7. W Kryjówce Czarnego Pana

576 43 1
                                    

Max wszedł do gabinetu dyrektora. Okazało się,że w gabinecie oprócz Dumbledore’a znajdował się Lucjusz Malfoy wraz ze swoją żoną. Na jego widok wszyscy zamilkli.

-To ja przyjdę później.- Max chciał zamknąć drzwi kiedy usłyszał głos swojego dziadka.

-Zostań Max.-powiedział Dumbledore.-My już skończyliśmy. -Max niechętnie spojrzał na Malfoy’a i jego żonę.

-Profesorze uważam,że gra,którą zaczynamy toczyć jest zbyt ryzykowna.-powiedziała Narcyza. 

-Skoro wy wyciągnęliście broń to ja też.-powiedział Dumbledore.-Wybaczcie,ale nie mam innego wyjścia. Wiem,że jego opiekunką była Bellatriks Lestrange a ty Lucjuszu byłeś opiekunem Max'a.
-Riddle spojrzał w okno. Jednak o nim mówili…-Ale on jest już wystarczająco dorosły aby podejmować własne decyzje. 

-Jednak przyjdę później.-powiedział Max i miał wyjść z gabinetu kiedy usłyszał głos swojej ciotki.

- Maximus usiądź.- Gryffon usiadł na jednym z krzeseł w gabinecie dyrektora.-Dumbledore on powinien zobaczyć się z ojcem. Przecież nic się mu nie stanie.

-Zapewniam,że Czarny Pan nie chce go skrzywdzić,ale chce się z nim tylko zobaczyć.-powiedział Lucjusz. Dumbledore spojrzał na Max'a siedzącego na krześle przy oknie. Najwidoczniej chłopak był znudzony wysłuchiwaniem tych słów.

-Dobrze.- Max natychmiast wstał z krzesła.- Ale on musi wrócić do Hogwartu jeszcze dziś. Jutro ma kolejny dzień lekcji. 

-Ale ja muszę z profesorem porozmawiać!- powiedział Max.-Przeszedłem tu aby porozmawiać o tym co profesor powiedział mi w wakacje!

-Porozmawiamy o tym później Max.- powiedział dyrektor po czym uśmiechnął się do niego.-Zgoda?

-Dobrze.- Maximus nie panikował . Nie mógł  uwierzyć,że jego dziadek zgodził się na to aby Malfoy’owie zabrali go do kryjówki Czarnego Pana.

~*~

Stał przed nim. Twarzą w twarz, przed swoim ojcem. Przed Tomem Riddlem znanym jako Lord Voldemort. Za nim stali śmierciożercy i gdyby Maximus chciał uciekać , oni by go zatrzymali.

-Wyglądasz podobnie jak Lisa.-powiedział Czarny Pan wpatrując się w swojego syna nieprzytomnie.-Jedynie kolor włosów odziedziczyłeś po mnie.

- Widać - powiedział Max, patrząc z odrazą na wężową twarz Voldemorta.

-Ostatni raz widziałem cię gdy miałeś rok.-mówił dalej Voldemort – Gdy zostawiłem cię pod opieką Bellatriks , by wyruszyć do Doliny Godryka aby zabić…

-Harry’ego Pottera.-dokończył Max.- Znam go.-Nagle Max usłyszał bardzo dobrze znany mu głos,który należał do Dracona Malfoy’a.

-Kiedy powiesz prawdę?-spytał młody Malfoy.- Przyznasz się ojcu?

-Miałem zamiar to zrobić,ale widzę,że chcesz to zrobić za mnie.-powiedział wściekły Max. -No proszę! Powiedz!

-Z wielką chęcią.-odparł Draco.

-Czy dowiemy się w końcu o co tu chodzi?- spytał Czarny Pan wskazując na siebie i swoich popleczników.

- Maximus Riddle.-zaczął młody Malfoy.- Przyjaciel Harry’ego Pottera,szlamy Granger i rudzielca Weasley’a.-Po chwili kontynuował.-Dom? Gryffindor.- Max nie wiedział co ma robić. Nie miał jak uciekać.

-Draco dosyć.- odezwała się matka młodego Malfoy’a lecz Draco dalej przemawiał.

-Od pierwszej klasy do niedawna był w Slytherinie lecz Tiarze Przydziału odwaliło i przydzieliła go do Gryffindoru. -powiedział Malfoy a po chwili dodał.- Gdybyście widzieli radość Gryffonów i niektórych nauczycieli… nie uwierzylibyście.- Max miał wrażenie,że zaraz stanie się coś strasznego. Jego serce przyśpieszyło. 

Destiny |HPOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz