kończymy jeść.

– Rzeczywiście, nawet nowojorskie pizze nie przebiją smakiem tej, którą zjadłam przed chwilą! Była wyborna – zgadza się ze mną Kaylee.

Komedia romantyczna, którą oglądamy powoli dobiega końca. Nie mogę zaprzeczyć, ekranizacja książki była naprawdę świetna. Produkcja zakończyła się.

Jestem naprawdę kurewsko wzruszony, nie wspominając o Kay, która przepłakała połowę filmu.

Jeszcze chwilę siedzimy wpatrując się w napisy końcowe.

– Podobało się? – pytam, spoglądając na brunetkę.

– Tak, piękny film...- przyznaje uśmiechając się i pociąga nosem.

Nawzajem wpatrujemy się w swoje oczy. Nasze twarze dzieli tylko kilka centymetrów. Powoli zbliżam swoje usta do jej ust, chcąc ją pocałować.

– J-ja już lepiej pójdę – mówi nagle dziewczyna odsuwając się ode mnie i wstaje z kanapy. – Rodzice będą się o mnie martwić, jest już późno – tłumaczy.

– Ale możesz zostać – zapewniam. To nie tak miało wyglądać do cholery! – Proszę nie idź...

– Nie, Harry. Jest naprawdę p-późno – jąka się, ubierając granatową kurtkę w przedpokoju. – Dzięki za wspólnie spędzony czas, ale m-muszę iść. Cześć!

– Mogę cię odprowadzić – proponuję z nadzieją, że uda mi się uratować sytuację, dziewczyna jednak odmawia.

– Pójdę sama. – decyduje, wychodząc i zamykając za sobą drzwi wejściowe, zanim udaje mi się coś jeszcze powiedzieć.

– Brawo, Styles. Spieprzyłeś wszystko! - mamroczę do siebie, uderzając z impetem pięścią  o ścianę, po czym biorę głęboki oddech – Zajebiście...

------------------

CZYTASZ?=KOMENTARZ LUB GWIAZDKA

Cześć kochani... Wiecie, że ta dziewczynka, dla której Harry nagrał wiadomość umarła dziś? Zostały mi jeszcze dwa tematy do ogarnięcia z historii na jutro + zagadnienia na kartkówkę z WOSu. Nie mam najmniejszej ochoty się uczuć bo fakt, że Jessica umarła... Eww... 😭😭😭❤ Dziekuję za 60 odsłon ❤ Idę dalej płakać i znaleźć chcieć do życia 😖

Luv ya

xxx

Definicja miłości || Harry Styles ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz