Dzień Z Wampirami 1&2

1.

Byłem na kamiennym podeście po mojej lewej stronie znajdowala się Isabell, Natalie oraz Michel i panstwo Gold a po prawej moja mama, miala na sobie dluga czarna suknie oraz szpilki w takim samym kolorze. Nigdy nie widzialem jej w takim stroju ! W koncu krzyknal do mnie jakis mezczyzna. Mial moze 40 lat, krotkie czarne wlosy oraz dlugi skorzany plaszcz. 

-Jacob ! -Spojrzalem sie na mezczyzne -Masz teraz bardzo wazna decyzje w swoim zyciu. Jak juz pewnie wiesz jak pojdziesz w lewo to spotkasz sie ze swoimi krwiopijcami a jesli w prawo to do nas.

-Do nas ?

-Do swojego ojca -Wskazal na siebie -I do swojej matki oraz innych lowcow. 

W mojej glowie rozgrywala sie walka na smierc i zycie. Po jednej stronie Isabell i reszta a po prawej moja rodzina. Dobrze wiem o tym ze nie bedzie pozniej juz odwrotu. Skierowalem moja glowe na Isabell. Patrzyla na mnie blagalnym wzrokiem. Nie moglem jej tak zostawic. Kocham ja i sadze ze nigdy nie znajde kogos takiego jak ona. Tylko ona mnie rozumiala w 100%. W moim oku pojawila sie pojedyncza lza. Odwrocilem sie tylem do lowcow i zrobilem pierwszy krok. Wtedy krzyknela moja rodzicielka:

-Jesli pojdziesz ta strone twoj los bedzie taki sam jak twojej dziewczny.-Ostatnie slowa powiedziala z obrzydzeniem -Ale jesli dolaczysz do nas to bedziesz mial dostep do wszyskich swoich mocy.

-Jakich MOCY !?!? Co ty opowiadasz ?

-Nie jestes normalnym dzieckiem. Zawsze byles inny. Masz wiele darow. Nauczymy cie z nich korzystac i je wykorzystywac.

Zrobilem kolejny krok i zaczalem biec. Patrzylem sie na Isabell. Cieszyla sie. Biegnij szybciej powtarzalem w myslach. Wpadlem w jej ramiona. Kochala mnie. Nagle poczulem niemilosierny bol w klatce piersiowej. Zemdlalem. 

################################################################################

No dobra. Rozdzialow nie bylo juz prawie pol roku. Teraz spinam ostro dupe i lecimy. Mam nadzieje ze okladka sie podoba. Nie wiem czy dobrze wybralem. Pomozcie mi w systemie komentarzy !