Rozdzial 12

67 2 1
                                    

Obudzilem sie w szpitalu.  Do ręki miałem przyczepiona kroplówkę . Obok
łóżka siedziała mama . W głębi pokoju widziałem Isabell. 
-H-Halo ? Gdzie ja jestem ? Co się stało ? Ile tu leże ?
-Jesteś w szpitalu . Miałeś wypadek samochodowy . Jechales i straciles panowanie nad wozem i miales zderzanie czołowe  z drzewem . Lezales tu 4 dni .
-Ale boli .
-Masz skręcona nogę .Ubylo ci wiele krwi . Mogłeś zginąć .
-Tak wiem . Przepraszam .
-To nie twoja wina.  Zaraz wracam
Wyszła a Isabell otworzyła oczy . Podbiegła do mnie z szybkością wampira i wskoczyła na łóżko i zaczęła mnie całować. 
-Już już przestan
-Jezu.  Przepraszam tak bardzo. Za mój wyjazd . Za wszystko . Za cie zostawilam.
-Spokojnie to nie twoja wina.  To ja wjechalem w to drzewo . Nie ty . Nie obwiniaj sie.  To nie twoja wina
Pocałowała mnie i wróciła na swoje miejsce i zamknęła oczy. 
Moja mama weszła i usiadła obok mnie.
-Ta dziewczyna siedzi tu cały ten czas kiedy "spałeś" .
-Wiem to Isabell  . Moja dziewczyna.
-Czego ja się tutaj dowiaduje. 
Po 6 dniach wyszedłem za szpitala . Isabell przez cały ten czas przy mnie siedziała . Julii nie widziałem od ostatniej imprezy . Nie obchodzi mnie ona.
Wszystko zaczynało wracać do normy.  Moja mama zaczęła normalnie pracować.  Isabell ciągle mnie całowała i już się nie obwiniala.  Mi już nic nie było.  Nic mnie nie bolało   Było dobrze.  Aż do dzisiaj . Wstalem rano jak zwykle   Zszedlem na dół a w kuchni Isabell i moja mama rozmawiały.
-Hej.
-Cześć -Odpowiedzialy jednocześnie .
Zaczalem ubierać się do szkoły.  Isabell już Poszła do samochodu. 
-Ty też masz takie wrażenie ? Ze Isabell patrzy się na ciebie jak kogoś kogo by obroniła własnym ciałem ?
-Tak. 
-Tylko proszę . Nie zrób tego samego bledu co ja i ojciec. 
-Wiem spokojnie.  Jestem prawiczkiem. 
Wyszedłem z domu.  Wsiadlem do auta .
-Może pojedziemy dzisiaj po lekcjach do moich rodziców ?
-Tak możemy ale jestem ciekaw jak zareagują.
-Wiedzą o nas . Nie zjedzą cie
-Wiem ale nie wiem czy dobrze wypadne ?
-Stój czyli boisz się o to jak wpadniesz a nie o to że jedziesz do domu pełnego wampirów ?
-Tak . Właśnie .
Podjechalismy pod szkołę . Lekcje minely bardzo szybko. Przyjechalem do domu z Isabell i umowilem sie za nia na 17 .

Dzień Z Wampirami 1&2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz