- Jezu! Zaraz spóźnimy się na ostatni lot! - wrzeszczał Tom biegnąc przez halę odlorów:
- Lily czekaj! - Gabrielle pociągnęła ją za rękę - Muszę iść do toalety! Weź mój bagaż! Spotkamy się w samolocie!-
Gabrielle biegła ile sił w nogach do łazienki. Tak jak się spodziewała była tam ogromna kolejka. Wybiegła więc i skierowała się do łazienki męskiej. Była prawie pusta. Mężczyźni patrzyli się na nią nieco dziwnie ale przynajmniej nie musiała stać w tak ogromnej kolejce. Po chwili biegłąb już w stronę samolotu, gdy nagle usłyszała komunikat:
Samolot z Sydney do Londynu opóścił właśnie lotnisko.
- O niee!- Gabrielle nie mogła w to uwierzyć jej samolot odleciał!
***
- Polecę jutrzejszym lotem - Gbrielle siedziała w busie i obserwowała przemykające za oknami ulice Sydney:
- Nie ma szans - stwierdził siedzący za kierownicą Will:
- Ja to? -
- Czytałem ostatnio w internecie, że w przez następny tydzień na odcinku Sydney-Londyn mają być niesprzyjające warunki pogodowe i dlatego następny lot jest za dwa tygodnie -
- Co rok szkolny zaczyna się za tydzień! -
- To już twój problem. Ja skończyłem szkołę przed wakacjami - uśmiechnął się łajdacko.
Zatrzymali się przed małym motelem. Will wynają dwa pokoje. Obydwoje szybko zasnęli. To był ciężki dzień.
***
- Wstawaj, wstawaj! Nie mamy czasu! Spóźnię się do roboty! - wykrzykiwał chłopak nad łóżkiem Gabrielle. Dziewczyna niechętnie podniosła się:- A Ty jak tu wlazłeś? - zapytała z oburzeniem:
- Mam swoje sposoby, a teraz wstawaj!-
- I do jakiej pracy?!-
- Nie pytaj się -
- Nigdzie nie jadę! -
- Jak chcesz zostaniesz tu sama bez pieniędzy i ubrań!-
Te słowa skłoniły ostatecznie Gabrielle do wstania.
***
- Dokąd jedziemy? - Gabrielle miętoliła kawałek bluzki kiedy znudziło jej się już oglądanie krajobrazu za oknem:- Do lasu w północno wschodniej części Australii -
- Gdzie! -
- Tam gdzie usłyszałaś -
- Chyba Cię popierdiliło! -
- Nie. Podczas drogi zatrzymamy się jeszcze w Rivers -
Gabrielle nie pytała już o nic więcej.
***
Do Rivers dotarli o zmroku. Podczas postoju Will opowiedział dziewczynie o jaką pracę mu chodziło:
- Jesteś drwalem? - Gabrielle sączyła sok z kartonu:
- Nie -
- Dlaczego więc będziesz ściął drzewa w jakiejś australijskiej jungli? -
- Biorę każdą pracę. Jakoś muszę przecież żyć nie? -
- Nie zdałeś matury czy co? Że musisz tak pracować? -
- Zdałem. To nie jest moja jedyna praca. Po prostu potrzebuję trochę więcej pieniędzy...-
Gabrielle wiedział, że chłopak wkurzy się jeśli będzie bardziej drążyć ten temat więc postanowiła przekierować rozmowę na inny tor:
- Chodzisz na studia? -
- Tak -
- Jakie? -
- Cóż interesuję się historią. Chciałbym jej nauczać - widząc zdziwioną minę dziewczyny dodał- Jak na tutejsze standardy to naprawdę dobra praca -
***
Konwój samochodów zatrzymał się na skraju tropikalnego lasu. Z pierwszego samochodu wsiadł staraszy mężczyzna:- To Barty Rogers. Zwracaj się do niego po imieniu inaczej się wkurzy, jest bardzo drażliwy - szepną Will do ucha Gabrielle.
Siwy mężczyzna objął wzrokiem cały konwój:
- To są moi ludzie Tak? - zapytał się młodego mężczyzny stojącego obok siebie:
- Tak panie Barty -
- Doskonale! Jutro zabieracie się do rąbania drzew -
Nagle wzrok staruszka spoczął na Gabrielle:- A co ona tu robi? - zwrócił się do Willa:
- Spokojnie panie Barty będzie na moim utrzymaniu-
***
- Nie ma mowy!!!- Gabrielle omiotła Willa wzrokiem. Nie obchodziło jej to, że cały obóz się im przypatruje:- Jeśli nie chcesz możesz spać na zewnątrz - głos chłopaka był spokojny:
- Oszalałeś! Nie będę spać z Tobą w namiocie! -
- Masz zamiar obudzić cały obóz? - warknął nadchodzący w ich stroną Pan Barty:
- Przepraszam nie chciałam - mruknęła zmieszana Gabi i zniknęła w namiocie Willa.
![](https://img.wattpad.com/cover/92002725-288-k23238.jpg)
CZYTASZ
The Taste of Freedom
RomansaGabrielle to 17 letnia dziewczyna. Co się stanie z jej życiem gdy wyjedzie na wakacje ze swoimi znajomymi? Czy podróżnik okaże się dla niej kimś ważnym? Tego dowiecie się w książce. Uwaga! Mogą się pojawić wulgaryzmy! Częściowy pomysłodawca: nie_za_...