- Nie rozumiem, o czym pan mówi. - oznajmił zdziwiony policjant.
- Przed chwilą przyjechał do mnie policjant, wypytał o wszystko i zabrał płytkę z nagraniem...
- Proszę pana, bez sporządzenia protokołu żaden policjant nie może nic od pana zabrać. To była fałszywa osoba, najprawdopodobniej jeden z porywaczy.
- Jak ja mogłem dać się tak oszukać. - złapałem się za głowę.
- Musi pan aktualnie uważać, zdarza się tak, że porywacze udają policjantów w celu wypytania świadka o wszystkie zauważone rzeczy, aby sprawdzić pole swojego manewru. Mam nadzieję, że zrobił pan kopię tej płytki?
- Tak, oczywiście. Proszę, oto ona. - oddałem ją policjantowi, który spisywał wszystkie moje zeznania.
- Ustawiono blokady na możliwych wyjazdach z miasta, więc miejmy nadzieję, że nikt nie wyjedzie z nią poza miasto. Sporządzony zostanie protokół sprawy, ogłoszenie o porwaniu zostanie wysłane do wszystkich najbliższych komisariatów oraz bazy danych osób zaginionych. Musimy mieć nadzieję, że zdążymy ją uratować przed końcem godziny życia.
- O co chodzi z tą godziną?
- Godzina życia to 72 godziny od uprowadzenia. Do tego czasu najbardziej możliwe jest odnalezienie osoby uprowadzonej w stanie żywym. Później wszystko zależy niestety od szczęścia...
- W tej sytuacji na szczęście nie ma co liczyć.
- Trzeba wierzyć. No dobrze, proszę wrócić do siebie, zajmiemy się sprawą. Nie róbcie niczego na własną rękę, bo może się to tylko źle skończyć. Wrócę tutaj z technikami i zbierzemy materiał śledczy. Proszę niczego nie ruszać. Do zobaczenia. - odpowiedział i wyszedł z mieszkania.
Pozostała jedna kwestia - poczekać na jej matkę, czy wrócić do domu działać? Zostało mało czasu. Sam nie wiem, co mam w tej chwili robić. Jestem w stanie załamania nerwowego, a jedyne, co mi po niej pozostało z tej chwili to nagranie na kamerze. Właśnie, nagranie. - pomyślałem. Przecież jeden z tych gości miał tatuaż na przedramieniu. Pozostało modlić się, żeby kamera go uchwyciła. Zawsze to jakaś wskazówka dla mnie. Wyciągam laptopa, wkładam płytkę i przeżywam ten horror jeszcze raz. Patrzę głęboko w jej oczy, widzę to cierpienie... Widzę ten strach, który towarzyszy jej z każdym krzykiem, każdym kopniakiem i... każdym biciem serca, bo wszystko, co się dookoła działo, sprawiało jej ból. Gdy mnie zobaczyła, zaczęła płakać, leżałem na ziemii, cały we krwi. Uciekli, nic nie zobaczyłem, bo byłem zajęty oglądaniem tego, co się wydarzyło, jeszcze raz. I poraz kolejny to samo, nie mogłem na nic spojrzeć. Dopiero za trzecim razem zdołałem wypatrzeć jakieś szczegóły. Dopiero wtedy pogodziłem się, że to się już stało i każda stracona sekundka to oddalenie się od celu. Wpadł mi w oko pewien tatuaż, znany z przeszłości. Widziałem kiedyś jednego chłopaka, który należał do gangu. Nie była to przyjemna osoba, wręcz przeciwnie. Nawet wzrokiem potrafił przerazić człowieka do granic możliwości. Należy do argentyńskiego gangu znanego w Toronto. Podobno handlują ludźmi, ale nigdy im tego nie udowodniono, a teraz? Czy musiała zostać uprowadzona kolejna osoba, by policja musiała zrozumieć, że oni nie mają dobrych zamiarów? Tatuaż przypominał czaszkę, która miała w oczach dwie litery: "N" i "D". Coś mi to mówi...
Dźwięk otwieranych drzwi.
Usłyszałem krzyk, był tak głośny, że od samego dźwięku można by dostać palpitacji serca. Była to postać matki Sally, zaczęła płakać bojąc się o najgorsze, weszła do salonu i spotkała moją sylwetkę, która także nadal płakała, łzy były rozlane po moich oczach.
- C-Co tu się wydarzyło? - zapytała z przerażeniem w oczach.
- Sally została uprowadzona, policja już jej szuka... Nie możemy się poddawać, zrobię wszystko, by tylko ją znaleźć.
- Nieeee! Moje kochane dzieciątko, ale jak to?! Co się stało? Jak to możliwe?
- Czy na pewno jest Pani w stanie rozmawiać? Dumają panią wielkie emocje...
- Tak, Shawn. Mów. Muszę to usłyszeć.
- Pani mąż sprzedał pani córkę w zamian za spłatę swoich długów w gangu, mam nagranie...
- Czy to jest to, o czym myślę?
- Nie wiem, o czym pani myśli, ale jeśli pani chodzi o nagranie uprowadzenia to tak.
Usiadła obok mnie. Chwila zastanowienia, czy dać jej taką dawkę adrenaliny. Jest jej matką, ma prawo to zobaczyć. - pomyślałem. Pokazałem jej całe nagranie, zaczęła swój głośny szloch. Nie mogła uwierzyć, w to co się stało, dokładnie jak ja. Nie mogłem uwierzyć, że jej nie ma z nami w tej chwili. Jest w rękach jakichś typów, nie wiadomo, co z nią robią, a ja? Siedzę bezczynnie i czekam na rozwój sytuacji. Co ze mnie za chłopak?!? Muszę działać - ale jak? Nie mam czasu na zastanowienia, spróbuje dowiedzieć się czegoś więcej o tym gangu, w tym wypadku czas to pieniądz, a każda minuta jest cenniejsza od sztabki złota...
CZYTASZ
Uprowadzona |S.M.
FanfictionKiedy w dzieciństwie śmierć się do Ciebie uśmiecha, a ty przeżywasz chwilę grozy to nie zapomnij, że koszmar dopiero się zaczyna... Sally Collins, 17 letnia dziewczyna mieszkająca w Kanadzie z pochodzenia Angielka, po adopcji rozpoczyna swoje nowe ż...