Minęło już 3 miesiące. Do tego czasu zdążyłam się już przyzwyczaić do odmiennego stanu.Niemal cały czas coś przegryzałam, od tego czasu mój brzuch zaczął rosnąć i teraz tworzył lekkie uwypuklenie na T-shirt'e. Ostatnio pojechaliśmy do rodziny Dava aby ogłosić im,że będę mieli wnuka lub wnuczkę.Strasznie się uciezyli dodatkowo Dave bardzo zaangażował się w rolę ojca i sam zaczął się dokształcać czytając podręczniki internetowe o macieżyństwie.
Rano usłyszałam cichy płacz.Dave jeszcze spał.Nie chciałam go budzić więc ubrałam na siebie szlafrok,wsunełam kapcie i zeszłam na dół.Zastałam w kuchni Lauren która siedzała na krześle i płakała.
-Co się stało? -Zapytałam otulając się ciaśniej szlafrokiem.
-ciocu?gdzie jest mama i tata?.
-co? -Myślałam ,że się przesłyszałam.
-Mamy i taty nie ma -powiedziała i przytuliła się do mnie
-Jak to nie ma?
-No nie wiem wczoraj jeszcze byli jeszcze z nami.
-A gdzie jest Jessica?
- Jessica siedzi w pokoju na górze.
-usiąć a ja po nią pójdę w porządku? A jak nie chcesz być sama to idź do mnie do sypialni tam jest wujek.
-Dobrze. -I poszła na górę.
Ja w między czasie próbowałam dodzwonić się do Karen i Irana ale ich telefony nie odpowiadały.Postanowiłam Iść do Jessici.Gdy otworzyłam dzwi do pokoju Jessica siedzała na łóżku i słuchała muzyki.
-Jessica?
Ona siedzała i nic nie odpowiadała
-Jessica! -Podzeszłam do niej i zdjęłam jej słuchawki z głowy
-Co ty robisz!? Zostaw to! -Powiedziała ostro i wyrwała mi słuchawki które trzymałam w dłoni.
-Jessica musimy porozmawiać.
-Ja nie chcę z tobą rozmawiać! Wyjdź!
-Jessica uspokój się i popatrz na mnie! Słyszysz!
-przepraszam nie chciałam się Zdenerwować-Powiedziała po chwili
-to co porozmawiamy?
-no dobrze
- widzałaś się morze dzisiaj z rodzicami?
-Nie a co?
-bo oni zniknęli
-Jak to?
-No nie wiem nie mówili ci gdzie się wybierają?
-nie. Ciocu przesadzasz pewnie gdzieś wyszli i nie długo wrócą nie martw się.
-Zadzwoń do nich proszę.
-Dobrze -wzięła telefon do ręki i wystukała na klawiaturze numer mamy.
- Nie odpowiada.- powiedziała po chwili,pewnie ma wyłączony może jest na ważnym spotkaniu.
-Jakim spotkaniu?
-No bo wiesz ona wczoraj mi mówiła, że ma jakieś ważne spotkanie.
-Nie mówiła z kim?, gdzie?, Dlaczego?
-Nie
-A tata coś ci mówił wczoraj?
-Nie nic szczególnego.
-Dobrze zejdz na dół przygotowałam ci kanapki-Powiedzałam wychodząc od niej z pokoju
-Dobrze już idę.
Udałam się do sypialni.Przerażała mnie myśl, że mojej siostrze i szwagrowi mogło się coś stać. Weszłam do sypialni i kazałam spakować się Lauren do szkoły. Lauren popatrzyła się na mnie podeszła do mnie i mnie przytulia.
CZYTASZ
SŁOWA NA WIATR
Mystery / ThrillerEmilly Rouhse dwudziesto dziewięcioletnia pracownica firmy która mieści się w centrum Londynu na ulicy Train Center.Ma kochającego męża Davida. Ale któregoś dnia jej życie wywraca się o 360 stopni.