Max znajdował się w Dziurawym Kotle, w pokoju, który przydzielił mu Tom na godzinę. Chłopak pakował wszystkie swoje rzeczy do kufra jak oszalały. Co chwilę wypakowywał i wpakowywał się sprawdzając czy wziął ze sobą wszystko. W końcu się poddał.
- Jeżeli czegoś nie zabiorę to po to wrócę - powiedział Max do samego siebie, a po chwili się uśmiechnął - Jeszcze tylko godzina do odjazdu - zaczął powtarzać Max - Wrócę do Hogwartu - Chłopak od razu pomyślał o swoim dziadku - To chyba najlepsza rzecz jaka mogła mnie teraz spotkać - Max zamknął kufer i postawił go na korytarzu. Zamknął drzwi na klucz i zszedł na dół. - Oddaje klucze Tom - powiedział Max rzucając klucze na blat, gdzie czarodziej czarodziej nalewał do kieliszków whisky. Max kierował się w stronę drzwi, które prowadziły z pubu na zewnątrz. Zobaczył, że gdzieś w oddali stoi Harry wraz z panem Weasley'em. Nagle po pomieszczeniu rozległ się głos Rona.
- Hermiona zabierz tego potwora! - Max natychmiast wyszedł z pubu. Nie lubił za bardzo kiedy ktoś proponował mu, że może iść z nimi. I tak już wystarczająco Weasley'owie dla niego zrobili. Nie chciał się jeszcze bardziej narzucać.
~°~
Max siedział już w pociągu. Chwilę później przedziały zaczęły się zapełniać. Max postanowił się przespać. Nagle usłyszał głos swojego przyjaciela.
- Tu wolne? - spytał Potter. Max otworzył jedno oko.
- Siadajcie - powiedział po czym się uśmiechnął - Widziałem was dzisiaj w Dziurawym Kotle.
- Też cię widzieliśmy - powiedział Ron siadając wraz z resztą w przedziale. Max spojrzał w okno. Zaczął rozmyślać o świętach. Hermiona coś do niego mówiła, ale Maximus był myślami gdzie indziej. Nie mógł się doczekać kiedy będzie w Hogwarcie. Wiedział, że tam spędzi święta. Może to nawet lepiej. Tam jest o wiele bezpieczniej niż w Dworze Malfoy'ów.
- Max! - głos Hermiony sprowadził chłopaka na ziemię.
- Hm? - Hermiona sprawiała wrażenie wybuchającego wulkanu wściekłości.
- Pytałam się osiem razy - powiedziała Hermiona - Mogę im powiedzieć o tym co wydarzyło się w księgarni na Pokątnej?
- Yy... a o tym - Max zaczął się przez chwilę zastanawiać. Przecież oni nikomu nie powiedzą - Mów jak chcesz - Max w tej samej chwili ponownie pogrążył się w myślach. I tak było do końca podróży.
- Hermiona poszła się przebrać - powiedział Harry - Lepiej zróbmy to samo.
~°~
Właśnie skończyło się przydzielanie pierwszorocznych. Dumbledore ponownie zaczął przemawiać.
- To chyba wszyscy! - Dyrektor klasnął w dłonie. W tym samym momencie odezwała się tiara.
- Nie! - krzyknął kapelusz - To jeszcze nie wszyscy.
- O czym ty mówisz tiaro? - spytała profesor McGonagall.
- Chcę przydzielić jeszcze jedną osobę - powiedziała tiara - Chcę przydzielić Pana Riddle - po sali rozniosły się szepty - Maximus Riddle - Max wstał z miejsca i podszedł do profesor McGonagall, który założyła mu kapelusz na głowę - Wiedziałam, że nie ten dom - Po sali ponownie rozniosły się szepty.
- Cisza! - krzyknęła profesor McGonagall, a wszyscy zamilkli. Od tej chwili wszyscy uczniowie wpatrywali się w tiarę.
- Spojrzę jeszcze raz - powiedziała tiara i przez dokładnie minutę... milczała - Zmieniłeś się Max. Mogłam wziąć pod uwagę jedną rzecz.
- Jaką? - spytał Max z zaciekawieniem.
- Profesor Dumbledore w ogóle nie kazał mi na to patrzeć - Max spojrzał na swojego dziadka - GRYFFINDOR! - krzyknęła tiara na całą salę. Wszyscy zaczęli klaskać. Max patrzył na całą salę. Wszyscy Gryffoni wstali i klaskali. Na ustach Harry'ego, Rona i Hermiony pojawiły się uśmiechy. Max spojrzał na swojego dziadka. On także klaskał. Riddle udał się w stronę stolika Gryffonów. Ślizgoni czuli się oburzeni. Jedna osoba była wściekła. To był Draco Malfoy. Dumbledore próbował wszystkich uciszyć jednak Gryffoni cały czas klaskali. Dyrektor się poddał i czekał, aż Gryffindor skończy wyrażać swoją radość. Minęła chwila, a Gryffoni zdążyli się uspokoić. Kiedy wszyscy usiedli na swoich miejscach Dumbledore przedstawił nową nauczycielkę.
- Chciałbym wam przedstawić profesor Dolores Jane Umbridge! - wszyscy zaczęli klaskać nie specjalnie z entuzjazmem - Będzie was uczyć Obrony przed Czarną Magią!
Max wraz z Hermioną i Ronem usłyszał szept Harry'ego.
- Ona była na przesłuchaniu w Ministerstwie - powiedział Potter - Pracuje dla Knota.
- Paskudne Ministerstwo Magii - powiedział Max nakładając sobie owsianki na talerz podczas gdy Umbridge dalej przemawiała. Wszyscy z uwagą słuchali, lecz Max myślał o tym kiedy nauczycielka odejdzie. Napewno w przyszłym roku. Co roku mają nowego nauczyciela. Umbridge skończyła przemawiać i wszyscy zabrali się za jedzenie. Max odwrócił się w stronę stolika ślizgonów. Draco Malfoy spiorunował go wzrokiem. Max szybko wrócił do jedzenia owsianki. Po uczcie wszyscy rozeszli się do swoich dormitoriów. Czwórka przyjaciół chciała pogadać w salonie, ale McGonagall nie pozwoliła i kazała iść wszystkim spać.
CZYTASZ
Destiny |HP
FanfictionHistoria Max'a Riddle czyli syna Czarnego Pana. Początkowo chłopak widzi w swoim ojcu prawdziwy wzór do naśladowania i z utęsknieniem czeka na jego powrót, lecz gdy nareszcie do tego dochodzi Maximus ucieka z Dworu Malfoy'ów i przyjmuje pomoc dyrekt...