》8《

1.5K 160 40
                                    

Rainbow Dash leciała w stronę przyjaciółek. Odkąd jakimś cudem pojawiły się znów w swoich domach, nad całą Equestrią zawisły czarne chmury. Wszyscy mieszkańcy prócz powierniczek zostali zakuci w kajdany. Nawet władczynie i królewska para.

Błękitna pegazica wylądowała pod zamkiem Twilight Sparkle. Tylko że lawendowa alikorn zajmowała teraz swoje miejsce w Canterlocie. Gdy klacz pomyślała o tym, co musi znosić księżniczka wraz z Nim w jednym pałacu, przeszedł ją przejmujący dreszcz.

Właśnie wróciła z misji zapoznawczej z polecenia sióstr. Ich pałac otaczało teraz pole ochronne, co znaczyło, że nie da się tam wejść ani stamtąd wyjść.

Sportsmenka podeszła do złotych wrót i uchyliła je. W środku panował półmrok, zresztą jak w całej krainie. Sombra zasiadł na tronie i przyporządkował sobie wszystkich i wszystko. Nawet pogodę. Pegazica nie potrafiła panować nad chmurami czy piorunami. Teraz ich panem został On i Jego magia.

Kiedy powierniczka Elementu Lojalności stanęła przed salą tronową, usłyszała ciche pomruki. Weszła do obszernego pomieszczenia i zauważyła trzy księżniczki, przyjaciółki oraz Shining Armor'a. Spike wciąż był w drodze powrotnej z Królestwa Smoków.

- Rainbow! Jesteś wreszcie. Powiedz, jak wygląda reszta Equestrii? – zapytała Applejack, podchodząc do niej szybko.

- Niestety bez zmian. Wszędzie jest tak samo, a wokół zamku Canterlot rozpostarto pole siłowe. Nie wejdziemy tam. Tym bardziej, że żadna z nas nie ma mocy – westchnęła błękitna klacz.

Spojrzała ukradkiem na przejęte przez czarne diamenty rogi alikornów i jednorożców. Rodzina królewska miała na sobie kajdany. Zatrzaskiwały się wokół kończyn, łącząc się w jedno i docierając aż do karku, gdzie była największa obręcz.

Na wieści sportsmenki wszyscy westchnęli z niezadowoleniem. Nikt nie miał pojęcia, co robić dalej. Wszystkie drogi zostały odcięte.

- Zauważyłaś gdzieś Twilight...? – zapytała nieśmiało Fluttershy.

- Nie. Po Sombrze i Twilight ani śladu w całej stolicy! – powiedziała i złożyła skrzydła.

- Zaraz... Mówiłaś, że zamek jest otoczony? – podchwycił Shining Armor.

- No tak. Próbowałam się dostać do środka, ale jakaś niewidzialna siła za każdym razem mnie odrzucała. Więc na pewno istnieje tam jakaś bariera – wytłumaczyła.

- Ale to znaczy... Przecież Twilight może być uwięziona w środku z... - kontynuowała Cadance.

- Z Nim?! – dokończyły przyjaciółki w tym samym czasie.

- Ech, to przecież oczywiste – mruknęła Rainbow, siadając na swoim tronie. – Skoro nigdzie jej nie ma, musi siedzieć w zamku. Przecież ostatnio rozmawiałyśmy z nią tam, pamiętacie?

Powierniczki od razu przypomniały sobie wczorajszy wieczór, gdy były zaklęte. Nie mogły się poruszyć. Przynajmniej mowa działała. Przekazały Księżniczce Przyjaźni potrzebne informacje, ale nie były pewne czy rzeczywiście udało jej się uwolnić Celestię i Lunę. Jednak sądząc po tym, co teraz dzieje się w Equestrii, coś mogło pójść nie po jej myśli. Najpewniej to On urządził państwo według własnych gustów. I teraz jest tak jak jest. Czyli dość beznadziejnie. Ale one i tak nie miały na co narzekać. Zostały potraktowane przez króla w sposób ulgowy. Dzięki znajomościom z Twilight. Właśnie... przecież ona jest teraz zamknięta w jednym miejscu z Nim. Podobno Największym Złem. Gdyby istniał tylko jakiś sposób, który...

Przemyślenia wszystkich obecnych przerwał nagle głośny okrzyk fioletowogrzywej. Wszyscy skierowali na nią pytający wzrok.

- Co się stało, Rarity? Wymyśliłaś coś? – zapytała Applejack, podchodząc do niej.

- Och, proszę cię, skarbie. Nic nie rozumiecie?

- Ale co mamy rozumieć? – zapytała Pinkie. – Jeśli to, że jesteśmy na straconej pozycji, to bardzo dobrze – uśmiechnęła się szeroko.

- Nie, nie, nie... Dziewczyny! Przecież Twilight jest w jednym zamku z Sombrą – mówiła. Westchnęła z rozmarzeniem, ale kiedy spotkała się ze zdziwionymi minami wszystkich kucyków, odetchnęła głęboko.

- Ustaliłyśmy to już wcześniej – stwierdziła Rainbow rzecz zupełnie oczywistą. – Gdzie byłaś przez jakąś godzinę...?

- Ale... To brzmi jak prawdziwa historia miłosna. Ona i On razem. W tym samym miejscu. Uwięzieni i związani niewidzialną więzią... miłości – zachwycała się Rarity.

Gdy reszta uświadomiła sobie to, co powiedziała jednorożec, przyjęła to z obojętnością. Mogły się domyślić, że prędzej czy później takie spostrzeżenie wyjdzie z ust wiecznie zauroczonej przyjaciółki. Odkąd zaczęła spotykać się z Fancypants'em, ciągle rozprawiała o jednym i tym samym. Nie było dnia, w którym nie poruszyłaby swojego ulubionego tematu.

- Miejmy nadzieję, że Twilight wytrzyma z Nim – westchnęła posępnie Fluttershy.

- Ta, łudzić zawsze się można...

- Rainbow! – krzyknęły zgodnie wszystkie przyjaciółki.

- No co? Przecież mówię prawdę! Sombra nie jest jakimś łatwym zawodnikiem. Nie pamiętacie, co chciał zrobić ostatnim razem? Nie odzyskał w pełni swojej mocy, a jednak był zdolny do przejęcia Kryształowego Imperium!

- A teraz jest jeszcze potężniejszy – odezwała się jak dotąd milcząca Celestia.

- Wypuszczając Go drogą Księżyca, pozwoliłyśmy Mu zdobyć całą energię – stwierdziła Luna, ale szybko pożałowała tych słów.

- Chwila, moment... - powiedziała Applejack. – Czyli to wy wypuściłyście Go? Jak?!

- Długo by opowiadać... Jednak nie jest to zbyt przyjemna historia. Księżyc nagle zaczął sprzyjać Sombrze, a nie nam jak zawsze. Coś się zmieniło. I to więcej niż powinno – zastanawiała się na głos Pani Nocy.

- Poza tym, od uwolnienia mrocznego króla z więzienia, księżyc i słońce żyją własnym życiem. Nie możemy już ich kontrolować – mówiła Celestia. – Noc i dzień zmienia się samoistnie.

- Czekaj, czekaj, co? On ma z tym związek? – pytała Rainbow Dash.

- Możliwe, ale nie wiemy. Ostatnio tyle się wydarzyło, że jesteśmy skłonne uwierzyć dosłownie we wszystko – podsumowała młodsza z sióstr.

✓ My Little Pony: Gdzie Ścieżki Mają Swój Początek [Twibra/Somlight]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz