》32《

765 89 18
                                    

- Rainbow Dash! – krzyknęła Twilight, momentalnie podnosząc się.

W pomieszczeniu, w którym się znajdowała było bardzo ciemno. Śmiało mogła przypuszczać, że nastała noc. Czuła pod kopytkami ciepły i miękki materiał. Spojrzała w górę. Nad jej głową znajdowały się gwiazdy. Czyli jednoznacznie mogła stwierdzić, iż jest w swojej komnacie. Ale... przecież ostatnim, co widziała była jej błękitna przyjaciółka, która... no właśnie. Co ona wtedy zrobiła? Sprawiła, by straciła przytomność? Rainbow? Chyba że był to ktoś zupełnie inny. Ktoś, kogo dość dobrze zna. Nagle sekret tych różowych oczu się wyjaśnił. One wcale nie były różowe. To... niezaprzeczalnie była rubinowa barwa. Księżniczka przełknęła głośno ślinę. Tylko... jakim cudem król zmienił się w Rainbow Dash? Przecież tę umiejętność posiadają tylko podmieńcy. Mimo że coraz dłużej z Nim mieszkała, On stawał się coraz bardziej skomplikowaną zagadką.

Opadła bezsilnie na poduszkę. Wpatrywała się przez chwilę w sufit. Te gwiazdy zdawały się być jakieś przygaszone. Nie świeciły swoim zwyczajowym blaskiem. Coś jej tu nie pasowało.

Przekręciła się na bok. Do jej nozdrzy doleciał znajomy zapach. Otworzyła nagle oczy, uświadamiając sobie, że obok niej leży jej przyjaciel. Jednak... jak on się tutaj dostał?

- Spike? – zapytała z zaskoczeniem na tyle głośno, by mały smok zareagował.

- T-twilight... Daj mi – ziewnął przeciągle. – Daj mi jeszcze moment.

- Spike, co ty tu właściwie robisz?

- Jak to co? Mieszkam z tobą. Już jakieś kilkanaście lat – powiedział.

- Otwórz w końcu te oczy! – rozkazała, co mały smok od razu zrobił. Przeciągnął się ospale i przetarł powieki. Ogarnął wzrokiem pomieszczenie, aż w końcu spojrzał na swoją przyjaciółkę.

- S-skąd? J-j-jak ja się tu znalazłem? – zaczął się jąkać. – Nie chcę z Nim mieszkać. Zabierz mnie stąd, proszę – powiedział i odwrócił się. Podsunął kolana pod brodę i objął je, chowając pomiędzy nimi głowę. – C-ciebie t-też nie chcę z-znać.

- Spike, co się dzieje? – zapytała łagodnie księżniczka. Jednak odpowiedzią stało się ciche pochlipywanie.

- Nic.

- Powiedz, co ci leży na sercu – poprosiła i zbliżyła się do niego. Lecz on jedynie się od niej odsunął. – Jesteśmy przyjaciółmi. Coś się stało między nami? Mnie możesz powiedzieć o wszystkim. Dobrze o tym wiesz. Gdzie leży problem...?

- Problemem jesteś ty – odburknął asystent.

- Chyba nie mówisz poważnie... Spike, co...

- Nic! – przerwał jej. – Nie rozumiesz?! Powtórzyć ci to po raz kolejny?! Nic. Się. Nie. Dzieje! Chcę tylko wrócić do domu! Czy o tak wiele proszę?!

- Nie, Spike... – westchnęła i spuściła głowę. Granatowa grzywka opadła na jej fioletowe oczy mokre już od pojedynczych łez. – Ja... poproszę Sombrę, by cię wypuścił – stwierdziła i skierowała się do wyjścia.

- I bardzo dobrze! Nie mam zamiaru więcej na ciebie patrzeć! Szczerze mówiąc, szkoda, że cię nie zabił na początku tej chorej znajomości! – krzyczał, lecz Twilight już nie chciała tego słuchać.

