W piątek o 20 Gabrielle zjechała windą do holu. Stał w nim Peter. Ubrany był w szary sweter, elegancką koszulę i czarne spodnie. Dziewczyna miała na sobie równie ładne ubranie. Wyszli z apartamentowca i skierowali się do restauracji. Zjedli wytworną kolację i poszli na spacer. Peter był bardzo czarujący i miły. Było widać, że Gabrielle mu się podoba. Spacerując rozmawiali na różne tematy. Zaimponował dziewczynie tym, że ani razu nie wspomniał o ciąży. Najwidoczniej wiedział, że najlepiej nie poruszać tego tematu. Kiedy wyszli z parku, dotarli do osiedla willi. Chłopak chwycił ją za rękę i zaprowadził do najmniejszej z nich. Właściwie można by to było nazwać dużym domem:
- To mój dom - oświadczył Peter, kiedy weszli do środka.
Dom był niemal9 całkowicie z drewna. Ściany od środk były nim wyłożone. Meble również. Pachniało mokrą korą. Weszli na pierwsze piętro. Chłopak zaprowadził ją do swojego gabinetu. Stał w nim ogromny fotel, biurko, mnóstwo szafek z książkami i rękopisami. W kącie stało pianino. Peter wskazał Gabrielle by usiadła na fotelu. Po czym opuścił pokój. Po chwili wrócił z dwoma kubkami gorącej kawy.
2 miesiącepóźniej
- Gabrielle! Peter znowu dzwoni! - zawołała mama z salonu.
Dziewczyna szybko zbiegła po schodach i podeszła do słuchawki:
- Cześć Gabi -
- Cześć, to w co? W sobotę do kina? -
- Hmm. Miałem zamiar zaprosić cię na mój koncert, ale jeśli wolisz... -
- O nie! Twój koncert jest ważniejszy! I z przyjemnością z tobą pójdę-
- Naprawdę! Super, będę na ciebie czekał o 18 tam gdzie zwykle. Muszę kończyć -
- Pa -
***
Następnego dnia wieczorem Gabrielle przygotowywała się do wyjścia, gdy zadzwoniła do niej Lily:
- Cześć Gabi! Idziesz ze mną, Tomem i Kate do Raya? -
- Nie mogę, idę na koncert Petera -
- Już zapomniałaś o...
- Nie wspominaj o nim -
- Przepraszam, baw się dobrze -
Lily rozłączyła się. W oczach Gabrielle zakręciła się łza na wspomnienie o Willu. Ochłonęła jednak gdy zjeżdżała windą. Kiedy z niej wyszła zauważyła, że chłopaka nie ma w środku. Był za to jego ojciec:
- Peter przygotowuje się do koncertu. Zechcesz pojechać z nami? - zapytał pan O' Conell.
- Oczywiście - dziewczyna wsiadła do dużego samochodu.
Jechali przez zatłoczone ulice Londynu. Aż wreszcie zatrzymali się przed wielką operą. Ciągnęły do niej tłumy ludzi. Wysiadła z samochodu i skierowała się do środka.
Po chwili usiadła na jednym z krzeseł w sali. Na scenie stało pianino, a za nim orkiestra. Po kilku minutach ciszy na scenę wszedł Peter, a za nim inni artyści. Chłopak ukłonił się i zaczął błądzić oczami po widowni. Kiedy zatrzymały się na Gabrielle, uśmiechnął się szeroko. Usiadł i zaczął grać. Muzyka była piękna i płynna. Koncert trwał 1,5 godziny. Kiedy Peter skończył grać, ukłonił się i zszedł za scenę. Dziewczyna podniosła się, jednak gdy chciała wyjść pan O' Conell zatrzymał ją:
- Peter chciał żebyś poszła na zaplecze. Pierwsze drzwi od prawej po wyjściu z sali -
Dziewczyna weszła tam gdzie przykazał jej ojciec Petera. W środku było mnóstwo artystów, instrumentów, garniturów wiszących na wieszakach i kabli elektrycznych. W jednym z kątów dostrzegła chłopaka o płowych włosach, podeszła do niego:
- Peter naprawdę świetny koncert -
- Dzięki - chłopak owijał sobie palce plastrami:
- Co ci się stało? -
- Nic takiego - mruknął Peter po czym pocałował ją lekko w usta. Gabrielle odpowiedziała na to tym samym. Lubiła go, był przystojny i miły.

CZYTASZ
The Taste of Freedom
RomansaGabrielle to 17 letnia dziewczyna. Co się stanie z jej życiem gdy wyjedzie na wakacje ze swoimi znajomymi? Czy podróżnik okaże się dla niej kimś ważnym? Tego dowiecie się w książce. Uwaga! Mogą się pojawić wulgaryzmy! Częściowy pomysłodawca: nie_za_...