Rozdział 44

1.7K 69 4
                                    

I kolejny rozdział MARATONU!

Pod domem Kylie byliśmy dwadzieścia minut później. Razem wyszliśmy z samochodu i skierowaliśmy się do drzwi. Nacisnęłam na dzwonek do drzwi i poczekaliśmy kilka sekund, a w drzwiach pojawiła się farbowana blondynka.

Pisnęłyśmy i rzuciliśmy się na siebie niczym lwy. Zaczęłyśmy się mocno ściskać i skakać w miejscu.

- Ty mała pizdo! Jak mogłaś nie odezwać się tyle czasu!? - warknęła w moją stronę, a po chwili pocałowała w policzek.

- Tyle rzeczy się wydarzyło - machnęłam ręką.

- Opowiesz później! Cześć chłopaki! - zaśmiała się i każdego z nich przytuliła.

- Cześć Kyl! - odezwał się Logan.

- Słuchajcie mam gościa chodźcie zapoznacie się - uśmiechnęła się i ręką zaprosiła do środka.

Przeszła prze nas i wprosiła nas do salonu, a gdy zobaczyłam kto siedzi na kanapie moja twarz pobladła.

- Co ty tutaj do chuja robisz?! - warknęłam w stronę Zayna.

- Nie, co ty tu robisz? - syknął.

- Znacie się? - zapytała zaskoczona Kylie.

- Mój niedoszły mąż!

- Moja niedoszła żona! - powiedzieliśmy w tym samym czasie.

Kylie otworzyła szeroko swoją buzie, a Justin podszedł do mnie i objął od tylu.

- Kochanie spokojnie - szepnął mi na ucho.

- Okey...kurwa Jassmine tłumacz mi się w tym momencie!

- O nim? - wskazałam na niego - Nie mam o czym!

- Jesteś pewna? Może opowiedz jaką byłaś dziwką! O tym jak puszczałaś się z tym pedałem! - wskazał na Justina.

- Ja dziwką - wskazałam na siebie - Jesteś jedyną dziwką z tego otoczenia!

- Bo co? - prychnął - Bo cię zdradziłem z jakąś laską? Uwierz mi było lepiej od ciebie. Za to, że cię zgwałciłem? Weź nie pierdol! Wtedy miałem na ciebie chęć, a ty nie chciałeś więc sam sobie wziąłem - warknął.

- Wiesz co? Niewiem jak mogłam cię kochać! Jesteś pizdą nie facetem!

- Odwołaj to - zaczął się do mnie zbliżać, ale Justin stanął przede mną.

- Nie ma mowy! Jesteś beznadziejny! I wiesz co nigdy cię nie kochałam! To było tylko zauroczenie! - syknęłam w jego stronę.

- Gdybyś mnie nie kochała nie klękała byś przede mną - zaśmiał się.

O nie! W tym momencie przesadził.

Wyszłam zza Justina i szybkim krokiem podeszłam do niego. Zamachnęłam się i jednym pożądanym uderzeniem położyłam Zayna na podłogę.

- Nie będziesz mnie obrażał pizdokleszczu! Od dziś się nie znamy, a twój zjebany pierścionek nic dla mnie nie znaczył zawsze byłeś dla mnie nikim. Może kiedyś byłam ślepa, ale prawdziwego faceta mam obok siebie. To Justin będzie tym jedynym i zawsze był. Nigdy nie byłeś pierwszy - warknęłam w jego stronę i szybkim krokiem opuściłam dom Kylie.

Wybiegłam na ulice i przebiegłam na drugą stronę. Skierowałam się w stronę najbliższego parku i gdy byłam już na miejscu usiadłam na ławce.

- Byłaś dla niego tylko obiektem do pieprzenia...nic nie wartą dziwką - powiedziałam do siebie.

**

Justin's p.o.v

Gdy zobaczyłem, że Jasmine wybiegła podeszłem do Zayna i poniosłem go do góry za koszulkę.

- Jak mogłeś tak o niej powiedzieć kutasie?! - warknąłem w jego stronę.

- Normalnie - syknął w moją stronę, a ja już zamachnąłem się ręką. Gdy miała spotkać się z jego policzkiem ktoś ją powstrzymał. Mianowicie Logan.

- Zostaw go. Idź lepiej szukaj Jassmine - spojrzałem na niego, a po chwili moje spojrzenie padło na Zayna. Rzuciłem nim o podłogę i wybiegłem z domu.

Gdzie ona do jasnej cholery mogła pójść?! Chwila chwila... park!

Zacząłem biec w stronę parku i gdy byłem przed nim zobaczyłem dziewczynę siedząca na ławce bawiącą się scyzorykiem. Wiedziałem, że to Jassmine. Podszedłem do niej i usiadłem obok niej. Objąłem ją ramieniem, ale dziewczyna odepchnęła mnie.

- Byłam tylko dla seksu... - szepnęła.

Chciałem ją przytulić ale się wyrwała.

- Tylko dziwką! - krzyknęła i rzuciła scyzorykiem w drzewo.

Nie marnując czasu zamknąłem ją szczelnie w ramionach i pocałowałem w głowę przez co dziewczyna dała upust swoim emocjom.

Bad Boy & Bad Girl《W Trakcie Popraw》Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz