Tydzień później:
Policja nie stwierdziła nic nie pokojącego.Twierdziła,że ktoś musiał się pomylić i zbagatelizowali całą sprawę
Dave był wściekły. Chodził zdenerwowany po całym domu.-co jeszcze musi się do cholery stać żeby policja zaczeła szukać sprawcy?!
Ja na to nic nie odpowiedzałam i zaproponowałam abyśmy pojechali na zakupy.
Po udanych zakupach pojechaliśmy coś zjeść.Gdy udiedliśmy przy stoliku zobaczyłam,że do restauracji wchodzi Emma.-cześć -powiedzałam podchodząc do niej.
-cześć Emilly jak się czujesz?
-nie najlepiej
-dlaczego co się stało?
-moja siostra nie żyje została zamordowana.
-tak mi przykro.Policja szuka sprawcy?
-szuka ale wciąż nic nie wiadomo.
-A tak właściwie co ty tu robisz?
-ja wpadłam na chwilę za kilka godzin przyjedzie Iran.
-Iran?
-tak.Była u ciebie policja?
-jaka policja ?-w jej oczach widać było przerażenie przepraszam cię ale muszę już iść Powiedziała i wbiegła z kawiarni jak oparzona.
-co się jej stało ?- Zapytałam sama siebie w tym momencie zdałam sobie sprawę, że zapomniałam ją zapytać czy rzeczywiście miała romans z Iranem. Wybiegłam z kawiarni.Widząc to Dave pobiegł za mną. Biegłam przez chwilę nie mogąc się zatrzymać. Wreszcie stanełam i syknęłam z bólu.Dziecku najwyraźniej nie spodobały się tak gwałtownie ruchy. Zaczęło mocno kopać. Skurcze były na tyle silne,że aż musiałam przykucnąć.
-David...-udało mi się tylko wydusić. Mój mąż od razu do mnie podbiegł, sam był zestresowany.
- Jezu.. Emilly..- Nie wiedział co robić-dasz radę wstać?- słyszałam to takby w zwolnionym tempie.Z trudem się na nim oparłam.David przeniósł mnie na rękach do samochodu. Skurcze nadal nie ustąpiły.Bolało tak cholernie bolało.Dave zawołał jakiegoś przechodnia. I polecił mu żeby zadzwonił po karetkę. Kobieta wykręciła numer i podeszła do mnie.
- Proszę panią-zwróciła się do mnie.-I zrobiła ze mną wywiad.-Najwidoczniej dziecko wychwyciło pani emocje.proszę się uspokoić a przestanie kopać.
- Czyli jednak musimy jechać do szpitala?-zapytał Dave kobietę.
- To nie będzie konieczne. Takie skurcze się zdarzają i nie są groźne dla matki i dziecka.Jeszcze chwilę porozmawiała ze mną i Davem po czym odeszła.
Dave obniżył maksymalnie siedzenie dla mnie i przykrył kocem. Uspokoiłam się i skurcze znikły.
Dave chwilę jeszcze mnie obserwował bo w połowie zasypiałam.Patrzył na moje lekko rozchylone usta na twarz,i na wypukły brzuszek.Tak cholernie się bał.czym pojechaliśmy do domu.
CZYTASZ
SŁOWA NA WIATR
Mystery / ThrillerEmilly Rouhse dwudziesto dziewięcioletnia pracownica firmy która mieści się w centrum Londynu na ulicy Train Center.Ma kochającego męża Davida. Ale któregoś dnia jej życie wywraca się o 360 stopni.