Max wszedł do gabinetu dyrektora. Okazało się,że w gabinecie oprócz Dumbledore’a znajdował się Lucjusz Malfoy wraz ze swoją żoną. Na jego widok wszyscy zamilkli.
-To ja przyjdę później.- Max chciał zamknąć drzwi kiedy usłyszał głos swojego dziadka.
-Zostań Max.-powiedział Dumbledore.-My już skończyliśmy. -Max niechętnie spojrzał na Malfoy’a i jego żonę.
-Profesorze uważam,że gra,którą zaczynamy toczyć jest zbyt ryzykowna.-powiedziała Narcyza.
-Skoro wy wyciągnęliście broń to ja też.-powiedział Dumbledore.-Wybaczcie,ale nie mam innego wyjścia. Wiem,że jego opiekunką była Bellatriks Lestrange a ty Lucjuszu byłeś opiekunem Max'a.
-Riddle spojrzał w okno. Jednak o nim mówili…-Ale on jest już wystarczająco dorosły aby podejmować własne decyzje.-Jednak przyjdę później.-powiedział Max i miał wyjść z gabinetu kiedy usłyszał głos swojej ciotki.
- Maximus usiądź.- Gryffon usiadł na jednym z krzeseł w gabinecie dyrektora.-Dumbledore on powinien zobaczyć się z ojcem. Przecież nic się mu nie stanie.
-Zapewniam,że Czarny Pan nie chce go skrzywdzić,ale chce się z nim tylko zobaczyć.-powiedział Lucjusz. Dumbledore spojrzał na Max'a siedzącego na krześle przy oknie. Najwidoczniej chłopak był znudzony wysłuchiwaniem tych słów.
-Dobrze.- Max natychmiast wstał z krzesła.- Ale on musi wrócić do Hogwartu jeszcze dziś. Jutro ma kolejny dzień lekcji.
-Ale ja muszę z profesorem porozmawiać!- powiedział Max.-Przeszedłem tu aby porozmawiać o tym co profesor powiedział mi w wakacje!
-Porozmawiamy o tym później Max.- powiedział dyrektor po czym uśmiechnął się do niego.-Zgoda?
-Dobrze.- Maximus nie panikował . Nie mógł uwierzyć,że jego dziadek zgodził się na to aby Malfoy’owie zabrali go do kryjówki Czarnego Pana.
~*~
Stał przed nim. Twarzą w twarz, przed swoim ojcem. Przed Tomem Riddlem znanym jako Lord Voldemort. Za nim stali śmierciożercy i gdyby Maximus chciał uciekać , oni by go zatrzymali.
-Wyglądasz podobnie jak Lisa.-powiedział Czarny Pan wpatrując się w swojego syna nieprzytomnie.-Jedynie kolor włosów odziedziczyłeś po mnie.
- Widać - powiedział Max, patrząc z odrazą na wężową twarz Voldemorta.
-Ostatni raz widziałem cię gdy miałeś rok.-mówił dalej Voldemort – Gdy zostawiłem cię pod opieką Bellatriks , by wyruszyć do Doliny Godryka aby zabić…
-Harry’ego Pottera.-dokończył Max.- Znam go.-Nagle Max usłyszał bardzo dobrze znany mu głos,który należał do Dracona Malfoy’a.
-Kiedy powiesz prawdę?-spytał młody Malfoy.- Przyznasz się ojcu?
-Miałem zamiar to zrobić,ale widzę,że chcesz to zrobić za mnie.-powiedział wściekły Max. -No proszę! Powiedz!
-Z wielką chęcią.-odparł Draco.
-Czy dowiemy się w końcu o co tu chodzi?- spytał Czarny Pan wskazując na siebie i swoich popleczników.
- Maximus Riddle.-zaczął młody Malfoy.- Przyjaciel Harry’ego Pottera,szlamy Granger i rudzielca Weasley’a.-Po chwili kontynuował.-Dom? Gryffindor.- Max nie wiedział co ma robić. Nie miał jak uciekać.
-Draco dosyć.- odezwała się matka młodego Malfoy’a lecz Draco dalej przemawiał.
-Od pierwszej klasy do niedawna był w Slytherinie lecz Tiarze Przydziału odwaliło i przydzieliła go do Gryffindoru. -powiedział Malfoy a po chwili dodał.- Gdybyście widzieli radość Gryffonów i niektórych nauczycieli… nie uwierzylibyście.- Max miał wrażenie,że zaraz stanie się coś strasznego. Jego serce przyśpieszyło.
CZYTASZ
Destiny |HP
FanfictionHistoria Max'a Riddle czyli syna Czarnego Pana. Początkowo chłopak widzi w swoim ojcu prawdziwy wzór do naśladowania i z utęsknieniem czeka na jego powrót, lecz gdy nareszcie do tego dochodzi Maximus ucieka z Dworu Malfoy'ów i przyjmuje pomoc dyrekt...