Rozdział 45

1.7K 76 4
                                    

Uwaga trzecia cześć MARATONU!!

Zapłakana i rozmazana weszłam do samochodu w którym siedzieli chłopcy. Kylie przepraszała mnie chyba z milion razy ale to nie jej wina. Poprostu niewiedziała.

Justin cały czas czule mnie przytula i dodaje otuchy. Teraz już wiem, że to on jest facetem mojego życia.
Przetarłam moją twarz dłońmi i wtuliłam się mocnej w Jussa. Zaciągnęłam się jego cudnym zapachem i pocałowałam lekko w ramie. Chłopak uśmiechnął się do mnie promiennie i pogłaskał mnie po głowie.

Po kilku minutach siedzenia w samochodzie zaparkowaliśmy przed moim domem. W ciszy wyszliśmy z samochodu i przekroczyliśmy próg domu. Ja i Justin oznajmiliśmy, że idziemy do naszej sypialni, chłopcy zaś zostali w salonie.

Chłopak złapał mnie pod zagięciem kolan a plecami i zaniósł mnie do sypialni. Położył delikatnie do łóżka, ale ja nie pozwoliłam mu się odsunąć. Pocałowałam go delikatnie w usta, a chłopak bardzo delikatnie i czule oddał pieszczotę. Pasujemy do siebie idealnie, nie chce nikogo innego.

- Kocham cię Justin - szepnęłam w jego usta.

- Ja ciebie bardziej - odpowiedział również szeptem.

Chłopak odsunął się ode mnie i zdjął koszulkę razem ze spodniami i skarpetkami. Został w samych bokserkach i położył się obok mnie. Zrobiłam to samo i oboje leżeliśmy tylko w bieliźnie. Justin delikatnie przyciągnął mnie do siebie i wtulił w swój tors.

Zatopiłam się w ciepłe jego ciała przez co nie leżałam nawet pięć minut i zasnęłam.

**

Rano pobudka była przesłodka. Niedość, że poczułam się już lepiej to Justin mruczał przez sen Kocham Cię Jassmine. Ubrałam na siebie koszulkę Justina i zeszłam na dół. W kuchni siedział Aaron i mieszał kawę. Podeszłam do niego i pocałowałam w policzek przez co chłopak podskoczył wystraszony.

- Jassmine, żelku wystraszyłaś mnie! - pokazał na swoje serce.

Zaśmiałam się lekko i wtedy poczułam ręce na biodrach...Justin. Odwróciłam się do niego i pocałowałam krótko i czule w usta. Chłopak uśmiechnął się przez ten jakże krótki pocałunek.

- Witaj kochanie - zamruczał.

- Jassmine możemy pogadać? - zapytał cicho Aaron.

- Jasne - wystawiłam do niego rękę, którą chłopak chwycił i pociągnął mnie do swojej sypialni.
Usiedliśmy na łóżku, a wtedy chłopak przetarł twarz dłońmi i westchnął ciężko.

- Słuchaj jest sprawa - zaczął - Chyba zakochałem się w Kylie - powiedział, a mnie drugi raz w trakcie dwóch dni zamurowało.

- To dobrze, nawet bardzo! - uśmiechnęłam się do niego co chłopak odwzajemnił grymasem.

- Boje się jej to powiedzieć, boje się, że mnie odrzuci - westchnął.

- Aar jak nie spróbujesz nie zobaczysz, ale uważam, że przyjmie to bardzo dobrze - powiedziałam.

- Okey - uśmiechnął się do mnie niepewnie.

Chłopak podziękował mi za pomoc, a ja gdy wychodziłam już z pokoju dodałam:

- Pamiętaj! Swoich do swoich ciągnie - zaśmialiśmy się lekko.

Zamknęłam drzwi i wróciłam do kuchni wcześniej zahaczając o salon i zapytałam chłopaków co by chcieli na śniadanie.

Dlatego właśnie teraz stoję przy garach i przygotowuje ich zachcianki.

Jakieś czterdzieści minut później wszystko było ustawione na stole, a każdy zajmował przy nim miejsce. Nałożyłam sobie właśnie kawałek porcji na widelec i miałam wkładać do ust gdyby nie dzwonek do drzwi.

Z lekkim ociężeniem wstałam i podeszłam do drzwi po czym je otworzyłam. To co zobaczyłam totalnie zbiło mnie z nóg. Przede mną stała Kylie w podartych ubraniach, ranach i podpuchniętymi oczami.

- Jassmine uciekaj idą też po ciebie! Proszę uciekaj, nie daj się! - powiedziała ostatkiem sił i opadła na mnie.

Bad Boy & Bad Girl《W Trakcie Popraw》Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz