I tym razem Emila odprowadziła mnie pod drzwi sypialni Aleksa. Zapukałem ostrożnie.
- Wejdź – odezwał się zmęczony głos gospodarza.
Niepewnie uchyliłem skrzydło. Aleks już czekał, siedział przy tym samym rozkładanym stoliku, co poprzednio. Na tym samym białym blacie stał ten sam dzbanek z herbatą i takie same kubki.
Tylko ciasteczka były inne, tym razem z kremem waniliowym.
No i sam Aleks się zmienił. Wyglądał tak, jakby nie jadł i nie spał od naszego ostatniego spotkania, które miało miejsce dwa dni temu. A i wtedy chłopak sprawiał wrażenie nieco przygłodzonego.
- Byłeś dzisiaj w szkole? – zapytałem.
Chłopak rzucił mi podejrzliwe spojrzenie.
- Co cię to obchodzi? – odparował nieprzyjaźnie.
- Twoja nauka jest także moją sprawą, odkąd zdecydowałeś się przyjąć moją pomoc – odparłem. – Więc jak to było?
Aleks odwrócił głowę ku krzywo zasłanemu łóżku.
- Nie, nie byłem dziś w szkole – powiedział niechętnie. – Wczoraj też nie.
- I co na to twoi rodzice?
Chłopak stłumił ciężkie westchnienie.
- Nawet nie zauważyli – mruknął.
Skrzywiłem się boleśnie, rad z tego, że Aleks nie jest w stanie zobaczyć mojej miny.
- A co jadłeś? – kontynuowałem.
Chłopak rzucił mi wilcze spojrzenie.
- To już na pewno nie jest twoim interesem – warknął.
Zamknąłem za sobą drzwi i usiadłem naprzeciwko Aleksa przy białym stoliku.
- Może nie, ale to niewinne pytanie. Poza tym wyglądasz, jakbyś głodził się od przynajmniej roku.
- Potrafisz podnieść na duchu – burknął chłopak, ponownie markotniejąc.
- Odpowiesz mi? – nacisnąłem.
Aleks wzruszył ramionami. „To nic takiego", mówił gest.
- Coś tam skubnąłem w nocy z kuchni... - powiedział wymijająco.
- Kiedy?
Chłopak, jak dziecko, udał, że nie usłyszał.
- Kiedy? – powtórzyłem raz jeszcze, kładąc wyraźny nacisk na tryb rozkazujący pytania.
Aleks uniósł brwi.
- W poniedziałek – rzucił wyzywająco.
Westchnąłem ciężko. Podsunąłem chłopakowi talerz z ciastkami pod nos.
- Smacznego.
Aleks wykrzywił usta w grymasie odrazy.
- Nie będę tego jadł – wymamrotał.
- Ależ będziesz – zapewniłem. – Z własnej woli albo pod przymusem. Jestem od ciebie wyższy o dwie głowy, i bez wątpienia silniejszy, a ciebie dodatkowo osłabiła głodówka. Jedz.
CZYTASZ
"Gorzej trafić nie mogłem..."
RomanceO oczach, których nie da się zapomnieć. O oczach pełnych łez.