Powierniczki Elementów Harmonii zarządziły spotkanie w sali tronowej zamku Przyjaźni. Musiały uporządkować to, czego ostatnio były świadkami w canterlockich ogrodach. Wprost nie mogły uwierzyć, że związek Twilight Sparkle z królem Sombrą jest zupełnie prawdziwy. Mimo że domyślały się tego, a szczególnie Rarity, ale... to brzmiało jak śnieg w lipcu. W końcu, jak lawendowa księżniczka była skłonna do obdarzenia swoją miłością kogoś takiego, jak On...? Nie mogły tego zrozumieć. Lecz czy w ogóle chciały?
W złotych wrotach stanęła Luna. Podeszła do przyjaciółek i przywitała się z nimi.
- Co się stało z księżniczką Celestią? – podchwyciła Fluttershy.
- Okazało się, że Sombra jednak nie kłamał. Wyczyścił mojej siostrze pamięć. Nie wie nawet o tym, że wygnała mnie na księżyc! – krzyknęła Pani Nocy, ale szybko się opamiętała. Odchrząknęła i spojrzała na kucyki. – Próbowałam już wszystkich sposobów, lecz... wciąż nic nie pamięta. Widocznie Jego magia jest dla mnie zbyt potężna – przyznała ze smutkiem. Odwróciła się w stronę wrót, jakby na kogoś czekając.
Po chwili pojawiła się w nich alabastrowa klacz z różnokolorową, pastelową grzywą. Uśmiechnęła się niepewnie na widok powierniczek i podeszła majestatycznym krokiem do swojej siostry. Stanęła lekko za nią, najwyraźniej nie chcąc zwracać na siebie zbyt dużej uwagi podczas przyszłej rozmowy.
- Czyli... ona kompletnie nic nie pamięta? – upewniła się Applejack.
- Nic. Ma jakieś prześwity, ale tylko tyle... I to mnie niepokoi – odparła, odwracając głowę w stronę słonecznej władczyni. – Jeżeli ktoś po wyczyszczeniu pamięci widzi jakieś bliżej nieokreślone urywki, to znaczy, że nie jest jeszcze tak źle. Lecz i tak nie potrafię odzyskać jej wspomnień.
- Spokojnie. Naprawimy to. Musimy jedynie... – mówiła Rainbow Dash.
- Co niby? Chcesz tam po prostu pójść? – przerwała jej Applejack z pokładami ironii w głosie.
- Chyba nie mówisz poważnie... prawda? – zapytała cicho Fluttershy.
- Och, kochanie. Jasne, że nie. To i tak nic nie da – powiedziała Rarity. – Pole siłowe wciąż działa, a to przecież Jego zaklęcie. Nie uda nam się go złamać, jeśli sam król tego nie zrobi.
- A może wystarczy po prostu poprosić? A jak nie wypali to się tam zakraść? Albo czekać, aż Twilight pojawi się w którymś z okien? Albo, o, albo jeszcze... – mówiła Pinkie, ale Applejack położyła kopytko na jej pyszczku, tamując wylew propozycji.
- Myślę, że dużo nam to nie pomoże – westchnęła farmerka z lekkim uśmiechem.
- O czym wy w ogóle mówicie...? – zapytała szeptem Pani Słońca. – Macie... macie mi to... wyjaśnić...? – zawahała się i spojrzała z dozą niepewności na księżycową władczynię. – Oczekuję, że...
- Twoja dawna uczennica jest w ogromnym niebezpieczeństwie – weszła jej w słowo Luna.
- Zaraz... jestem nauczycielką?
- Byłaś. Ale to nieistotne. Teraz ważne jest, aby...
- Nie, stój. Przecież to niedorzeczne – znów przerwała jej Celestia.
- Najlepiej się już nie odzywaj. Mamy ważniejsze sprawy, niż to, że kiedyś uczyłaś ponadprzeciętne jednorożce. Więc zamilknij – syknęła przez zaciśnięte zęby. Zwróciła się po chwili ku powierniczkom z przepraszającym uśmiechem. – Wracając... Twilight jest zaślepiona miłością do Niego. To nie jest dla nas pocieszająca wiadomość. Sombra może nią tak naprawdę manipulować, a ona tego nie zauważy. Co możemy z tym zrobić?
CZYTASZ
✓ My Little Pony: Gdzie Ścieżki Mają Swój Początek [Twibra/Somlight]
FanficPodczas jednej z letnich nocy Największe Zło zostaje uwolnione. Twilight Sparkle staje przed trudnym wyborem. Na jej barkach spoczywa los całej Equestrii. Jedna zła decyzja i pogrąży wszystkich poddanych w wiecznym Koszmarze. Jednak jest jeszcze dru...