6 lat później...
Od ostatnich wydarzeń minęło sześć lat. Aż sześć długich lat coraz to nowszych przygód i wydarzeń w moim życiu, a jak ono się toczy? Bardzo dobrze. Jakiś rok temu Justin oświadczył mi się, a później zaszłam w ciążę. I tak oto biega po naszym wspólnym domu energiczna istota - Jason.
Czy lubię swoje dotychczasowe życie? Otóż tak. Jest bardzo ciekawe i szczęśliwe. Nadal prowadzę swój ''życiowy biznes'' choć jest to niebiezpieczne. Oczywiście teraz nie mogę uczestniczyć w różnych misjach i akcjach, ponieważ mam obowiązek chronienia mojego dziecka. Kocham nad życie tą małą istotkę i nie zniosłabym myśli, że coś mu się stało. Poza gangiem Justin prowadzi firmę Bieber's Company, a ja jestem jego sekretarką.
Jak myślicie zmieniłam się? Odpowiedź jest prosta: zmieniłam się w szmat. Stałam się bardziej dorosła i odpowiedzialna, za moje dziecko i za cały nasz interes. Dlaczego? Ponieważ Sceener zakończył działalność w gangu i oddał go mnie i Justinowi.
- Mamo! - do salonu wbiega Jason i podbiega do kanapy na której leżę razem z Justinem. Kładzie się na klacie swojego taty.
- Co się stało? - zapytał Justin. Ja za to zajęłam się szukaniem filmu dla nas.
- Mogę z wami posiedzieć? - zapytał Jason.
Mimo, że chłopczyk ma tylko pięć lat jego wymowa jest perfekcyjna z czego jestem ogromnie dumna. Bardzo szybko się uczy.
- Oczywiście, że możesz! - potwierdziłam i ułożyłam się w mojej poprzedniej pozycji.
Włączyliśmy film animowany Sekretne Życie Zwierzaków Domowych na co nasz syn zareagował głośnym wiwatowaniem. Ucieszony wpatrywał się w telewizor, a ja pocałowałam mojego narzeczonego w usta. Jason zachichotał i zrobił zniesmaczoną minę.
Usłyszałam dzwonek do drzwi więc zeszłam z kanapy i skierowałam się do drzwi. Otworzyłam je, a za nimi zobaczyłam Panią Kathrine. Jest to nasza recepcjonistka. Jedna z najbardziej zaufanych i jest dość w podeszłym wieku, ponieważ na czterdzieści lat. Chociaż wcale na taką nie wyglada.
- Dzień dobry panno Rodriguez - uśmiechnęła się do mnie promiennie, co natychmiast odwzajemniłam.
- Dzień dobry Kathrine. Co masz dla nad tym razem? - zapytałam, a kobieta wyjęła teczkę pełną różnych plików i papierów.
- Szefostwo innej firmy nalega na spotkanie. Ich szef przedstawi się gdy już osobiście spotka i panią i pana Biebra - jestem ciekawa kto zażyczył sobie spotkania tym razem.
- Oczywiście! Dziękuje bardzo za dostarczenie i chciałabym panią powiadomić, że dostaje pani awans za ciężką i dokładną prace, a także trud włożony w nią - posłałam jej szeroki uśmiech, który odwzajemniła. Pogadaliśmy jeszcze chwile, ale pani Kathrine bardzo się spieszyło, ponieważ musiała jeszcze poumawiać Justina na inne spotkania i konferencje.
Wróciłam do salonu gdzie był niesamowicie słodki widok. Śpiący Justin, a na nim także śpiący nasz synek. Wzięłam w rękę mój telefon i zrobiłam im zdjęcie.
Szeroki uśmiech wkroczył na moje usta kiedy po raz kolejny zrozumiałam jakie mam szczęście i wspaniałą rodzine.
----------------------------------------------
Przepraszam muszę edytować ponieważ źle zrobiłam z dwójka dzieci. Przepraszam
CZYTASZ
Bad Boy & Bad Girl《W Trakcie Popraw》
Romance~ Jestem maszyną, która nie zabija, a rani ~ 91 in romans x