Oddaliła się jak najdalej i najszybciej mogła. Jego słowa głęboko ją zraniły. Zresztą, nawet nie potrafiła w to uwierzyć. Jej mniejszy, najbardziej zaufany przyjaciel właśnie... właśnie wyparł się jej. Wykrzyczał jej prosto w pyszczek, że liczy na jej śmierć. Czym ona sobie na to zasłużyła? Co takiego mu zrobiła? Zostawiła go. Sama odpowiedziała na to pytanie. Zgodziła się zamieszkać z Nim. Czy chociaż raz pomyślała o swoim asystencie? Nie... Miała w głowie wszystkich oprócz właśnie jego.

Znalazła się w końcu pod drzwiami sali tronowej. Przekroczyła próg i poszła w kierunku tronu. Usiadła na mniejszym i otarła pyszczek kopytkiem, pozbywając się gorzkich łez. W sumie, Spike miał rację. Dlaczego król nie pozbawił jej życia? Mógł zrobić to na samym początku. Odbyłby się pogrzeb, a potem każdy zapomniałby o jej istnieniu. Dla-dlaczego wszystko potoczyło się zupełnie inaczej...?

- Nie potrafiłbym cię unicestwić, moja księżniczko – powiedział dobrze jej znany głos.

Po chwili poczuła, jak ktoś chwyta ją za podbródek i delikatnie unosi do góry. Choć wiedziała, że to On, nie potrafiła zmusić się na jakikolwiek uśmiech. Za to On jak zwykle się z nim nie rozstawał.

- Spike cię zranił...?

- Właściwie to... – zawahała się. Nie wiedziała, jak On zareaguje na tę odpowiedź. Może lepiej zachować to dla siebie? Chociaż, On potrafi czytać w myślach. Prędzej czy później odgadnie jej rozterki. – ...tak. Tak, zranił mnie. Po co go tu ściągnąłeś? O czym myślałeś, sprowadzając mojego jedynego, tak oddanego przyjaciela właśnie tutaj? Jaki cel to miało uzyskać?

- Kochanie... on sam mnie o to poprosił. Wyraźnie zapytał, czy może z tobą zamieszkać – powiedział, czym zwrócił uwagę lawendowej klaczy. – Z początku rzeczywiście mogłem się nie zgodzić, jednak przemyślałem pewne kwestie. Zauważyłem, że kiedy nie ma mnie przy tobie, czujesz jakąś pustkę w sobie. Dlatego też pomyślałem, że Spike nada się idealnie do towarzystwa. Aczkolwiek wygląda na to, że grubo się pomyliłem. I skoro tak bardzo pragniesz, by odesłać go tam, gdzie jego miejsce, z chęcią to zrobię.

- Dziękuję – odparła szeptem. – Zrób to, proszę.

- Oczywiście, dla ciebie wszystko, Wasza Wysokość – rzekł i zmienił swoje ciało w fioletową mgłę. Wyleciał z sali tronowej, zostawiając klacz samą.

Twilight oparła się o poręcz swojego królewskiego krzesła. Dobrze, że przynajmniej On nie obrażał jej ciągle i nie wytykał każdego, choćby najmniejszego błędu. W głębi zarówno serca, jak i duszy cieszyła się, iż ma Go przy sobie. Jednakże jeszcze jedna kwestia nie dawała jej spokoju. Musiała wyjaśnić z Nim to, co ostatnio stało się w Cukrowym Kąciku. Tylko jak do tego podejść? Jeśli to był Jego pomysł, nie otworzy się przed nią. Ale jak Rainbow Dash i reszta przyjaciółek była za to odpowiedzialna, powie jej o tym w pierwszej kolejności.

W każdym razie, zajmie się tym po wschodzie słońca. Teraz musiała się jeszcze przespać. Przecież był środek nocy. Ułożyła się na miękkiej poduszce spoczywającej na tronie i zasnęła. Pierwszy raz, odkąd pamiętała, śniła o przeszłości spędzonej w Ponyville. W końcu ujrzała sen warty zapamiętania.

✓ My Little Pony: Gdzie Ścieżki Mają Swój Początek [Twibra/Somlight]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz