Max wrócił do dormitorium Gryffonów. Miał nadzieję,że wszyscy już śpią. Kiedy tylko przeszedł przez drzwi zobaczył siedzących w salonie Harry’ego,Rona i Hermionę. Max chciał aby w ogóle nie widzieli tego jak wygląda. Po policzku ciekła mu krew i wyglądał fatalnie. Czuł jak ciało zaczyna odmawiać mu posłuszeństwa.
- Max!-krzyknął Harry na jego widok. Przyjaciele doznali szoku. -Co ci się stało?Kto ci to zrobił?- Max próbował usiąść na krześle,które stało przy oknie,ale upadł. Nie mógł się ruszać. Trójka przyjaciół podbiegła do niego.
-Byłem tam.-powiedział Max szeptem. Po chwili zaczął płakać.-Widziałem go. Torturował mnie.
-Idźcie po kogoś.-powiedział Harry do Rona i Hermiony.-Szybko!-Hermiona wraz z Ronem wybiegła z dormitorium. Max chwycił swojego przyjaciela za rękę.
-On chciał abym szpiegował dla niego.- Max nie mógł mówić głośniej.- Malfoy wszystko mu powiedział a on się wściekł.
-Draco Malfoy?- spytał Harry. Max pokiwała głową. -Zabije.- Maximus poczuł ból na całym ciele.
-Dumbledore pozwolił im mnie zabrać.-powiedział Max.-Nie wiem czemu to miało służyć.
-Co?-spytał Harry.-Kazał im cię zabrać do kryjówki Voldemorta?-Max ponownie potaknął głową. Harry myślał,że zaraz się wścieknie. Do dormitorium wbiegła McGonagall wraz z panią Pomfrey.
-Co się stało panie Riddle?-spytała McGonagall.
-Zabierzcie mnie stąd.-powiedział Max.-Zabierzcie mnie stąd.
~*~
Była noc, Max leżał w Skrzydle Szpitalnym i nie mógł spać. Bał się,że ktoś ze śmierciożerców po niego przyjdzie i go stąd zabierze. Panicz Riddle nieustannie patrzył w sufit. O niczym nie myślał. Usłyszał jak drzwi do skrzydła się otwierają. Max szybko zamknął oczy. Usłyszał czyjeś kroki.
-Wiem,że nie śpisz.- Max usłyszał głos profesora Dumbledore’a. Panicz Riddle natychmiast otworzył oczy.
-Dlaczego pozwoliłeś mnie zabrać?-spytał Maximus
-Czego Voldemort od ciebie chciał?-spytał profesor.
-Skąd pan wie,że czegoś ode mnie chciał?-odpowiedział Maximus pytaniem na pytanie.
-Dlatego pozwoliłem cię zabrać.-odparł dyrektor.- Chciałem abyś przekazał mi informacje kiedy wrócisz do Hogwartu. Sądziłem,że wszystko pójdzie zgodnie z planem i Voldemort ci wszystko powie. -po chwili profesor kontynuował.-Ale Malfoy musiał się wtrącić i wszystko zniszczyć.- Max'a zaczęły piec napisy, które miał na rękach. Spojrzał na nie. Były czerwone.-Co ci się stało w ręce?
-Pamiątki.- powiedział Maximus.
-Pokaż.- Max pokazał napisy swojemu dziadkowi. -Kto ci to zrobił?
-Na lewej pamiątka ze szlabanu z profesor Umbridge a na prawej od Bellatriks.
-Profesor Umbridge?-powtórzył Dumbledore.-Ona ci to zrobiła?
-Harry też ma takie.-powiedział Max.-Tylko,że nie takie długie zdanie.
-Powiedz mi Max-zaczął profesor.-co mówił Voldemort?- Maximus starał przypomnieć sobie sytuację jaka miała miejsce w kryjówce Czarnego Pana.
-Na początku mówił,że jestem podobny do Lisy. Później zaczęliśmy się kłócić.
-O co?-spytał profesor.
-Okazało się,że nie wiedział o tym,że moja matka była w Gryffindorze.- Maximus kontynuował.-Później poszło o ciebie dziadku. -Dumbledore się zaśmiał.-Voldemort nazwał cię starym głupcem. Powiedziałem mu aby tak na ciebie nie mówił. No i później znowu poszło o mamę. Następnie tak na zmianę. Koniec kłótni wyglądał tak,że kazał mi ciebie szpiegować albo nigdy nie wyjdę stamtąd żywy. Odmówiłem.- Maximus przypominał sobie jak Voldemort rzucił na niego Cruciatusa.-Zaczął mnie torturować. Kiedy skończył,wyszedł. Później torturowała mnie Bellatriks, która zrobiła mi na pamiątkę ten napis.- Max wskazał na napis,który był na lewej ręce.
![](https://img.wattpad.com/cover/92001066-288-k637788.jpg)
CZYTASZ
Destiny |HP
FanficHistoria Max'a Riddle czyli syna Czarnego Pana. Początkowo chłopak widzi w swoim ojcu prawdziwy wzór do naśladowania i z utęsknieniem czeka na jego powrót, lecz gdy nareszcie do tego dochodzi Maximus ucieka z Dworu Malfoy'ów i przyjmuje pomoc dyrekt...