10. Departament Tajemnic I Sądy Ministerstwa

448 36 0
                                    

Max siedział samotnie w dormitorium i czekał aż jego przyjaciele wrócą. To dzisiaj już wszyscy uczniowie mieli wracać do szkoły. Maximus patrzył na iskry tańczące w kominku. Wpatrywał się w nie jak zahipnotyzowany. Zastanawiał się, co by było gdyby faktycznie zmienił nazwisko. Z zamyśleń wyrwał go głos Harry’ego.

-Cześć.- przywitał się Potter. Max spojrzał na niego. 

-No nareszcie!-  powiedział Max.-Stęskniłem się. -Harry przytulił swojego przyjaciela. Po przyjacielsku rzecz jasna. -Jak święta?

-Było super.-odparł Potter siadając na kanapie. Maximus zrobił to samo.-A jak twoje?

-Lepsze niż zeszłoroczne.-powiedział Max.-Dostałem prezent od dziadka. 

-Co to za prezent jeżeli można spytać?

-Ministerstwo przyznało mu opiekę nade mną.-powiedział szczęśliwy Maximus

-Żartujesz?

-Nie.

-Mówisz poważnie?

-Tak!

-No to w takim razie… gratuluję.- Do dormitorium weszła Hermiona wraz z Ronem, którzy usiedli na kanapie obok swoich przyjaciół i zaczęli rozmawiać o tym jak minęły im święta.

~*~

Max obudził się spocony. Od kilku tygodni ponownie śnił mu się ten sam sen. A co jeżeli Lord Voldemort nie włamuje się do jego umysłu i nie manipuluję nim tylko pokazuje mu to co ma się stać? Miał tego dosyć. Przed oczami stanął mu obraz Voldemorta i Dumbledore’a a także śmierciożerców i jedno słowo … Departament Tajemnic. Max wstał i wygrzebał z szafy czarną bluzkę na długi rękaw, czarne jeansy i granatowe trampki. Włosy pozostawił roztrzepane jak zawsze. Wziął  do ręki różdżkę i miał wyjść kiedy…

- Max?- Chłopak usłyszał za sobą głos Rona -Dokąd idziesz?

-Muszę coś sprawdzić.-odparł Maximus.- Wybieram się do Ministerstwa. 

-Oszalałeś?!- Ron prawie krzyknął.- Idę z tobą.

-Zwariowałeś.- powiedział Maximus.-Nie będę nikogo narażać. Idę sam. - Max wybiegł z dormitorium i udał się do gabinetu profesor Umbridge.

Starał się iść w miarę cicho aby nikt go nie usłyszał. Musiał skorzystać z kominka. Gryffon nabrał w rękę trochę proszku fiu po czym powiedział

-Ministerstwo Magii!- Później zniknął w płomieniach.

~*~

Max znalazł się na jakimś korytarzu. Piętnastolatek wyjął  różdżkę i wypowiedział zaklęcie Lumos Maxima. Na czubku różdżki pojawiło się duże światło. Zaczął podążać korytarzami. Doszedł do windy. Szukał napisu Departament Tajemnic. Chwilę później znalazł.

-Departament Tajemnic i sądy Ministerstwa.-przeczytał Maximus po czym wcisnął guzik. Winda się zamknęła i zaczęła jechać na dół. Chwilę później winda się zatrzymała a w środku rozległ się kobiecy głos.

-Departament Tajemnic i sądy Ministerstwa.-odezwała się kobieta po czym winda się otworzyła. Maximus szybko wyszedł i zaczął szukać poszczególnych drzwi. Czarne drzwi z wbudowaną złotą kulą.
 
-Gdzie one są?-powtarzał Max.

Chwilę później Maximus usłyszał czyjś krzyk. Zaczął biec przed siebie. Kilka minut później znalazł poszukiwane przez niego drzwi. Otworzył je natychmiast. Jego oczom ukazało się wielkie pomieszczenie z niezliczoną ilością półek, na których stały kule. Maximus zaczął iść korytarzem nie zdając sobie sprawy,że obserwują go śmierciożercy. Max czytał imiona i nazwiska na kulach. -Ale to dziwne.- Maximus szedł dalej. Doszedł do półki, na której znajdowała się kula z imieniem i nazwiskiem jego przyjaciela.-Harry Potter.-przeczytał i w tym samym momencie zamarł. Nagle po pomieszczeniu rozległ się kobiecy śmiech. Riddle bardzo dobrze go znał. Śmiech należał do Bellatriks.-O nie.

Destiny |HPOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz