Rozdział 5

212 7 2
                                    

Minęło pięć dni odkąd przenosili się z kempingu na kemping. Nie było dni w którym rodzeństwo chociaż raz się nie pokłóciło. Pewnego wieczoru do obserwujących gwiazdy Gabrielle i Lily dołączyła Kate:

- Wyjeżdżam - oznajmiła:

- Jak to? - wykrzyknęła zdziwiona Lily:

- Wracam do domu. Mam dość Toma, pozatym muszę dokończyć ważny projekt wakacyjny -

- To twoja decyzja. Ale przykro nam, że wyjeżdżasz- westchnęła Gabrielle. Naprawdę chciał żeby te wakacje spędzili w komplecie.

***

- Będziemy za Tobą tęsknić - Gabrielle przytuliła się do Kate, stojącej przed autobusem:

- Pośpiesz się - mrukną wyraźnie niezadowolony Ethan, który miał ją pilnować aż do odlotu. Nie lubił przebywać z Kate sam na sam. Wiedział, że jej się podoba i dlatego jest taka natarczywa.

***

- Gdzie jest Will? - Tom wyglądał na zmęczonego - Zabrał auto! Nie mamy gdzie spać!-

- Spokojnie, za chwilę przyjedzie. Pojechał załatwić kilka spraw. -

***
Tym czasem Will podjechał busem pod bar. Wyszedł i skierował się w stronę drzwi. W barze było nadzwyczaj cicho. Przy stoliku pod oknem siedziało kilku pijanych gości. Przy barze siedział jakiś samotnik sącząc piwo i próbując zagadać do kelnerki. Chłopak podszedł jednak do najbardziej oddalonego stolika przy którym siedziało dwóch mężczyzn. Na oko około 30 lat:

- Ty jesteś ten William Wood? Spytał pierwszy:

- Tak. Co macie mi do zaproponowania? - zapytał chłopak:

- Stary Barty szuka pracowników do wycinania drzew w lesie. Daje godziwe wynagrodzenie, wyżywienie i nocleg. Co Ty na to?-

- Wchodzę w to. Gdzie i Kiedy?-

- Za tydzień w Rivers. Z tamtąd konwojwm pojedziecie do lasów na połódniowym-wschodzie kraju -

- Spoko. Do zobaczenia Bob - Will wstał i wyszedł z baru.

***
Nieubłaganie zbliżał się czas wylotu. Zostały już tylko dwa dni, a tego dnia wieczorem mieli wyjechać żeby zdążyć na lotnisko w Sydney. Wszyscy byli zadowoleni z wakacji, świetnie się bawili i w dodatku zobaczyli kawał kraju. O 17 opuścili kemping. Jechali długo przez prawie dobę. Na lotnisko dotarli o 21:10 kolejnego dnia. Jeden lot już i tak przegapili kolejny miał się rozpocząć za 10 minut!

Rozdział dedykowany  nie_za_po_mi_naj_ce :3

The Taste of FreedomOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz