Startujemy z MARATONEM!!!!
Jak się obudziłam? Naga i przytulona do Jussa, który słodko spał. Jego grzywka była w nieładzie,a ręce opatulały moje ciało jakbym miała mu uciec. Uśmiechnęłam się do siebie i delikatnie oswobodziłam się z jego ramion. Założyłam na siebie satynowy biały szlafrok i po schodach zeszłam na dół do chłopaków, którzy siedzieli na kanapie z głowami w dole.
Kac morderca nie ma serca!
Minęłam salon i weszłam do kuchni. Stanęłam przed blatem i wyciągnęłam się do góry by sięgnąć szklankę. Nalałam sobie do niej wody i wzięłam pierwszego dość dużego łyka.
Wskoczyłam na blat, usiadłam na nim wygodnie i powoli popijałam wodę aż do czasu kiedy w kuchni pojawił się zaspany Justin. Podszedł do mnie i stanął pomiędzy moimi nogami. Zamruczał i wpił się w moje usta. Zaczął powoli poruszać swoimi i ocierać się o moje przez co odwzajemniam pocałunek.
Oderwał się po dłuższej chwili i wtulił się w moje piersi.
- Co ci się tak na czułości zebrało? - zapytałam.
- Smutno mi - wybuczał w mój szlafrok.
Zaśmiałam się i podniosłam jego głowę. Spojrzałam w jego piękne oczy i szepnęłam:
- Przecież wiesz, że zawsze będę przy tobie.
- Wiem - zamruczał.
- Kocham cię - uśmiechnął się do mnie. Wiem, że uwielbia gdy mu to mówię.
- Ja ciebie też - objął mnie swoimi ramionami.
**
Leżę w salonie na kanapie, a tak dokładniej to na Moodim i śmieje się z Aarona, który właśnie został zepchnięty z kanapy przez Logana, a Logan zleciał razem z nim, a do tego złapał Justina za koszulkę przez co wszyscy trzej leżą na podłodze.
Te jakże zabawną chwile przerwał nam dzwonek do drzwi. Westchnęłam, wstałam z Moodiego i skierowałam się w stronę drzwi. Otworzyłam je, a moje oczy zobaczyły Zayna.
- Co? - zapytałam.
- Nie mogę już odwiedzić swojej "narzeczonej" - zaśmiał się ironicznie.
Złapałam za swojego serdecznego palca i zdjęłam z niego ozdobę wierności. Rzuciłam w chłopaka i zamknęłam mu drzwi przed nosem.
Wróciłam ponownie do salonu i zajęłam swoje wcześniejsze miejsce.
Muszę przyznać, że Mood jest wygodny.
- Kto to był? - zapytał Justin.
- Zayn przyszedł odebrać to co jego - powiedziałam i powróciłam do wiercenia się na Moodim.
**
- Chłopaki! - krzyczę z samego dołu.
Chwile później w salonie oni pojawiają się.
- Mam propozycje - podkładam palce pod brodę - Idziemy gdzieś?
- Gdzie? - jęknął Logan i opadł na miejsce obok mnie.
- Do Kylie! - wrzeszczę i biegnę na górę łapiąc wcześniej Justina za rękę.
Wbiegliśmy na górę, a ja popchnęłam Justina na łóżko. Podeszłam do szafy i zaczęłam przeglądać moje ubrania.
Po kilkunastu nawoływaniach i marudzenia Justina wybrałam to:
I weszłam do łazienki. Wzięłam tam dwudziesto minutowy prysznic i gotowa wkroczyłam z powrotem do sypialni. Zaczęłam się malować czyli eleyner, tusz do rzęs oraz jasno brązowa szminka.
Uśmiechnięta razem z Justinem zeszłam na dół gdzie siedzieli już gotowi chłopcy.
- Idziemy? - zaśmiałam się.
- Jasne! - odpowiedział za nich Logan.
To będzie długa noc!
CZYTASZ
Bad Boy & Bad Girl《W Trakcie Popraw》
Romantizm~ Jestem maszyną, która nie zabija, a rani ~ 91 in romans x